18 mar 2021 | Motorowe / Żużel

Nowa rola, ale podobne zadania. Były żużlowiec i dziennikarz Piotr Świderski opowiada o pracy w Częstochowie

Piotr Świderski (z lewej) i prezes Michał Świącik (z prawej) są w dobrych humorach przed inauguracją sezonu (fot. Włókniarz Częstochowa).

O nowej roli, budowie składu na sezon 2021, najlepszej formacji juniorskiej i własnym torze porozmawialiśmy z Piotrem Świderskim, menedżerem Włókniarza Częstochowa.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

"Żużel? Raz pęknie łańcuszek i można sobie tylko pomarzyć"

Czytaj też

Piotr Baron i jego FOGO Unia Leszno nie schodzą z najwyższego stopnia podium (fot. PAP)

"Żużel? Raz pęknie łańcuszek i można sobie tylko pomarzyć"

Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Wcześniej pracował pan jako ekspert telewizyjny i dziennikarz. Wcześniejsze doświadczenie pomaga w pełnieniu funkcji trenera?
Piotr Świderski, Eltrox Włókniarz Częstochowa: – Teraz mam trochę inne zadanie, ale szukam podobnych tematów. Obserwuję zawody i staram się zwracać uwagę na szczegóły, technikę jazdy, ścieżki na torze, bo tym dzieliłem się z kibicami jako ekspert. To się teraz pokrywa. Muszę między innymi podpowiadać zawodnikom podczas równań torów.

– Jeszcze niedawno był pan zawodnikiem i ekspertem. Ciężko było wypracować autorytet u żużlowców?
– W sumie nie było czasu na wielkie rozmyślania. Jestem młodym i wciąż nowym trenerem. Masz inny kontakt z zawodnikami, jeżeli nie tak dawno się z nimi ścigałeś. Z większością z nich jeszcze przed chwilą spotykałem się na torze. Z Jasonem Doylem jeździłem w Leicester Lions w Anglii, z Leonem Madsenem we Wrocławiu. Znaliśmy się od tej strony i nasz kontakt był inny. Wydaje mi się, że każdy akceptuje moją nową rolę. Współpracujemy na tej samej fali.

– Bartosz Smektała i Kacper Woryna byli na samej górze pana listy życzeń?
– Nie miałem żadnej listy życzeń. Rozejrzeliśmy się wspólnie z prezesem po rynku. Patrzyliśmy, w jaki sposób możemy sprostać regulaminowi i musieliśmy dość mocno przemeblować zespół. Byłyby to dużo mniejsze roszady, gdyby nie doszło do zmian regulaminowych. Pewne ruchy to wymusiły. Nie przedstawiałem wielkich nazwisk. Potem wszystkie szczegóły, głównie finansowe, dopinał prezes.

Bartosz Zmarzlik został ojcem. Mały Antek jest już na świecie

– Ten sezon będzie największym wyzwaniem dla Jonasa Jeppessena. Dlaczego postawiliście akurat na niego?
– Na kogoś musieliśmy postawić. Nie chcę tak brutalnie powiedzieć, bo wierzymy w Jonasa i też dlatego znalazł się w naszym składzie. Na rynku nie było zbyt wielu wartościowych zawodników w tym przedziale wiekowym. Z grupy, która była dostępna, postawiliśmy na niego. Patrzyliśmy na całość jego dokonań, nie tylko z perspektywy jednego meczu w Ostrowie, jak robią to niektórzy. Braliśmy pod uwagę jego osiągnięcia w ligach zagranicznych. Bardzo dobrze prezentował się w Szwecji. Doceniliśmy jego stabilność w tych rozgrywkach, bo nie był to jednorazowy wyskok. To daje podstawy i wiarę, że Jonasa stać na punkty w PGE Ekstralidze.

– Częstochowa będzie dysponowała najlepszą formacją juniorską w lidze? To jeden z waszych głównych atutów?
– Cieszymy się, że mamy dwójkę, nawet trójkę wspaniałych i już trochę doświadczonych juniorów, bo objeździli sezony w ekstralidze. Mało który klub ma taki komfort. Jednak nie lekceważymy rywali i wiemy, że w kategorii juniorów szybko można zrobić duży postęp. Często z zawodnika mało znanego, może też niedoinwestowanego, przy odpowiednim wsparciu można zrobić "objawienie sezonu". Nie wiemy, kto w tym roku takim się stanie. Skupiamy się na sobie i powalczymy, żeby nasza młodzież skutecznie punktowała.

– W okresie przygotowawczym byliście na paintballu, gokartach, dużo zwiedzaliście. Dużo uwagi poświęca pan na budowanie atmosfery w zespole?
– Nie wiem, czy dużo czasu, ale okres, w którym zorganizowaliśmy obóz, wymusił pewne tematy. W końcówce lutego nie można organizować zgrupowania o charakterze kondycyjnym. Mieliśmy też zajęcia na siłowni, ale to nie ten moment, żeby skupić się głównie na tym. Sporo czasu poświęciliśmy na integrację i pobycie ze sobą.

– Stosunkowo szybko wyjechaliście na tor. Widział trener u zawodników głód jazdy?
– Tak. Głód jazdy jest chyba u każdego po prawie pół roku siedzenia na tyłku przed telewizorem. Większość chłopaków po zimie jest spragniona żużla. Cieszymy się, że warunki pozwoliły nam na wyjazd. Mogliśmy dobrze przygotować tor i trochę pojeździć. Pogoda na razie nas nie rozpieszcza. Mamy nadzieję, że pojawią się kolejne okazje do ścigania.

"Żużel? Raz pęknie łańcuszek i można sobie tylko pomarzyć"

Czytaj też

"Żużel? Raz pęknie łańcuszek i można sobie tylko pomarzyć"

Zmarzlik czeka na narodziny syna. Czy zostanie żużlowcem?

Zmarzlik czeka na narodziny syna. Czy zostanie żużlowcem?

Teneryfa, Karczmarz, Falubaz. Trener Chomski o sytuacji Stali Gorzów

Czytaj też

W listopadzie 2020 roku Stal podpisała kontrakt z trenerem Stanisławem Chomskim na kolejne dwa lata (fot. PAP).

Teneryfa, Karczmarz, Falubaz. Trener Chomski o sytuacji Stali Gorzów

– W poprzednim sezonie własny tor nie był waszą twierdzą. Teraz ma to się zmienić?
– Mocno byśmy sobie tego życzyli i zrobimy wszystko, aby tak się stało.

– Jest pan zadowolony z aktualnego stanu nawierzchni?
– Przede wszystkim cieszę się, że mogliśmy na nią wyjechać. Nie mówimy na razie o "naszym" torze, ścieżkach i jego atutach. Jesteśmy dopiero po kilku luźnych treningach, typowo jako rozruch. Ścigania spod taśmy jeszcze nie było. Przyjdzie czas na pracę nad przełożeniami i swoimi ustawieniami. Musimy zrobić wszystko, aby poszło to w naszą stronę. Tor powinien być atutem drużyny miejscowej. Chcemy, żeby tak było w naszym przypadku.

Kryterium Asów: gwiazdy wystartują w Bydgoszczy. Znamy pierwsze nazwiska!

– Sezon 2021 może być najbardziej wyrównany od lat?
– Nie jestem wróżbitą Maciejem i ciężko jest mi to teraz stwierdzić (śmiech). Wszystko zależy od sprzętu, kontuzji… To nie jest kadra piłkarska, gdzie jeden zawodnik na ławce nie robi problemu. U nas może to położyć cały sezon. Spekulowanie nie ma żadnego sensu.

– Waszym celem jest awans do play-off, czy może otwarcie mówicie o czymś więcej?
– Chcemy jak najwięcej. Walczymy o Drużynowe Mistrzostwo Polski, bo tak nazywa się rywalizacja, w której bierzemy udział. Nie chcemy być gorsi od żadnej z siedmiu pozostałych ekip. Jedziemy o mistrzostwo Polski.