Nie spełnia jak na razie oczekiwań Krzysztof Piątek w Berlinie. W Polaka wciąż jednak wierzy sztab szkoleniowy zespołu, który chce wykorzystać go w walce o utrzymanie.
Na początku tygodnia Piątek miał problemy zdrowotne. W sobotnim meczu z VfL Wolfsburg został bezpardonowo zaatakowany przez rywala, co zakończył się drobnym urazem stawu skokowego. W poniedziałek i wtorek nie trenował więc z zespołem, ale wrócił do zajęć w środę. Jak poinformował klub, zawodnik ma wciąż na nodze sporego siniaka, lecz nie przeszkadza mu to aż tak w grze.
W najbliższej kolejce Starą Damę czeka piekielnie ciężkie spotkanie. 15. w tabeli Hertha zmierzy się z 13. Augsburgiem i jeśli chce odskoczyć od strefy spadkowej, musi tę konfrontację wygrać. Juź wiemy, że od pierwszej minuty w tym meczu wystąpi Polak, który będzie próbował pokonać swojego rodaka, Rafała Gikiewicza.
– W takim spotkaniu będzie trzeba postawić na duet snajperów. Jhon Cordona sprawdza się w walce fizycznej, Krzysztof potrafi wykorzystywać przestrzeń. Piątek jest szybki, szuka też miejsca na bokach. Myślę, że obaj do siebie pasują – zaznaczył szkoleniowiec Pal Dardai.
Węgier nie ukrywa, że w końcu oczekuje jednak od napastników regularnie zdobywanych bramek. Jak na razie bowiem Polak ma ich w dorobku zaledwie pięć, Kolumbijczyk tyle samo. To zbyt mało, by utrzymać Herthę w lidze...