Starcie Manchesteru United z Milanem było najbardziej interesującym spotkaniem 1/8 finału Ligi Europy. Na pewno na papierze. Gra Czerwonych Diabłów w pierwszej połowie nijak nie nawiązywała do najlepszych czasów drużyny. Rossoneri, mimo nazwisk znacznie odbiegających od tych z czasów kadencji Carlo Ancelottiego, poprzeczkę zawiesili wysoko – i już w 11. minucie byli o krok od wyjścia na prowadzenie. Po przepięknym strzale Francka Kessiego z linii pola karnego piłka zatrzepotała w siatce, lecz po wideoweryfikacji uznano, że pomocnik podczas przyjmowania piłki pomógł sobie ręką. Zauważyć się to dało tylko po jednej stopklatce.
Milan napierał, lecz to United mogło i powinno było zdobyć bramkę na 1:0. Po rzucie rożnym i zgraniu piłki głową, tuż przed linią bramkową znalazł się
Harry Maguire. Kapitan Czerwonych Diabłów przyłożył nogę – i nie trafił. Jak do tego doszło? Wie tylko on sam.
To nie było wszystko, na co "stać" było podopiecznych
Ole Gunnara Solskjaera. W podobnie dobrej sytuacji w drugiej połowie nie popisał się
Daniel James, który również chybił, mając przed sobą pustą bramkę. Na szczęście dla niego, zrobił to już przy stanie 1:0. Wcześniej bowiem
Amad Diallo dostał podanie-marzenie z głębi pola od
Bruno Fernandesa i celną główką przelobował wychodzącego z bramki
Gianluigiego Donnarummy. Nowy nabytek Czerwonych Diabłów zapewnił drobną zaliczkę. Nie została ona zachowana do końca spotkania. W ostatniej akcji meczu gola wyrównującego strzelił
Simon Kjaer. Gospodarze sami mogą pluć sobie w brodę. Niewykorzystane sytuacje się zemściły.
W pozostałych meczach:
Dynamo Kijów – Villarreal 0:2
Zespół
Tomasza Kędziory bardzo utrudnił sobie kwestię ewentualnego awansu. W meczu z Żółtą Łodzią Podwodną gospodarze nie oddali ani jednego celnego strzału. Rywale wykorzystali zaś błędy w ustawieniach przy stałych fragmentach gry. Najpierw po dobrze rozegranym rzucie rożnym
Gerard Moreno zagrał wzdłuż bramki do
Paua Torresa, a ten – w przeciwieństwie do Harry’ego Maguire’a w meczu Manchesteru z Milanem – pewnie posłał piłkę do pustej bramki. W drugiej połowie po sprytnie rozegranym rzucie wolnym główkę Moreno obronił bramkarz Dynama, lecz wobec dobitki weterana,
Raula Albiola był zupełnie bezradny.
Ajax Amsterdam – Young Boys Berno 3:0
Faworyt nie zawiódł w spotkaniu u siebie. Miażdżąca przewaga nad Szwajcarami, którzy w całym meczu oddali jeden strzał, przyniosła efekt w drugiej połowie. Najpierw na listę strzelców wpisał się
Davy Klaasen, wynik podwyższył niezastąpiony
Dusan Tadić, a Szwajcarów ostatecznie pogrążył rezerwowy
Brian Brobbey.
Slavia Praga – Rangers 1:1
Świeżo upieczony mistrz Szkocji w tym sezonie gole traci rzadko, a jak traci, to wyjątkowej urody. Tak też było tym razem. W 7. minucie na listę strzelców wpisał się
Nicolae Stanciu, który huknął zza pola karnego tak, że piłka zatrzepotała w okienku bramki
Allana McGregora. Stan rywalizacji wyrównał
Filip Helander, dzięki któremu przed rewanżem to zespół Stevena Gerrarda ma większe szanse na awans.