Za wygranie konkursu Pucharu Świata w skokach płaci się dziś cztery-osiem razy mniej niż alpejczykom. "Przynajmniej wszystkim punktującym" – powiedzą obrońcy słabszych, na co gwiazdy spytają: "dlaczego naszym kosztem?" W 2009 roku FIS najpierw obcięła premie zwycięzców o 300 procent, by odtąd udawać, że tamto 10 tysięcy franków i obecne ma identyczną wartość. – Tematu podwyżek nie ma, na organizatorach konkursów i tak ciąży masa wydatków – przyznaje Jan Winkiel, sekretarz PZN.
Gdy wybuchła małyszomania, a prawami telewizyjnymi na niemieckim rynku rządziła RTL i jej imponujący kapitał, w dyscyplinie nastało El Dorado. W grudniu 2001 roku podczas weekendu Pucharu Świata w Titisee-Neustadt Niemcy napompowali balon do granic – za zajęcie pierwszego miejsca w każdym z dwóch konkursów przewidzieli nagrodę w wysokości 48 tysięcy franków szwajcarskich. Adam, który w sobotę był najlepszy, a dzień później drugi, w tylko te dwa dni zarobił brutto 70 tys. CHF. Dodajmy, że z niebotycznych 246 tysięcy, jakie w sumie znalazły się w puli imprezy.
Chociaż kilka razy później zdarzały się podobnie opłacalne konkursy, to z biegiem lat z zarobkami elity było już tylko gorzej. I po trosze są temu winni sami organizatorzy, a po części FIS.
Hannawald za turniej w 2002 roku zarobił połowę tego, co Kobayashi za cały sezon. Co to mówi o kondycji skoków?
Wspomniane zawody z 2001/02 są łatwe do przywołania, bo dopiero od tamtej pory federacja zaczęła protokołować sumę premii z każdego sezonu PŚ. "Prize Money Ranking" jest załączany jako elektroniczny dokument do każdych wyników zawodów na stronie federacji i od pewnego czasu zaczął szczególnie rozpalać ciekawość kibiców.
Wynika z niego m.in. że:
Dali, żeby potem jeszcze więcej odebrać. Ammann miał święte prawo być wściekłym
Droga od bogactwa do finansowej przeciętności skoczków w te dwie dekady miała kilka istotnych etapów. W latach 2002-2006 minimalny limit budżetu na premie, jakiego odgórnie wymagała na organizatorach zawodów FIS, wynosił 50 tys. franków. I dzielono go na najlepszą dziesiątkę według poniższego klucza:
1 – 20000 CHF
Są jeszcze podatki od wygranej
Przez kilka lat co wiosnę przez środowisko przetaczała się dyskusja o ewentualnym zwiększeniu premii. Przynajmniej dla tych, którzy stają na podium. Ale w końcu przestano sobie tym zawracać głowę.
– Taki temat na agendzie międzynarodowej właściwie nie istnieje – przyznaje Jan Winkiel, sekretarz PZN. Dodaje jednak, że to może się zmienić przy okazji nadchodzących wyborów w federacji. Szczególnie jeden kandydat, multimilioner Johan Eliasch ze Szwecji, jest zwolennikiem reformy systemu premiowania. Tylko najpierw musiałby zostać wybranym, a następnie przekonać do swoich racji większość kongresu.
W regułach nagradzania skoczków od 12 lat nie zmieniło się nic. No, może poza tym, że gospodarze zawodów prawie zupełnie zrezygnowali z uznaniowego podwyższania premii. Poza pojedynczymi inicjatywami typu Planica 7 lub Willingen 5 panuje reguła: ma być tyle, będzie tyle. Jedyną różnicę stanowią wprowadzone od niedawna obligatoryjne premie dla wygranego w kwalifikacjach.
– I tak połowę zabiorą na podatki! – pół żartem, pół serio wzruszał ramionami Dawid Kubacki, gdy przed rokiem minimalnie przegrał pokaźną nagrodę za turniej Titisee 5. I rzucił nowe światło na sprawę. Prize Money Ranking", który publikuje FIS, to w końcu sumy brutto. Ile od tej sumy trzeba co weekend odjąć, zależy od kraju, w którym odbywają się zawody. W Polsce podatek od nagród wynosi 10 procent, w Finlandii 15%, Niemczech 20%, ale już Szwajcarii 35%, a Austrii – aż 40 proc. Łatwo policzyć, że za wygraną np. na Bergisel z 10 tysięcy franków robi się tylko 6 tys. CHF.
Za nagrody płacą gospodarze zawodów. I FIS wie, że nie chcą wydawać jeszcze więcej
Na skoczni nie ma takiego, kto powie, że obecny system nagród jest wystarczający. A tym bardziej wśród skoczkiń, które nadal zarabiają w PŚ niewspółmiernie gorzej od mężczyzn i od lat stanowi to główną oś kłótni między kobietami a federacją.
– Niechęć do podnoszenia nagród może wynikać z faktu, że na organizatorach zawodów i tak ciążą wielkie wydatki. To oni muszą zapewnić budżet na nagrody, zakwaterowanie, nie mówiąc o przygotowaniach obiektu. Mowa o setkach tysięcy euro za jeden weekend. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której dodatkowe obciążenie finansowe gospodarzy konkursów sprawi, że część z nich uzna, iż to za wiele. I zamiast poprawiać kondycję narciarstwa, zupełnie wycofa się ze współpracy z FIS – uważa Winkiel.
PŚ kobiet – jak brutalnie obnażył sezon w realiach pandemii – nawet z niewielką pulą 25194 CHF i tak dla wielu miejscowości okazał się niewystarczająco atrakcyjnym produktem do inwestycji.
Najtłuściej jest u alpejczyków. A najbiedniej w skeletonie
Najpoważniejszym zastrzykiem dla portfeli elity nadal pozostają kontrakty reklamowe. W Polsce miejscem, które związek oddaje w zarządzanie zawodnika, jest nakrycie głowy. Najwyższe kontrakty na świecie za tę przestrzeń opiewają za sezon w granicach 1 mln euro. Mowa tu jednak o ikonach skoczni, w dodatku nie wszystkich, bo m.in. Słoweńcy i Norwegowie są zmuszeni do prezentacji na kaskach i czapkach logo partnerów krajowych związków. O tym, jak to boli, po sezonie 2015/16 przekonał się m.in. Peter Prevc, któremu firmy chciały niemal wpychać gotówkę do kieszeni. A on nie mógł jej przyjąć.
Z zasady jednak w sporcie, który na wysokim poziomie międzynarodowym uprawia się w ok. 20 państwach, tylko w kilku krajach gwiazdy mogą liczyć na innych reklamodawców. Pozostali (nawet Norwegowie) są rozpoznawalni trochę albo prawie wcale. I dla nich liczą się zimą właśnie te nieszczęsne premie z regulaminów FIS.
Skoczkowie w hierarchii sportów zimowych i tak nie są jednak pokrzywdzeni. Chociaż mogą z zazdrością patrzeć na alpejczyków, gdzie triumfator zawodów obligatoryjnie otrzymuje 45 tys. franków (za zjazd w Kitzbuehel nawet 87400 CHF!), to są sporty olimpijskie, gdzie startuje się za uśmiech. Z zestawienia, jakie przygotował na łamach TVPSPORT.PL Dawid Brilowski, dowiadujemy się, że w saneczkarstwie wygraną wycenia się na śmiesznie niskie 1300 euro, a triumf w klas. generalnej – na dodatkowe 5 tysięcy. Ci i tak nie mogą narzekać w porównaniu do skeletonistów. U nich pieniądze (takie same) wypłaca się wyłącznie po wiosennym podsumowaniu punktów w rankingu. A trenować – jak wszędzie – trzeba na taki sukces cały rok.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.