08 mar 2021 | Koszykówka / Rozgrywki ligowe

Energa Basket Liga. Zastal stracił Pappasa. Chce sprowadzić nowego zawodnika, ale na przeszkodzie mogą stanąć przepisy

Nikos Pappas (w środku) miał być następcą Gabriela Lundberga. Poważna kontuzja szybko wyłączyła go z gry... (fot. 400mm.pl).

Takie słowa padły w rozmowie Janusza Jasińskiego i Żana Tabaka. Drużyna z Zielonej Góry straciła Nikosa Pappasa, który miał być następcą Gabriela Lundberga. Utytułowany Grek nie zagra przez około siedem miesięcy. Okienko transferowe w Energa Basket Lidze jest już zamknięte, ale mistrz Polski chce pozyskać jeszcze jednego zawodnika.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

"W takim momencie zawodnicy mogą pokazać, komu zależy na grze"

Czytaj też

Trener Przemysław Frasunkiewicz wielokrotnie w tym sezonie musiał rozkładać ręce...(fot. PAP).

"W takim momencie zawodnicy mogą pokazać, komu zależy na grze"

Grecki dramat…

Mecz z Anwilem Włocławek został rozegrany… i tyle można o nim powiedzieć. Zielonogórzanie stracili swoją nową gwiazdę, którą mogli nacieszyć się przez dwa mecze. Pappas doznał urazu ścięgna Achillesa. – Nikos ma całkowicie zerwane ścięgno Achillesa w prawej kończynie dolnej, jest to kompletnie rozerwana struktura. Normalny człowiek niezwiązany ze sportem mógłby wrócić do pełni sił po pięciu miesiącach, niestety czas ten wydłuża się w przypadku wyczynowego sportowca. Nikos będzie musiał pauzować około siedem miesięcy. Pappas został zaopatrzony farmakologicznie, jak i ortopedycznie (orteza typu "Walker") w celu odciążenia kończyny oraz zmniejszenia komponenty bólowej – mówił Piotr Pigla, trener przygotowania fizycznego Zastalu cytowany przez oficjalną stronę klubową.

1️⃣1️⃣ | #StayStrongNikos pic.twitter.com/7kjZYaUXo4
— Enea Zastal BC Zielona Góra �� (@basket_zg) March 8, 2021

Nie do końca jasny przepis

Okienko transferowe w Energa Basket Lidze zostało zamknięte 26 lutego. Do końca tego tygodnia kluby mogą rejestrować nowych zawodników w lidze VTB. Zielonogórzanie stoją przed trudnym zadaniem, bo teoretycznie nie mogą zgłosić nowych graczy do polskiej ligi. Jednak tylko teoretycznie… W uchwale Polskiej Ligi Koszykówki istnieje zapis, który mówi, że "W przypadku rozwiązania umowy z powodu opóźnienia w płatnościach zawodnik może podpisać kontrakt z innym klubem i uzyskać licencję w każdym czasie, w tym także po upływie terminów wskazanych w oknie transferowym". Oznacza to, że kluby mogą w pewien sposób obejść ten przepis. Janusz Jasiński, właściciel Enei BC Zastalu przyznaje, że skoro jest taki zapis, to... mogą z niego korzystać wszystkie ekipy. – Jest nowa regulacja, którą wprowadzono w tamtym roku. Nie wiemy dokładnie, co ona oznacza. W Internecie trwa przeciąganie liny między osobami, które mają coś do powiedzenia. Przepis jest na tyle niejednoznaczny, że nie wiemy, czy możemy zarejestrować każdego zawodnika, czy tylko z polskiego klubu – mówił dla TVPSPORT.PL Jasiński.

Filip Dylewicz: czuję się spełniony. Dopiero po czasie zdałem sobie sprawę, ile osiągnąłem

Zastal chce i potrzebuje nowego zawodnika

Mistrzowie Polski znaleźli się w trudnej sytuacji. Wcześniej stracili Marcela Ponitkę oraz "Iffe" Lundberga. Znaleźli następcę genialnego Duńczyka, ale ten w Zielonej Górze już nie zagra. Klub chciałby pozyskać nowego gracza. – Mamy jeszcze kilka dni na spokojne zastanowienie. Analizujemy wszystko i wydaje się, że drużyna potrzebuje nowego zawodnika. Gdyby skład był kompletny, to nie ściągnęlibyśmy Nikosa – dodał Jasiński. – Zdajemy sobie sprawę, że długa droga przed nami. Mieliśmy poważną kontuzję Daniela Szymkiewicza, teraz Nikosa i widzimy, że niekoniecznie wszystko jest pod naszą kontrolą. Powinniśmy podpisać nowego gracza, ale nie do końca wiemy, jak będzie wyglądał zespół. Zwycięstwo z Chimkami o niczym nie świadczy – usłyszeliśmy od Jasińskiego.

"Analizujemy każdego zawodnika w Energa Basket Lidze"

Serwis polskikosz.pl poinformował, że na celowniku zielonogórzan znajduje się Jabarie Hinds. Amerykanin rozgrywa świetny sezon w HydroTrucku Radom. Właściciel klubu przyznał, że Hinds jest dobrym graczem, ale… Zastal monitoruje cały polski rynek. – Sam już nawet nie pamiętam, z kim rozmawialiśmy. Nie ma zawodnika, którego byśmy nie obserwowali. Przez ostatni miesiąc sondowaliśmy wszystkie nazwiska. Nie mówię, że Hinds jest złym zawodnikiem. To bardzo fajny chłopak – usłyszeliśmy.

Jasiński mówił nam, że jest już zmęczony teoriami spiskowymi dotyczącymi jego klubu – Już raz próbowano nam wcisnąć, że chcemy obejść wszystkie przepisy i zarejestrować zawodnika z innego klubu. Nie dziwię się, że nas się nie lubi w tej lidze. Kiedyś powiedziałem to trenerowi Tabakowi, a on mi odpowiedział, że w Hiszpanii Realu Madryt też nikt nie lubi. Wszyscy się ucieszyli, że Pappas doznał kontuzji. Nas bardziej ucieszy, gdy sąsiadowi padnie krowa niż to, że sami kupimy nową. Każdy może skorzystać z tego przepisu. Powinno być tak, że przy bezsprzecznej kontuzji eliminującej z gry, klub może wziąć nowego gracza na zastępstwo. W tym sezonie jesteśmy "ofiarą" szybszego rozpoczęcia ligi, bo w poprzednich latach okienka zamykały się w granicach 20 marca, a teraz na zmiany w składach mieliśmy miesiąc mniej – zakończył.

"W takim momencie zawodnicy mogą pokazać, komu zależy na grze"