27 mar 2021 | Boks

Daniel Bartłomowicz o kulisach organizacji gal bokserskich w czasach pandemii: "koronawirus to potężny cios dla organizatorów"

Daniel Bartłomowicz jest dyrektorem ds. organizacyjnych grupy Knockout Promotions (fot. Piotr Duszczyk/Boxingphotos.pl) — Od lewej: Artur Szpilka, Daniel Bartłomowicz (dyrektor ds. organizacyjnych Knockout Promotions), Fabio Tuiach (fot. Piotr Duszczyk/Boxingphotos.pl)

Pracy jest dużo, bo trudno zmusić wszystkich, by przestrzegali obostrzeń, ale widzę coraz większe zrozumienie do naszych procedur – mówi nam Daniel Bartłomowicz, dyrektor do spraw organizacyjnych grupy Knockout Promotions, który opowiada o kulisach sobotniej gali w Jachrance. Gala KBN 14 od godziny 21:00 w TVP Sport, na stronie TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

KnockOut Boxing Night 14: Czerkaszyn nieznacznie cięższy od przeciwnika

Mateusz Fudala, TVSPORT.PL: – Jak trudno organizuje się gale boksu w czasach pandemii?
Daniel Bartłomowicz, dyrektor ds. organizacyjnych grupy Knockout Promotions: – W związku z wprowadzonymi obostrzeniami, które przy tej liczbie zakażonych i zgonów uważam za bardzo słuszne, musimy wdrożyć multum procedur, by wydarzenie odbyło się w poszanowaniu ze wszystkimi rozporządzeniami. I to dotyczy zarówno małych drobnostek, jak i wielkich spraw. Pracy jest dużo, bo trudno zmusić wszystkich, by przestrzegali obostrzeń, ale widzę, że coraz więcej osób podchodzi z szacunkiem i zrozumieniem do procedur.

– Jakie to procedury?
– Na terenie obiektu mamy przygotowaną dużą liczbę dozowników z płynem do dezynfekcji rąk. Przygotowaliśmy także kilkaset par rękawiczek jednorazowych i kilkadziesiąt maseczek. Stworzyliśmy specjalne regulaminy i rozwiesiliśmy je, gdzie się da, by każdy, kto bierze udział w wydarzeniu, wiedział, jak ma się zachowywać. Wszyscy są zobligowani do przestrzegania obostrzeń i dotyczy to zarówno małych ekip technicznych, zawodników, ich teamy, jak i promotorów. Gdy widzimy, że gdzieś tworzą się jakieś małe grupki, to brutalnie mówiąc, rozganiamy je.

Ponadto, każdy człowiek, biorący udział w wydarzeniu jest zobligowany do wypełnienia ankiety informacyjnej, która ma umożliwić szybkie poinformowanie go w przypadku, jeśli nastąpi ryzyko zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Od każdego zbieram te ankiety i przetrzymuję przez trzy tygodnie.

Jakiekolwiek symptomy tego, że ktoś może być chory, są natychmiast zgłaszane do najbliższej stacji sanitarno-epidemiologicznej.
Zrezygnowaliśmy natomiast z badania temperatury przed wejściem na teren obiektu.

– Dlaczego?
– Członkowie ekip technicznych, którzy często pracują w pocie czoła, nosząc ciężki sprzęt, mieli podwyższoną temperaturę ciała. Nie miało to nic wspólnego z zakażeniem, bo, gdy odkładali te żelastwa, które dźwigali i po dwóch minutach powtórzyliśmy pomiar, temperatura ich ciał wracała do normy. Gdybyśmy na podstawie pomiarów temperatury musieli odsyłać kogoś do domu, to prawdopodobnie musielibyśmy podziękować połowie ekipy.

Zmiana sztabu, powrót po chorobie. Czerkaszyn gotowy na walkę wieczoru

Zmiana sztabu, powrót po chorobie. Czerkaszyn gotowy na walkę wieczoru

– Zawodnicy przed walkami są badani na obecność koronawirusa w organizmie?
– Oczywiście i to bardzo często. Sami o to proszą, ze względu na szacunek do swojego przeciwnika, członków zespołu i rodzin. Pięściarze stosują się do wszystkich procedur. Grzecznie wypełniają ankiety, nie gromadzą się w grupach. Wiedzą, że za chwilę wejdą do ringu i znajdą się w bezpośrednim kontakcie z drugim zawodnikiem więc robią wszystko, by minimalizować ryzyko. Wielu z nich ma już chorobę za sobą i wiedzą, jak trudne jest później dojście do pełni sił. Mówił o tym niedawno choćby Krzysztof Głowacki.

– Czy przedsięwzięcie takie, jak gala boksu, musi zostać gdzieś wcześniej zgłoszone?
– Nie, takie przedsięwzięcie jest organizowane na zasadzie produkcji telewizyjnej i musimy przestrzegać wytycznych dla planów filmowych. To połączenie rozporządzeń Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz wytycznych z Ministerstwa Kultury. Zdrowy rozsądek nakazuje przestrzegania ich wszystkich, by zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa.

– Gdy premier Mateusz Morawiecki wraz z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim ogłaszali w czwartek nowe obostrzenia, obawialiście się, że impreza może być zagrożona?
– Oczywiście, bo nikt z nas nie wiedział, jakie były plany Rady Ministrów na nowe obostrzenia. Zgodnie z ostatnim rozporządzeniem, z dnia 25 marca 2021 roku, przedsięwzięcie, takie jak nasze, może się odbyć.

Czerkaszyn zawalczy w USA? Wasilewski: pewna szansa jest

Czerkaszyn zawalczy w USA? Wasilewski: pewna szansa jest

– Domyślam się, że w czasie pandemii organizatorzy gal bokserskich finansowo są podwójnie stratni, bo nie dość, że nie ma wpływów z biletów, to jeszcze trzeba zainwestować w środki zabezpieczające.

– Myślę, że nie podwójnie, a potrójnie, a nawet poczwórnie i to z kilku powodów. Pierwszy oczywisty, to brak publiczności. Nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie będzie możliwy udział kibiców w galach, ale przy tej krzywej zachorowań, coraz większej liczbie zgonów, nie można się temu dziwić. Nie ukrywajmy, dochód ze sprzedaży biletów to znaczna część budżetu takiego przedsięwzięcia.

Druga rzecz, to brak udziału samorządów, które w obecnych czasach skupiają się przede wszystkim na przeciwdziałaniu pandemii. Budżety samorządowe zostały mocno nadwyrężone i w takiej sytuacji miasta, które do tej pory chętnie angażowały się w promocję poprzez sport, teraz tego nie robią. To jest potężny cios. Jedynie nieliczne samorządy decydują się, by w tej chwili przeznaczyć jakiekolwiek środki na promocję poprzez boks zawodowy.

Ponadto, tak jak mówisz, zakup środków dezynfekujących. To nie jest znaczący koszt, bo to kilka tysięcy złotych, natomiast jest on już stały i należy go zawsze planować.

– 7 marca minął rok od pierwszej imprezy w Polsce, która odbyła się w reżimie sanitarnym. Była to organizowana przez was gala w Łomży z walką wieczoru Artura Szpilki z Siergiejem Radczenką.
– To było na kilka dni przed wprowadzeniem przez Radę Ministrów zakazu organizacji wszelkich imprez masowych i mogę powiedzieć, że niewiele brakowało, a do imprezy by nie doszło. Mimo że jeszcze kilka dni przed galą oficjalnie w Polsce nie było ani jednego przypadku zakażenia koronawirusem (pierwszy zdiagnozowano 4 marca 2020 roku w Zielonej Górze – red.).

Lokalny sanepid miał poważne obiekcje co do organizacji gali, ale nie poddaliśmy się i można powiedzieć, że wtedy stworzyliśmy w tym kraju procedury, które funkcjonują do dzisiaj przy okazji organizacji różnego typu wydarzeń. Mianowicie, dystans – kolejka przed wejście na halę sięgała kilkuset metrów, bo ludzie ustawili się w dwumetrowych odstępach. Była też dezynfekcja rąk, bo przygotowaliśmy specjalne stanowiska i podejrzewam, że była to pierwsza impreza w Polsce, gdzie to obowiązywało. Kibice, którzy weszli na obiekt mieli mierzoną temperaturę przez odpowiednio wykwalifikowane służby medyczne, a później musieli wypełnić ankiety informacyjne, służące lokalizacji osób w przypadku wystąpienia zagrożenia epidemiologicznego. Ludzie przecierali oczy ze zdumienia, ale grzecznie stosowali się do wszelkich wytycznych, bo nie bagatelizowali zagrożenia. Zebrałem wtedy chyba z siedemset ankiet.

To wszystko wtedy wydawało się czymś kosmicznym i nierealnym, a my wprowadziliśmy to na kilka dni przed pierwszymi obostrzeniami. I to wszystko funkcjonuje do dzisiaj.

Przede wszystkim, najważniejszy jest zdrowy rozsądek i rozum, bo przy tego typu przedsięwzięciu, łatwo się zapomnieć.

Gala KBN 14 w sobotę od 21:00 w TVP Sport, na stronie TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej. Walka wieczoru Czerkaszyn – Maciel będzie transmitowana na antenie TVP 1.

Nastolatek, który przeszedł do historii. Historia Macieja Marchela