Przejdź do pełnej wersji artykułu

Józef Młynarczyk: nie jesteśmy światowym tuzem, ale od kadry musimy wymagać dobrej gry i powtarzalności

/ Józef Młynarczyk to 42-krotny reprezentant Polski, brązowy medalista mistrzostw świata, zdobywca Ligi Mistrzów (fot. Getty/PAP). Józef Młynarczyk to 42-krotny reprezentant Polski, brązowy medalista mistrzostw świata, zdobywca Ligi Mistrzów (fot. Getty/PAP).

Marzec będzie ważnym miesiącem dla reprezentacji Polski. O powołaniach Paulo Sousy, numerze jeden w bramce, hierarchii między słupkami i oczekiwaniach wobec kadry porozmawialiśmy z legendą FC Porto, zdobywcą Ligi Mistrzów i wybitnym reprezentantem Polski Józefem Młynarczykiem.

Czytaj też:

Zbigniew Boniek (L) i jeden z kandydatów na jego następcę, Marek Koźmiński (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)

Zbigniew Boniek: zostawiam PZPN w kapitalnym stanie [WYWIAD]

Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Wojciech Szczęsny czy Łukasz Fabiański? Na kogo powinien postawić Paulo Sousa?
Józef Młynarczyk: – Mnie się wydaje, że jest to dwójka bardzo wyrównanych i doświadczonych bramkarzy. Myślę, że trener musi ich poobserwować i zobaczyć, który prezentuje się lepiej i będzie odpowiadał jego koncepcji. Dzisiaj ciężko jednoznacznie wskazać pierwszego bramkarza.

– Jerzy Brzęczek nie miał "jedynki" i rotował wyżej wymienioną dwójką. Pana zdaniem było to dobre rozwiązanie?
– Trener miał problem, o którym wspominałem. Nie jest łatwo wskazać pierwszego bramkarza. Obaj zasługują na "wyjątkową atencję". Trzeba trafić w tego, który będzie w lepszej dyspozycji. Grają w świetnych klubach. Co tydzień możemy ich obserwować w starciach z najlepszymi. Sam miałbym problem z wyborem. Mamy jeszcze trochę czasu do najważniejszych spotkań, ale to już najwyższy moment, żeby się na tym skupić i poważnie zająć sprawą. Moim zdaniem Sousa zdecyduje się na jednego z nich.

– Kto powinien być trzecim bramkarzem?
– Bartłomiej Drągowski lub Łukasz Skorupski. Wśród tej dwójki należałoby szukać bramkarza numer trzy i cztery. Musimy mieć solidne zaplecze, a nazwiska, o których mówimy, zasługują na miejsce w kadrze.

– Rafał Gikiewicz powinien być powołany? Jest jednym z najlepszych bramkarzy Bundesligi.
– Nie śledzę wszystkiego, co dzieje się w europejskiej piłce. Wiem, że Rafałowi dobrze idzie w Bundeslidze, ale nie chcę się za dużo się wypowiadać, ponieważ mógłbym któremuś z bramkarzy zrobić krzywdę, nieprawdziwie go oceniając. Wszyscy zasługują na szacunek.



– Zaskoczyła pana decyzja prezesa Zbigniewa Bońka o zwolnieniu Jerzego Brzęczka?
– Nie chcę ingerować w decyzje prezesa. Widocznie były ku temu powody, żeby odwołać Jurka Brzęczka. Nie zagłębiałem się w to, co działo się w kadrze. Najwyraźniej musiało się coś dziać, skoro zostały podjęte takie decyzje. Prezes nie podejmuje nierozsądnych i pochopnych wyborów.

– Czego spodziewa się pan po nowej reprezentacji Polski?
– Przede wszystkim dobrej gry. Zobaczymy, co nowego stworzy Sousa. Co zaprezentuje, jak będzie chciał grać, kogo powoła, jakie ustawienie wybierze. Jestem bardzo ciekawy, jak selekcjoner zamierza poprowadzić naszą kadrę.

– Mówił pan o dobrej grze, ale czego jeszcze powinniśmy wymagać od reprezentacji Polski? Potencjał tych zawodników jest bardzo duży.
– Nie jesteśmy jakimś tuzem światowym. Przynajmniej na dzisiaj mnie się tak wydaje. Jesteśmy solidnym europejskim zespołem. Oczekujemy od naszej kadry solidności i fajnej gry. Nie powinno być takiej przeplatanki. Jeden mecz słabszy, drugi lepszy, kolejny jeszcze inny. Chciałbym w końcu zobaczyć stabilizację.

Optymizm w Hiszpanii. Inaki Astiz: już nikt nie gra za zasługi

– Przy pierwszych powołaniach spodziewa się pan przede wszystkim trzonu kadry Brzęczka, czy może sporej liczby nowych twarzy?
– Nie mamy nowych nazwisk. O jakich mamy rozmawiać? Z tego, co się orientuję, Sousa chce mocniej obserwować polską ligę, ale myślę, że przede wszystkim oprze się na kadrze Jurka Brzęczka i piłkarzach sprawdzonych. Jeżeli ktoś z ekstraklasy spodoba się nowemu selekcjonerowi, to z pewnością go powoła, ale nie liczyłbym na rewolucję.

– Młodzi bramkarze tacy jak Radosław Majecki, Marcin Bułka czy Kamil Grabara mają swoje problemy w klubach. Za kilka lat możemy mieć problem z następcami Fabiańskiego i Szczęsnego?
– Jak się okazuje, nie jest tak łatwo wyjechać z naszego kraju i od razu stać się wiodącą postacią w innych ligach. Konkurencja jest bardzo duża. Nie odbieram tym bramkarzom talentu i myślę, że kwestią czasu jest to, gdy trafią do odpowiednich drużyn, w których będą regularnie grać. Tu nie wystarczy ciężko pracować na treningach. Cały mikrocykl musi być poparty grą. Dopiero wtedy wszystko się odpowiednio łączy. Nabieramy doświadczenia, łapiemy odpowiedni rytm, formę i prawidłowo się rozwijamy. Życzę naszym bramkarzom, aby wybierali kluby, w których mają szansę grania. Nie można patrzeć tylko na markę klubu. Trzeba podejść rozsądnie i sprawdzić, czy w danym zespole mamy jakąkolwiek szansę na regularne występy. Jeżeli idziemy do dużej firmy, jesteśmy tam "trójką" lub "czwórką", a często tak bywa, to o rozwój jest trudno.

– Z jakiego wyniku powinniśmy być zadowoleni na mistrzostwach Europy?
– Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Mamy trudnych rywali. Do tego pandemia koronawirusa, która wszystkim mocno przeszkadza. Nie wiem, jak inne reprezentacje sobie z nią poradzą. Ciężko cokolwiek przewidzieć. Jestem ciekawy poziomu tych mistrzostw, bo wiele drużyn miało mnóstwo problemów. Można byłoby ocenić poszczególne kadry, wiedząc, jak wyglądają w sparingach. Nic takiego się nie dzieje. Widzimy po Lidze Mistrzów i Lidze Europy, jakie wyniki padają, jak niektóre kluby grają. Część piłkarzy przechodziła koronawirusa. To nie są proste sprawy, żeby wrócić do pełnej formy. Trenerzy nie będą mieli łatwego zadania.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także