Erling Haaland strzela gola za golem, ale Borussia Dortmund gra w kratkę i jej miejsce w Top 4 Bundesligi jest coraz bardziej wątpliwe. To bardzo nie podoba się norweskiemu napastnikowi. "Pierd***ć to g***o" – miał wykrzykiwać w tunelu do szatni.
W sobotę Borussia zremisowała na wyjeździe z walczącym o utrzymanie FC Koeln 2:2. Obie bramki zdobył dla niej Haaland, tę drugą, dzięki której udało się wywalczyć choć punkt, tuż przed końcem meczu.
14 sekund po końcowym gwizdku sędziego Daniela Sieberta Norwega nie było już na murawie. Nie uścisnął standardowo dłoni innych piłkarzy, nie zrobił tego także z trenerem Edinem Terziciem – natychmiast pomknął pod prysznic.
Wściekły był już zresztą wcześniej. Jak donosi Sport1.de, już w przerwie miał krzyczeć w tunelu "Pierd***ć to g***o". To wywołało spekulacje na temat jego przyszłości i ew. chęci odejścia z BVB.
– Erling strzelił dwa gole, ale i tak był rozczarowany, ponieważ chciał zejść z boiska z trzema punktami. Ta chęć wygrywania wyróżnia go. Pokazuje to nam codziennie, a wam raz lub dwa w tygodniu – bagatelizował sprawę Terzić.
Sam Haaland nie chciał po meczu rozmawiać z mediami. Na Twitterze napisał tylko standardową formułkę: "Nie jest to wielki wynik. Zmotywuje to nas, byśmy wrócili silniejsi. Dzięki wszystkim fanom BVB za ich wsparcie".
Not a great result. We will use this as motivation to be back stronger! Thanks to all the @BVB fans for your continued support. We’ll be back soon! 💪🏻 pic.twitter.com/9yFdBHVnIO
— Erling Haaland (@ErlingHaaland) March 20, 2021