FC Porto w niesamowitych okolicznościach awansowało do ćwierćfinału Ligi Mistrzów kosztem Juventusu Wojciecha Szczęsnego. Włosi wygrali co prawda 3:2 po dogrywce, ale o awansie gości przesądziły bramki zdobyte na wyjeździe. Polski bramkarz mógł się lepiej zachować przy decydującym golu.
Przed meczem:
W pierwszym spotkaniu Juventus uległ Porto 1:2. Stara Dama już na samym początku skomplikowała sobie wówczas sytuację, kiedy w 3. minucie Rodrigo Bentancur zamiast do Wojciech Szczęsnego podał do... Mehdiego Taremiego. Ten wykorzystał okazję i pokonał Polaka. Gospodarze prowadzili już 2:0, ale w końcówce Juventus zmniejszył straty. Do rewanżowego spotkania piłkarze Andrei Pirlo przystępowali bez kontuzjowanego Paulo Dybali, na ławce rezerwowych znalazł się natomiast Giorgi Chiellini.
Tak padły bramki:
0:1 (19') – Merih Demiral sfaulował w polu karnym Mateusa Uribe. Rzut karny na bramkę zamienił Sergio Oliveira. Portugalczyk uderzył mocno po ziemi w prawy dolny róg bramki Szczęsnego, Polak rzucił się w przeciwną stronę i musiał wyciągać piłkę z siatki.
1:1 (49') – Już na samym początku drugiej połowy Federico Chiesa dał Juventusowi nadzieję na odrobienie strat. Znakomicie w polu karnym zachował się Cristiano Ronaldo, który zgasił piłkę, jednocześnie wystawiając ją reprezentantowi Włoch. Ten pięknym strzałem z pierwszej na długi słupek doprowadził do wyrównania.
2:1 (63') – I znów Chiesa! Po czerwonej kartce dla Teramiego gospodarze przeważali, co potwierdzili drugim trafieniem. Fantastycznie dośrodkował Juan Cuadrado, a Włoch nabiegł na piłkę i mocnym strzałem główką pokonał z bliska Agustina Marchesina.
2:2 (115') – tak bohaterem został Sergio Oliveira. Portugalczyk potężnie uderzył po ziemi z rzutu wolnego z ponad 25 metrów. Piłka przeleciała pod nogami muru, a Szczęsny mimo że miał ją na rękach, nie zdołał jej wybić na rzut rożny.
3:2 (117') – Juventus się nie poddawał i szturmem zaatakował. Fantastycznie interweniował bramkarz Porto, ale za chwilę po rzucie rożnym główką gola strzelił Adrien Rabiot, dając jeszcze nadzieje na awans. Gospodarze potrzebowali bowiem dwubramkowego zwycięstwa.
Jak zagrał Szczęsny?
Trudno Polaka obwiniać o stratę pierwszej bramki. Oliveira bardzo pewnie wykonał rzut karny. W pierwszej połowie, tuż po golu dla gości, Polak zaliczył trzy udane interwencje. Za każdym razem był bardzo dobrze ustawiony i nawet mocne uderzenia zawodników Porto nie sprawiały mu najmniejszych problemów. W drugiej połowie pracy miał mniej, bo Juventus dominował, ale kiedy musiał się wykazać, zrobił, co do niego należało. Przy wyniku 2:1 wyszedł do prostopadłego podania i być może uratował Starą Damę przed golem. Po raz kolejny skutecznie interweniował w 83. minucie po potężnym strzale z kilkudziesięciu metrów. Tak mocnym, że musiał piąstkować piłkę. W dogrywce Szczęsny ponownie zasłużył na pochwałę za sprawą dobrego ustawienia, kiedy pewnie wyłapał strzał głową z kilku metrów. Niestety, przy drugiej bramce dla gości polski bramkarz powinien sparować piłkę na rzut rożny.
Ocena TVPSPORT.PL: 7/10
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2