06 mar 2021 | Piłka nożna / Inne ligi

Przed derbami Łodzi. "Maszyna się rozkręca"

Derby Łodzi - Widzew kontra ŁKS (fot. PAP) — We wrześniu zeszłego roku górą w derbach Łodzi był ŁKS (fot. PAP)

Mateusz Miga

Łódź będzie dziś najgorętszym miejscem w Polsce. Wszystko za sprawą derbów miasta – ŁKS zmierzy się z Widzewem. – Nasza maszyna rozkręca się po przerwie zimowej – mówi trener gospodarzy, Wojciech Stawowy.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

WIDZEW CHCE REWANŻU. "TA PORAŻKA W NAS SIEDZIAŁA"

Robak: zwolnienie trenera? Wymieńmy może cały zespół

Czytaj też

Piłkarze Widzewa Łódź (fot. widzew.com/Wiktor Komorowski)

Robak: zwolnienie trenera? Wymieńmy może cały zespół

Bez strachu przed rywalem

To będą drugie derby Łodzi w tym sezonie. We wrześniu zeszłego roku obie drużyny przystąpiły do rywalizacji w całkowicie odmiennych nastrojach. Mecz derbowy został rozegrany już w drugiej kolejce, ŁKS przystępował do niego w roli lidera, a Widzew – z ostatniego miejsca w tabeli. Początek sezonu był dla Widzewa bardzo trudny. Beniaminek długo nie mógł odnaleźć się w I lidze i po drodze poniósł m.in. porażkę z lokalnym rywalem. ŁKS wygrał 2:0.

Teraz sytuacja jest nieco inna. ŁKS zajmuje drugie miejsce i jest liderem pościgu za Bruk-Betem Nieciecza. Widzew też zdążył okrzepnąć. Drużyna Enkeleida Dobiego nie musi już nerwowo oglądać się za siebie. 23 punkty dają jego drużynie dziewiąte miejsce w tabeli.

Teraz liczą się tylko derby. – Jesteśmy w innej sytuacji niż jesienią – mówi trener Widzewa. – Mamy za sobą okres przygotowawczy, który możemy ocenić bardzo pozytywnie. Chcemy w sobotę odebrać rywalom atuty i pokazać im nasze. Na boisku liczą się nie tylko umiejętności, ale też charakter, poświęcenie i kilka innych elementów. Jedziemy na ŁKS po zwycięstwo, bo bardzo potrzebujemy tych punktów. Czy boję się, że ŁKS zdominuje środek pola? Nie. Gdybym się czegoś obawiał, to nie pracowałbym w Widzewie, a w lidze okręgowej – dodaje.

Robak: zwolnienie trenera? Wymieńmy może cały zespół

Czytaj też

Robak: zwolnienie trenera? Wymieńmy może cały zespół

Piątek przekroczył próg bólu. "Cud, że mógł trenować"

Czytaj też

Piątek przekroczył próg bólu. "Cud, że mógł trenować"

To mecz dla mocnych

Wojciech Stawowy uważa, że obie drużyny zrobiło ostatnio spory postęp. – Obie drużyny się rozwijają. Trener Dobi dłużej pracuje z zespołem Widzewa, więc ma zdecydowanie większy wpływ na grę zespołu. My też jesteśmy zespołem, który cały czas się rozwija, choć nie zawsze przekłada się to na to, co widzimy na boisku. Trudno przecież mówić o skoku do przodu przypominając sobie spotkanie z GKS Tychy – mówi trener ŁKS. Ten mecz to dla niego bolesne wspomnienie. Dwa tygodnie temu ŁKS niespodziewanie przegrał na własnym stadionie z GKS aż 0:3.

– Można jednak w naszej grze zobaczyć wiele bardzo dużych pozytywów. Za przykład może posłużyć choćby pucharowy mecz z Legią. Nasza maszyna rozkręca się po przerwie zimowej i teraz najważniejsze jest zrealizowanie celu. Ciągły rozwój naszej drużyny i zespołu Widzewa to rzecz naturalna – dodaje Stawowy.

Trener ŁKS poinformował, że w sobotę będzie mógł wystawić niemal najsilniejszy skład. Zabraknie jedynie obrońcy Adama Marciniaka, który trenuje jeszcze indywidualnie po złamaniu kości twarzoczaszki oraz hiszpańskiego napastnika Samuela Corrala, którego czeka półroczna przerwa w grze.

– Czy jesteśmy w gorszej sytuacji mentalnej niż przed jesiennym meczem z Widzewem? ŁKS jest wiceliderem tabeli i ma jasno określony cel. Chcemy go zrealizować. Sfera mentalna ma nam w tym pomagać, a nie przeszkadzać. Powinniśmy być silniejsi o wszystkie doświadczenia z rozegranych do tej pory kolejek i także z pierwszego spotkania derbowego. Czujemy się silny mentalnie, a taki mecz jest tylko dla takich ludzi – podkreślił 55-letni szkoleniowiec.

Początek sobotniego spotkania o godzinie 12:40.

Piątek przekroczył próg bólu. "Cud, że mógł trenować"