| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Zwycięstwo Jagiellonii w Poznaniu to milowy krok do dalszej walki o górną ósemkę, a może nawet i o coś więcej, choć nie warto przesadzać z optymizmem. Długimi fragmentami gry białostoczanie grali podobnie, jak wtedy gdy trenował ich Zając. Kluczowe były przeprowadzone zmiany przez trenera Rafała Grzyba.
– Myślę, że to spotkanie było dla nas bardzo ważne pod kątem mentalnym. Mam nadzieję, że po tym meczu zespół dostanie takiego "kopa". Dobrze, że czeka nas przerwa i będziemy mieli dużo czasu, żeby poprawić mankamenty i wydobyć z chłopaków mnóstwo energii, bo jak widać, jesteśmy w stanie wygrać w dziesięciu z rozpędzonym na wiosnę Lechem – dodał trener.
Decyzje o zmianach na boisku przeprowadzone przez Grzyba dały więcej Jagiellonii w jednym spotkaniu, niż te same Bogdana Zająca w ciągu ostatnich ponad ośmiu miesięcy. Do tej pory zmiennicy wprowadzani przez byłego asystenta Adama Nawałki nie zdobyli ani jednej bramki i asysty. W Poznaniu naprawili tę statystykę w try migach (gol i asysta).
33 minuty temu Jagiellonia ruszyła z Poznania do Białegostoku. W autokarze wiadoma atmosfera🤗
— Piotr Wołosik (@PiotrWolosik) March 20, 2021
"Niedawno, przy 1:2 nikt, by nie biegał, bo rzygać się chciało od tych filozofii, a dla Grzybka, siebie i kibiców daliśmy, ile się dało” – usłyszałem nieformalne stanowisko drużyny:)