{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jedną nogą w finale Ligi Mistrzów. "Kluczem do pokonania Zenitu było podejście"
Sara Kalisz /
Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz przeciwko jednej z najlepszych drużyn na świecie – powiedział po półfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Zenitem Kazań Nikola Grbić, trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. – Wywieźliśmy z Kazania bardzo dobry wynik – dodał Kamil Semeniuk, przyjmujący zwycięskiego zespołu.
Czytaj też:

Zespół Vital Heynena znów musi odrabiać straty! Sir Safety Perugia zdeklasowana przez Trento
W czwartek Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rywalizowała z Zenitem Kazań w półfinale Ligi Mistrzów. Podopieczni Nikoli Grbicia fatalnie rozpoczęli zmagania. W ich grze było sporo niedokładności, nie potrafili zareagować na mocną grę rywala. Siatkarze rosyjskiej drużyny odrobili lekcję przed spotkaniem.
Wiedzieli, że zawodnicy z Polski preferują taktyczną i techniczną grę, dobrze wykorzystują blok przeciwnika, a ich siatkówka charakteryzuje się dobrą obroną. Wzmocnili więc zagrywkę i sami zamiast pożytkować pełen zakres siły w atakach skupiali się na wykorzystywaniu ofensywnych "prezentów" od kędzierzynian – jak na przykład nieschowane ręce w bloku.
Marcin Janusz: spróbuję przekonać do siebie Vitala Heynena. Nie mam nic do stracenia
Przegrywali 0:2 i w trzecim secie już 22:24. Kiedy wydawało się, że jest już po meczu, niezwykłą wolą walki powrócili do spotkania i ostatecznie wygrali tę partię 29:27. Doprowadzili do tie-breaka, w którym pokonali rywali 16:14.
– Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz przeciwko jednej z najlepszych drużyn na świecie. Rywale napierali na nas zagrywką, popełniali błędy, ale serwis, który wchodził w boisko był bardzo silny. Trudno było nam grać na początku. Walczyliśmy jednak do końca. Wierzyliśmy, że możemy odwrócić wynik nawet przy stanie 22:24 w trzeciej partii. Rywale mieli cztery meczbole, aby zamknąć spotkanie. Udało nam się wygrać, zapisując na naszym koncie trzeci set, a następnie triumfując w całej, ekstremalnie ważnej rozgrywce. Była ona istotna nie tylko pod kątem wyniku, ale również morali zespołu. Musimy teraz powtórzyć podobne podejście w starciu w Kędzierzynie-Koźlu. Jeśli miałbym wymienić jeden klucz do zwycięstwa, to byłoby to podejście. Wierzyliśmy, że możemy odwrócić losy meczu i za tym poszła reszta – powiedział po spotkaniu Nikola Grbić trener kędzierzynian.
W podobnym tonie wypowiedział się Kamil Semeniuk, przyjmujący zespołu, który zdobył w starciu 27 punktów. – Nie byliśmy przyzwyczajeni, że kibice są w hali. Od początku sezonu rywalizowaliśmy praktycznie bez nich, ale z biegiem czasu gry nie patrzyliśmy na to, czy są fani na trybunach i graliśmy swoją siatkówkę. Myślę, że to było najważniejsze. Koncentrowaliśmy się na naszej grze – stwierdził.
– Wytrzymaliśmy końcówkę trzeciego seta na przewagi. Mimo tego, że przegrywaliśmy już 0:2, graliśmy cierpliwie w ataku, przyjmowaliśmy ciężkie zagrywki i zostawialiśmy piłkę po naszej stronie. Dobrze walczyliśmy blokiem i obroną. Myślę, że trzeci set był przełomowy. Podłamaliśmy przeciwnika psychicznie i w kolejnej partii wyszliśmy jeszcze bardziej zmotywowani. Wywieźliśmy z Kazania bardzo dobry wynik – dodał zawodnik.
Rewanż w Kędzierzynie-Koźlu zaplanowano na 24 marca.
Czytaj też:
Finał PlusLigi skrócony. Kryspin Baran i Sebastian Świderski o decyzji. "Genezą problemu są federacje światowe i kontynentalne"
Kat, magik i trener, który miał problem. Hubert Jerzy Wagner
Igor Grobelny: moja kariera dopiero się zaczyna