{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu


– Nie jestem specjalnym mówcą, ale chciałem podziękować miastu Wisła, trenerowi, u którego zaczynałem swoją przygodę. Prezesowi klubu, bo dzięki niemu mogłem skakać. Dalej uprawiam skoki i to tak naprawdę całe moje życie. Cieszy mnie to bardziej niż… takie mówienie – w swoim stylu odparł mistrz świata.
Po chwili Żyła wyjął medale… z kieszeni. – Już trochę się ich uzbierało. Fajne to takie gwiazdeczki!
– Pamiętam, kiedy Adam tutaj stawał. Ja byłem jeszcze dzieciakiem. Wszyscy mówili, że Adam ma "przerypane", bo musi stać i mówić nie wiadomo co. Dla mnie to fajne wyróżnienie. Mogę na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o tych medalach. Jestem człowiekiem, który raczej nie lubi się zatrzymywać. Wolę cały czas być w ruchu i do czegoś dążyć. Niedługo kończymy sezon i zaraz zacznę myśleć o następnych wyzwaniach. Mam nadzieję, że kolejny będzie tak samo dobry, jak ten. Na mistrzostwach świata przeszedłem sam siebie. Jeszcze tego nie ogarniam.
Skoki narciarskie w Zakopanem: Puchar Kontynentalny w sobotę i niedzielę w TVP Sport [program, kiedy skoki]
– Pamiętam Lahti i 2017 rok. Wygraliśmy tam drużynowo mistrza świata. To było spełnienie moich marzeń. Później już się nimi nie żyło i wykonywało swoją pracę. Zawsze, gdy patrzyłem na Adama, na jego skoki i na to, jak miażdżył wszystkich, to każdy chciał skakać jak on. Trener może potwierdzić, że czasami kazał mi coś zrobić, a ja niekoniecznie chciałem, bo odpowiedziałem, że wolę to zrobić tak, jak Adam.
– Szczerze to nawet zapomniałem, że w Oberstdorfie były mistrzostwa świata (śmiech). Dużo pracowałem nad zmianą swojej mentalności. Skoki narciarskie to "stan umysłu". W każdym sporcie ważna jest psychika, ale w skokach daje 90 procent sukcesu. Dużo nad nią pracowałem. Żyłem tam trochę w swoim świecie. Dopiero później zdałem sobie sprawę z niektórych rzeczy. Jak usiadłem na belce, to byłem tylko ja i skocznia. Cieszyłem się, że mogę skakać i mogę wszystko. Tylu dobrych prób co w Niemczech, to jeszcze nigdy w tak krótkim czasie nie oddałem.
Piotr Żyła: zawsze chciałem być jak Adam Małysz. Tyle dobrych prób, co w Oberstdorfie jeszcze nigdy nie oddałem

Reprezentacja Polski skoczków narciarskich wylądowała w kraju po mistrzostwach świata w Oberstdorfie. Piotr Żyła w trakcie minionej imprezy zdobył dwa medale – złoto indywidualnie i brąz w drużynie. W środę został powitany w Wiśle. Wspominał sukcesy Adama Małysza, ale mówił także o codziennej pracy nad swoimi skokami i marzeniach.
Czytaj też:

"Mam nieprzespane noce, siedzę, myślę, co zrobić lepiej, analizuję..." Maciej Kot o poszukiwaniu formy
Podziękowania i wspomnienia
– Nie jestem specjalnym mówcą, ale chciałem podziękować miastu Wisła, trenerowi, u którego zaczynałem swoją przygodę. Prezesowi klubu, bo dzięki niemu mogłem skakać. Dalej uprawiam skoki i to tak naprawdę całe moje życie. Cieszy mnie to bardziej niż… takie mówienie – w swoim stylu odparł mistrz świata.
Po chwili Żyła wyjął medale… z kieszeni. – Już trochę się ich uzbierało. Fajne to takie gwiazdeczki!
Adam miał "przerypane". Myślę o kolejnych wyzwaniach
– Pamiętam, kiedy Adam tutaj stawał. Ja byłem jeszcze dzieciakiem. Wszyscy mówili, że Adam ma "przerypane", bo musi stać i mówić nie wiadomo co. Dla mnie to fajne wyróżnienie. Mogę na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o tych medalach. Jestem człowiekiem, który raczej nie lubi się zatrzymywać. Wolę cały czas być w ruchu i do czegoś dążyć. Niedługo kończymy sezon i zaraz zacznę myśleć o następnych wyzwaniach. Mam nadzieję, że kolejny będzie tak samo dobry, jak ten. Na mistrzostwach świata przeszedłem sam siebie. Jeszcze tego nie ogarniam.
Skoki narciarskie w Zakopanem: Puchar Kontynentalny w sobotę i niedzielę w TVP Sport [program, kiedy skoki]
Chciałem skakać tak, jak on
– Pamiętam Lahti i 2017 rok. Wygraliśmy tam drużynowo mistrza świata. To było spełnienie moich marzeń. Później już się nimi nie żyło i wykonywało swoją pracę. Zawsze, gdy patrzyłem na Adama, na jego skoki i na to, jak miażdżył wszystkich, to każdy chciał skakać jak on. Trener może potwierdzić, że czasami kazał mi coś zrobić, a ja niekoniecznie chciałem, bo odpowiedziałem, że wolę to zrobić tak, jak Adam.
To były mistrzostwa świata?
– Szczerze to nawet zapomniałem, że w Oberstdorfie były mistrzostwa świata (śmiech). Dużo pracowałem nad zmianą swojej mentalności. Skoki narciarskie to "stan umysłu". W każdym sporcie ważna jest psychika, ale w skokach daje 90 procent sukcesu. Dużo nad nią pracowałem. Żyłem tam trochę w swoim świecie. Dopiero później zdałem sobie sprawę z niektórych rzeczy. Jak usiadłem na belce, to byłem tylko ja i skocznia. Cieszyłem się, że mogę skakać i mogę wszystko. Tylu dobrych prób co w Niemczech, to jeszcze nigdy w tak krótkim czasie nie oddałem.
Źródło: TVPSPORT.PL