Przejdź do pełnej wersji artykułu

Finał PlusLigi skrócony. Kryspin Baran i Sebastian Świderski o decyzji. "Genezą problemu są federacje światowe i kontynentalne"

/ Mateusz Malinowski w meczu z Asseco Resovią Rzeszów Finał w PlusLidze będzie skrócony (fot. PAP/Andrzej Grygiel)

Faza zasadnicza PlusLigi się kończy. W środę władze ogłosiły, że zmianie ulegnie system rozgrywania finału.

Czytaj też:

Igor Grobelny

Igor Grobelny: moja kariera dopiero się zaczyna

Runda zasadnicza dłuższa, finał krótszy


Przed zespołami grającymi w PlusLidze tylko jedna kolejka. Faza play-off jest coraz bliżej. W środę ogłoszono, że zmianie ulegnie system rozgrywania finału. Powód? Dynamika bieżącego sezonu. W sumie na inne terminy przełożono ponad pięćdziesiąt meczów, co związane było z zakażeniami występującymi w zespołach. Władze przewidziały ten scenariusz, bowiem zmagania wystartowały wcześniej i zostawiono sporo wolnych terminów na spotkania w środy. Sumie do pierwotnego planu zakończenia sezonu zasadniczego dołożono dwa tygodnie.

To właśnie z powodu opóźnienia dokonano zmiany reguł w trakcie gry. Jak wskazały władze w oficjalnym komunikacie, kluczowym czynnikiem był fakt, że trwa rok olimpijski i wcześniej poczyniono ustalenia z selekcjonerem polskiej kadry, Vitalem Heynenem, aby PlusLiga zakończyła się zaraz po połowie kwietnia. W wielkim finale nie będzie więc rywalizacji do trzech wygranych meczów (czyli maksymalnie pięć spotkań), a jedynie do dwóch (maksymalnie trzy spotkania).
Draft i nawet 600 tysięcy dolarów. Liga koreańska kusi zawodników Ćwierćfinały play-off zaczną się 20 marca (pierwotnie miały wystartować 6 marca). Półfinały to termin 3-10 kwietnia, a finał ma być usytuowany w dniach 14-21 kwietnia najpóźniej. 1 maja odbędzie się za to finał Ligi Mistrzów.

"Na pewno wolałbym grać do trzech zwycięstw"


Omawiana decyzja o zmianie reguł rozgrywania finału wzbudziła mieszane reakcje. Po jednej stronie są kibice, którzy chcieliby zobaczyć jak najwięcej meczów. Po drugiej osoby, które biorą na siebie odpowiedzialność za terminarz PlusLigi.

– Jeśli chodzi o aspekt sportowy, to tą decyzją straciliśmy jeszcze więcej dobrego widowiska i siatkówki na najwyższym poziomie. Patrzeć trzeba jednak ogólnie na wszystkie aspekty. Jednym z nich jest terminowość. Przez covid-19, problemy zdrowotne, przesuwanie spotkań kolejnych wolnych terminów nie ma. Żeby reprezentacja mogła się przygotować do igrzysk olimpijskich, trzeba było skrócić ligę. Z mojego punktu widzenia na pewno wolałbym grać do trzech zwycięstw. Rozumiem jednak decyzję władz – trzeba się do niej dostosować – przyznaje w TVPSPORT.PL Sebastian Świderski, prezes Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. 

Warto przypomnieć, że jego drużyna w sezonie 2018/2019 w półfinale zmagań rywalizowała z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Reguła? Do dwóch wygranych meczów. Mimo że była wyżej notowana od rywala po fazie zasadniczej, pierwsze starcie przegrała, a w drugim w Zawierciu była blisko pożegnania się z rozgrywkami. Doprowadziła jednak do tie-breaka i ostatecznie sięgnęła po mistrzowski tytuł po finale z warszawskim teamem.

Z nieco innej perspektywy na sprawę patrzy Kryspin Baran, prezes Aluron CMC Warty Zawiercie. – Sportowo i emocjonalnie każdy przy wolnych terminach przyklasnąłby i życzyłby sobie, by te najlepsze finały rozgrywane były nawet do czterech wygranych spotkań. Genezą problemu są federacje światowe i kontynentalne. Nie zwracają one uwagi na kilka krajów, w których odbywają się rozgrywki ligowe na wysokim poziomie. Skupione są wyłącznie na wydarzeniach międzynarodowych. To sprawia, iż większość klubów prowadzi swoje rozgrywki przez nieco ponad pięć i pół miesiąca. Całe szczęście w tym roku liga zadecydowała o tym, by wystartować już na początku września, obawiając się ewentualnych problemów pandemicznych. Nie zmienia to faktu, że ligi, które utrzymują trenerów i zawodników, a także strukturę siatkarską, grają pół roku – mówi.

– To, co dzieje się później, to osobna sprawa. Można ulegać jednemu czy drugiemu trenerowi w kwestii próśb o więcej czasu na odpoczynek dla zawodników. Niezależnie od tego, co się wybierze, to będzie tylko tuszowanie problemu i coś, co następuje po pierwotnym źródle kłopotu – fatalnym kalendarzu i braku miejsca dla ligi w siatkarskim terminarzu – zwraca uwagę prezes.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle gra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów (fot. PAP/Piotr Polak)

Czytaj też:

Zespół Vitala Heynena uciekł przed sportową katastrofą! Wygrana Perugii z Modeną w Lidze Mistrzów

"Tydzień przerwy więcej dla siatkarza to bardzo dużo, szczególnie dla graczy najbardziej obciążonych"


Dużo poruszenia wywołał też argument mówiący o tym, że skrócenie finałów spowodowane jest rokiem olimpijskim. W poprzednim, niedokończonym sezonie wiele mówiło się na temat rozmów Vitala Heynena za władzami ligi na temat tego, kiedy zakończyć powinny się rozgrywki tak, by reprezentanci Polski mieli czas na przygotowanie do igrzysk. Jak wiadomo, po roku kwestia ta nie uległa zmianie.
Kubiak i Leon w VERVIE? "Prawdopodobnie kwoty od sponsorów byłyby większe" Co więcej, nie wiadomo jak wyglądać będzie sprawa Ligi Narodów. Pierwotnie rozgrywki miały wystartować w połowie maja. Zmiana formuły na granie w "bańce" możliwe, że przez 40 dni, komplikuje plany szkoleniowców. Nie zmienia to faktu, że skrócenie finału PlusLigi to zysk rzędu tygodnia, który można przeznaczyć na przygotowania do gry w kadrze. – Nie wiemy jeszcze, jak wyglądać będzie kalendarz. Liga Narodów była zaplanowana, ale wiele od tego czasu się zmieniło. Wydaje mi się, że Vital Heynen zabezpiecza się na wszelki wypadek, by mieć czas przygotować reprezentację do zmagań w perspektywie Tokio. Pamiętajmy, że problemy mogą wiązać się nie tylko zmęczeniem graczy, ale również z wychodzeniem z kontuzji, których po covidzie pojawiło się sporo. Byłem zawodnikiem, wiem jak to wygląda. Tydzień przerwy więcej dla siatkarza to bardzo dużo, szczególnie dla graczy najbardziej obciążonych. To trzeba uszanować. Liczymy jednak na to, że kiedyś rozumiane będą również nasze potrzeby i oczekiwania – dodaje Sebastian Świderski.

– Co do skracania finałów PlusLigi dla kadry, to wydaje mi się, że od pewnego czasu panuje ostrożność. Nikt nie chce sprawić, by efekt, na który liczymy, czyli medal na igrzyskach w Tokio nie został zdobyty tylko dlatego, że ważni zawodnicy po emocjonalnych i wycieńczających finałach PlusLigi nie będą wypoczęci. Problemem mogłoby być też to, że ktoś dostanie kontuzji albo nie uda się przeprowadzić okresu przygotowawczego – podsumowuje Kryspin Baran.

Czytaj też:
28-stronicowe książeczki dla kadrowiczów Heynena i spanie na podłodze. Robert Kaźmierczak o pracy statystyka
Michał Kubiak zamierza zdobyć olimpijskie złoto. "Zawsze chciał wygrywać"

Źródło: TVSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także