Liga VTB. Pieniądze, sława, dodatkowe premie. Zastal nie pęka przed najlepszymi. Ma apetyt na znacznie więcej

Zaprzyjaźnili się z Europą

Zastal Enea BC Zielona Góra od lat z powodzeniem rywalizuje na europejskich parkietach. Od sezonu 2012/2013 nieprzerwanie reprezentuje Polskę. W tym czasie grał w Eurolidze, EuroCupie, Lidze Mistrzów, FIBA Europe Cup, a od sezonu 2018/2019 mierzy się ze wschodnioeuropejskimi potentatami w lidze VTB. Zielonogórzanie zeszli z europejskiej ścieżki, gdy stracili miejsce na podium w Energa Basket Lidze. Czwarta lokata nie pozwoliła na sięgnięcie po najlepsze kąski z europejskiego tortu. Wtedy jeszcze Stelmet mógł postawić na rozgrywki FIBA Europe Cup, w których grają zespoły z mało koszykarskich krajów. Po wcześniejszych przygodach i meczach z wielkimi nie była to kusząca perspektywa. Klub postawił na Zjednoczoną Ligę VTB. To rozgrywki, które wyłaniają mistrza Rosji. Głównym sponsorem jest bank VTB, który uczestnikom swoich zmagań oferuje spory zastrzyk gotówki.

Marcel Ponitka: umawialiśmy się jakiś czas temu. Termin dawno minął. Chciałbym utrzymać nasze dobre relacje

Na Wschodzie płacą lepiej

W przeciwieństwie do piłki nożnej koszykarskie europejskie puchary nie przynoszą klubom wielkich zysków. Czasami wręcz generują same wydatki. Drużyny muszą pokryć koszty przelotów, sędziów i organizacji spotkań. W zamian za to nie otrzymują wielkich pieniędzy. W poprzednich latach, gdzie jeszcze mecze odbywały się z udziałem kibiców, polskim klubom ciężko było wyjść przynajmniej "na zero". Również dlatego, że premiowane są tam zwycięstwa, a niestety nasze ekipy nie wygrywały za często. Zupełnie inaczej jest w lidze VTB. Tam organizator pokrywa znaczną część kosztów. Opłaca między innymi sędziów i premiuje miejsca, które kluby zajmą w końcowej klasyfikacji. Sam sposób dzielenia pieniędzy jest skomplikowany. Brane pod uwagę są też proporcje wydawanych pieniędzy do zajętego miejsca. Jeżeli biedniejszy zespół zbuduje ciekawy skład, który rozegra dobry sezon, to zostanie za to dodatkowo nagrodzony. Premie są na tyle duże, że klub z Zielonej Góry nie zadowala się samym awansem do fazy play-off. Zakontraktował Amerykanina Adama Smitha i nawet zapłacił za jego wykup, żeby ten pomógł w wywalczeniu jak najlepszej lokaty. W poprzednim, pandemicznym sezonie kluby otrzymały do podziału około 1,5 miliona euro. Teraz ta kwota będzie dużo większa, bo nic nie wskazuje na to, aby rozgrywki miały być przerwane. Jak na koszykówkę i realia polskich drużyn, kasa za grę na Wschodzie jest naprawdę duża. Dla porównania dodamy, że Zastal za zwycięstwo w Pucharze Polski otrzymał 150 tysięcy złotych. Zajęcie szóstego, bądź siódmego miejsca w VTB może dać… mniej więcej dziesięciokrotność tej kwoty.

Janis Berzins crushes the Enisey's rim 🔥 pic.twitter.com/Y5xMQB0bX3

— VTB League (@VTBUL) March 11, 2021

Pieniądze, prestiż i walka z najlepszymi

Jest zatem o co grać i mistrz Polski chce jeszcze poprawić wynik z ubiegłego sezonu. W nim Zastal zajął szóste miejsce, jednak rozgrywki nie zostały dokończone. Teraz drużyna prowadzona przez Żana Tabaka pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. Ograła dwie ekipy z Euroligi (CSKA i Chimki) i jest największą rewelacją tegorocznych zmagań. Za swojego byłego już rozgrywającego Gabriela Lundberga otrzymała od CSKA ponad milion złotych. Wypromowała Marcela Ponitkę, który zacznie zarabiać w Parmie Perm. W kolejce czekają kolejni, świetnie grający Rolands Freimanis czy Geoffrey Groselle, którzy w przyszłym sezonie zapewne zagrają w jeszcze mocniejszych klubach. Zastal zyskuje finansowo, marketingowo, sportowo, bo może mierzyć się z najlepszymi klubowymi drużynami w Europie i tylko szkoda, że wciąż cierpi za błędy z przeszłości. Przepłacanie zawodników i wydawanie pieniędzy ponad stan trwało do przyjścia chorwackiego trenera. Tabak pokazał, że za stosunkowo niewiele, można zrobić bardzo dużo. Oby Zastal, a także inne koszykarskie kluby podążały tą drogą w kolejnych latach.

We wtorek 16 marca Zastal powalczy o czternaste zwycięstwo w tych rozgrywkach. O godzinie 18:00 zmierzy się we własnej hali z estońskim Kalevem Tallin.