Jeszcze żaden selekcjoner reprezentacji Polski w tym stuleciu nie wygrał w debiucie. Dotychczasowi trenerzy ponieśli aż pięć porażek, trzykrotnie zremisowali. Paulo Sousa ma okazję przełamać tę serię.
Zbigniew Boniek, 21 sierpnia 2002 roku, Polska – Belgia 1:1
Po nieudanym dla biało-czerwonych mundialu w Korei i Japonii obowiązki selekcjonera przestał pełnić Jerzy Engel. Kadrę po emerytowanym już szkoleniowcu przejął jeszcze latem Zbigniew Boniek, którego dotychczasowe doświadczenia trenerskie nie były udane. Postawiono przed nim oczywisty cel: awansować na mistrzostwa Europy w 2004 roku. Zanim jednak biało-czerwoni rozpoczęli rywalizację o Euro, czekał ich mecz towarzyski z Belgami.
W tamtym spotkaniu Polacy zagrali w nieco eksperymentalnym ustawieniu. Miejsce między słupkami zajął ten, który na mundialu brał udział w jednym wygranym spotkaniu (3:1 z USA), czyli Radosław Majdan. Boniek postawił też na Michała Żewłakowa, Jacka Bąka czy Kamila Kosowskiego, co dziwić nie powinno. Więcej zdumienia wywołała jednak obecność w składzie Pawła Kaczorowskiego, czy wpuszczenie z ławki rezerwowych debiutanta Daniela Bogusza.
Tamto spotkanie skończyło się remisem 1:1. W 6. minucie prowadzenie gospodarzom dał Maciej Żurawski, natomiast tuż przed przerwą wyrównał Wesley Sonck. Jak się jednak miało wkrótce okazać, był to pierwszy z pięciu meczów dla Bońka. Jeszcze w listopadzie tego samego roku odszedł z kadry po towarzyskiej porażce z Danią 0:2.
Paweł Janas, 12 lutego 2003 roku, Chorwacja – Polska 0:0
Kadencja tego szkoleniowca trwała znacznie dłużej niż poprzednika, ale zaczęła się podobnie. Na dobry początek drużyna narodowa Pawła Janasa miała rozegrać mecz sparingowy, a rywalem była Chorwacja. Było to raczej spotkanie bez większej historii w pojęciu drużynowym, bowiem zakończyło się bezbramkowym remisem. Jeden z czterech występów w kadrze zaliczył jednak wtedy Kaan Dobra, a właściwie... Roman Dąbrowski. Ten ofensywny piłkarz karierę zaczynał w Ruchu Chorzów, natomiast już w połowie lat 90. wyjechał do Turcji i tam został do końca kariery. Nad Bosforem czuł się na tyle dobrze, że przyjął tamtejsze personalia. Mecz z Chorwatami był jego przedostatnim występem w biało-czerwonych barwach.
Leo Beenhakker, 16 sierpnia 2006 roku, Dania – Polska 2:0
Kadencja Holendra w kiepskim stylu się rozpoczęła i w kiepskim zakończyła, choć obfitowała też w sukcesy – a właściwie w sukces w postaci powrotu na europejski czempionat. Początki Leo Beehnakker miał jednak trudne. Miał tylko jeden mecz przetarcia przed meczami eliminacyjnymi do Euro 2008 i było to spotkanie z Duńczykami. W tamtej konfrontacji postawił na ofensywną formację z aż trzema napastnikami, a tercet ten stanowili Tomasz Frankowski, Maciej Żurawski oraz Euzebiusz Smolarek. Być może jednak przeszarżował, skoro gospodarze nie mieli większych problemów ze zdobyciem dwóch bramek autorstwa Dennisa Rommedahla i Nicklas Bendtnera, a sami przy tym nie stracili ani jednej.
Wspominając o feralnym starcie Holendra warto napomknąć, że i drugie spotkanie w roli selekcjonera doświadczony trener przegrał, tym razem w walce o awans z Finami. Potem było jednak już tylko lepiej i udało się awansować w dobrym stylu na wielki turniej.
Stefan Majewski, 10 października 2009 roku, Czechy – Polska 2:0
Tymczasowym szkoleniowcem w 2009 roku został człowiek, który wśród piłkarzy dorobił się wielu złośliwych pseudonimów. Jedni mówili na niego "Mściciel", inni "Armstrong", dla opinii publicznej był z kolei "Doktorem". Polskiej drużyny narodowej jednak nie uleczył, zwłaszcza że już w debiucie poczuł smak porażki. W meczu eliminacji mistrzostw świata 2010 z naszymi południowymi sąsiadami postawił z jednej strony na doświadczonych graczy jak Mariusz Lewandowski, Jakub Błaszczykowski czy Ireneusz Jeleń, z drugiej strony na żółtodziobów w osobach Piotra Polczaka, Jakuba Rzeźniczaka oraz Macieja Iwańskiego.
Efekt tej mieszaniny był mizerny. Tuż po zmianie stron Tomas Necid trafił na 1:0, na niespełna 20 minut przed końcem prowadzenie podwyższył Jaroslav Plasil. Majewski próbował jeszcze ratować wynik wprowadzając z ławki ofensywny tercet, a więc Dawida Janczyka, Sławomira Peszkę i... Roberta Lewandowskiego. Na nic się to zdało. Polska przegrała 0:2, cztery dni później uległa 0:1 Słowacji i tyle byłoby z przygody Majewskiego z kadrą.
Franciszek Smuda, 14 listopada 2009 roku, Polska – Rumunia 0:1
Tradycję braku zwycięstw w debiutach w tym stuleciu podtrzymał też człowiek, który został obarczony jednym z najpoważniejszych zadań w historii polskiego futbolu. Franciszek Smuda dostał bardzo dużo czasu i znakomite warunki pracy, by przygotować kadrę do mistrzostw Europy, które w 2012 roku rozgrywane były na polskich i ukraińskich ziemiach. Zaczął już jesienią 2009 roku, co oznacza, że miał blisko trzy lata, by wyszlifować formę zawodników i wykrystalizować kadrę. Jak wiemy – kompletnie mu się to nie udało.
Swojski selekcjoner zaczął od przeglądu wojsk. Z jednej strony więc fani zobaczyli Lewandowskiego czy Błaszczykowskiego, który docelowo mieli stanowić kręgosłup drużyny, z drugiej jednak Adama Kokoszkę, Piotr Brożka oraz wiekowego Michała Żewłakowa. Ten eksperyment nie wypalił, zresztą jak wiele za kadencji tego będącego już na emeryturze szkoleniowca.
Waldemar Fornalik, 15 sierpnia 2002 roku, Estonia – Polska 1:0
Dość smutna i nijaka była kadencja tego selekcjonera, co w sumie było puentą debiutu aktualnego szkoleniowca Piasta Gliwice. W meczu towarzyskim z bardzo słabymi przecież Estończykami biało-czerwoni zagrali w klasycznym ustawieniu 4-4-2, choć w wyjściowej jedenastce były pozostałości po drużynie Smudy. W defensywie pojawił się bowiem Damian Perquis, natomiast w środku pola Eugen Polanski. Zagraniczny zaciąg jednak nie wystarczył, a kadrę pogrążył nasz stary znajomy z Ekstraklasy, czyli Konstantin Wasiljew, który decydującego o zwycięstwie gola dla gospodarzy strzelił w doliczonym czasie gry.
Adam Nawałka, 15 listopada 2013 roku, Polska – Słowacja 0:2
Właśnie tego szkoleniowca polscy kibice będą prawdopodobnie najlepiej w tym stuleciu wspominali. Awansował na mistrzostwa Europy we Francji, dotarł tam do ćwierćfinału i na jego kadencję cieniem tylko w delikatny sposób rzuca się nieudany mundial w Rosji. Mimo wielu udanych chwil w roli selekcjonera, Adam Nawałka zaczynał tak jak wszyscy – od braku zwycięstwa w debiucie. Pogromcą jego drużyny okazała się Słowacja, która siedem i pół roku temu pokonała biało-czerwonych 2:0. Bramki przyjezdni zdobyli już w pierwszej połowie za sprawą Juraja Kucki oraz Roberta Maka. Z czego (nie) zapamiętaliśmy wyjściowej jedenastki Polski na tamten mecz? Między innymi z obecności na lewej stronie defensywy... Rafał Kosznika. Dla ówczesnego piłkarza Górnika Zabrze był to pierwszy i ostatni występ w drużynie narodowej.
Jerzy Brzęczek, 7 września 2018 roku, Włochy – Polska 1:1
Jeden z nielicznych selekcjonerów, który na przywitanie z kadrą nie przegrał meczu. Dość zresztą powiedzieć, że starcie ze Squadra Azzurra wywołało ogromny optymizm wśród kibiców. Zwłaszcza pierwsza połowa w wykonaniu biało-czerwonych była znakomita – grali wysokim i agresywnym pressingiem, nie dawali rywalowi zbliżyć się do bramki, szybko przechwytywali piłkę. Po zmianie stron gospodarze odzyskali inicjatywę, ale tak czy owak zawodnicy Jerzego Brzęczka pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.
Jak więc wygląda debiutancki bilans selekcjonerów w tym stuleciu? Katastrofalnie. 8 podejść, 3 remisy, 5 porażek. Cóż, pozostaje trzymać kciuki, że ten trend przełamie Sousa, którego drużyna zmierzy się na wyjeździe z Węgrami. Transmisja na żywo w czwartek w TVP 1, TVP Sport oraz online.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.