{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
PlusLiga: PGE Skra Bełchatów wygrała z Asseco Resovią Rzeszów w pierwszym meczu ćwierćfinałowym

Siatkarze PGE Skry Bełchatów wygrali pierwszy mecz Ćwierćfinałowy PlusLigi. We własnej hali ograli Asseco Resovię Rzeszów 3:1 (25:23, 11:25, 25:20, 25:19). Było to pierwsze zwycięstwo Skry z tym rywalem w obecnym sezonie.
Skrócenie ligi a reprezentacja Polski. Vital Heynen: straciłem trzy dni
Czytaj też:

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa musiała uznać wyższość Trefla Gdańsk. Zespół Winiarskiego bliżej gry o medale
PGE Skra Bełchatów: Mateusz Bieniek, Milad Ebadipour, Norbert Huber, Grzegorz Łomacz, Dusan Petković, Taylor Sander - Kacper Piechocki (libero) - Milan Katić, Karol Kłos
Asseco Resovia Rzeszów: Karol Butryn, Klemen Cebulj, Fabian Drzyzga, Bartłomiej Krulicki, Nicolas Szerszeń, Timo Tammemaa - Michał Potera (libero) - Damian Domagała, Piotr Hain, Jeffrey Jendryk, Simone Parodi, Paweł Woicki.
Starcie Skry z Resovią "na papierze" zapowiadało się na najbardziej wyrównane, bo jak inaczej określi potyczkę czwartego i piątego zespołu w tabeli sezonu zasadniczego. Nieznaczną przewagę psychologiczną przed pierwszym spotkaniem fazy play-off miała ekipa z Rzeszowa, która w tym sezonie dwukrotnie już pokonała rywali – 3:0 u siebie i 3:2 na wyjeździe.
Bełchatowianie spotkanie rozpoczęli od mocnego uderzenia, bo już w pierwszym kontakcie z piłką asa posłał Taylor Sander. Kilka dobrych akcji pozwoliło im odskoczyć na 5:2, ale rzeszowianie szybko zniwelowali straty. Z biegiem seta w szeregach trzynastej drużyny poprzedniego sezonu rozkręcali się Karol Butryn oraz Klemen Cebulj. Słoweniec swoimi zagrywkami i atakami dał swojej drużynie prowadzenie 15:11. Po czasie dla trenera Mieszko Gogola, Skra wróciła do gry i już do końca seta walka toczyła się punkt za punkt. Ostatnia akcja partii należała jednak do Bełchatowian, którzy wygrali 25:23.
Zespół z Bełchatowa nie poszedł jednak za ciosem i oddał inicjatywę rywalom w drugiej odsłonie. Na boisku błyszczał Cebulj, którego Skra nie potrafiła zatrzymać w bloku, a dodatkowo miała problem z odbiorem serwisu Słoweńca. Poddenerwowana Skra zaczęła popełniać coraz więcej błędów, a po asie Nicolasa Szerszenia było już 13:5 dla Asseco. Rzeszowianie już do końca seta mogli kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Tym bardziej, że bezradna w przyjęciu Skra nie miała argumentów, by przeciwstawić się rywalom. W konsekwencji druga odsłona zakończyła się pogromem 25:11.
Ku uciesze kibiców po laniu, jakiego byliśmy świadkami w drugim secie, trzecia odsłona znów była bardziej wyrównana. Ciężar gry w szeregach Bełchatowa wziął na siebie Dusan Petković, a niezłe minuty rozgrywał też Mateusz Bieniek. Przy stanie 17:15 bełchatowianom wreszcie udało się zatrzymać Cebuljego, a chwilę później Butryn zaatakował w aut. Resovia do końca walczyła o wybronienie seta, ale przewaga Skry była już zbyt duża, by ją roztrwonić.
Skra w najlepszy możliwy sposób rozpoczęła czwartego seta. Po ataku Petkovicia, zepsutej piłce Szerszenia i dwóch asach Bieńka prowadziła bowiem 4:0. Bełchatowianie korzystając z dobrej dyspozycji Petkovicia i Milada Ebadipoura utrzymywała zbudowaną przewagę. Przy stanie 10:7 na zagrywkę wszedł jednak Butryn i dzięki niemu Resovia zdołała wyrównać. Końcówkę znów lepiej rozegrała Skra.