{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
UFC 259: Jan Błachowicz wygrał z Israelem Adesanyą. "Pokonałem jednego z najlepszych"
Rafał Majchrzak /
Coraz więcej reakcji pojawia się po zwycięstwie Jana Błachowicza nad Israelem Adesanyą podczas gali UFC 259. Wynik skomentowali obaj zawodnicy, a także szef organizacji, Dana White. – Kiedy zakładaliśmy Janowi pas, powiedział do mnie, że w niego nie wierzę – stwierdził prezydent UFC.
Polak skomentował pozytywne rozstrzygnięcie swojej walki w wywiadzie udzielonym ESPN. – Czuję się świetnie, to była moja pierwsza obrona pasa UFC. Pokonałem jednego z najlepszych zawodników na świecie. To była walka, której wynik ciągle znajdował się na styku – mówił Jan Błachowicz.
Zapytany o to, czy dla niego samego to było udowadnianie ludziom, że się mylili w jego ocenie, stwierdził, że w ogóle o tym nie myślał. – To, co mówią przed walką, nie miało dla mnie znaczenia. Wtedy można powiedzieć absolutnie wszystko. Wolałem poczekać na to, co powiedzą już po niej. W mediach społecznościowych ludzie z całego świata mnie wspierają, dają mnóstwo energii – dodał uradowany zwycięzca. Błachowicz obronił pas, który wywalczył 26 września 2020 roku w walce z Dominickiem Reyesem.
Z kolei Dana White odniósł się na oficjalnej konferencji prasowej po walce do sugestii, które miały deprecjonować osiągnięcia Błachowicza z 2020 roku. – Jan pokazał, że jest twardym gościem. Nie jest mistrzem tylko dlatego, że Jona Jonesa nie ma już w tej kategorii wagowej. Widzieliśmy, co robił w dotychczasowych walkach z poprzednimi rywalami – skomentował wynik głównodowodzący UFC. – Kiedy dziś otrzymał obroniony pas, odwrócił się do mnie i powiedział, że w niego nie wierzę. Pomyślałem: co, k***a? Gość jest szalony. Jak mógł pomyśleć, że w niego nie wierzę? Co takiego powiedziałem? Byłem w szoku – dodał.
Błachowicz przedstawił jednak później inną wersję wydarzeń. – To było tak, że go o to zapytałem. Pytałem, czy we mnie nie wierzy. A on potwierdził, że naprawdę wierzy. Koniec końców, dziękuję mu za to, co robi dla walczących, za organizację, za to, że mamy pracę. Stąd też dziękuję Danie za wszystko – przedstawił zdarzenie Polak.
Dla Israela Adesanyi była to pierwsza zawodowa porażka w MMA. – Przegrane są częścią życia, czasami się z tym mierzę. Ale przyjmuję ją. Jan to wspaniały człowiek. Jeśli już miałem z kimś przegrać, to z takim facetem, jak on. To mistrz pełen klasy. Został mistrzem wagi półciężkiej, a teraz sprawił, że ja, przyszła legenda tego sportu, odnotowałem pierwszą przegraną – stwierdził podczas konferencji zawodnik z mieszkający na stałe w Nowej Zelandii.