W marcu 2011 roku w Planicy Adam Małysz oddał ostatni skok w Pucharze Świata – w konkursie, który wygrał Kamil Stoch. Dziś stary mistrz przygląda się dyscyplinie z boku, ten młodszy właśnie odebrał szósty medal za podium klasyfikacji generalnej. I za to wyrazy uznania. Bo dyscyplina przez 10 lat niesamowicie ewoluowała.
Kto nie wierzy, odsyłamy do kalendarza. Tak, od pożegnania legendy skoków w Planicy minęło już dziesięć lat. Adam Małysz na wybiegu Letalnicy był najpierw wypuszczany ciupagą przez Roberta Mateję i Macieja Maciusiaka, a potem pokazywał do kamery narty z napisem "Kiitos Hannu" (fin. Dziękuję, Hannu!) i "Kocham Izę". Przed dekoracją, w której odebrał nagrodę dla trzeciego skoczka sezonu, wziął markera i pod spodem dopisał jeszcze: "i Karolinkę".
Polska opłakiwała pożegnanie z mistrzem, a równocześnie zastanawiała się, czy stadiony na Euro powstaną, czy jednak będzie kompromitacja. Paliwo na stacjach było za 5,10 zł, co jeszcze kogokolwiek szokowało. Dopiero rozwijała się operacja zbrojna w Libii. W Japonii zbierali myśli po tragicznym tsunami, a w USA kończyła się ostatnia misja wahadłowca Discovery.
Sezon pierwszych punktów Tomasza Byrta i ostatnich Szweda. W Harrachovie, który dziś płacze
Na skoczniach, poza tą Małysza, też skończyło się kilka misji. 20 marca, poza Polakiem, karierę trenerską oficjalnie zakończył Lepistoe, którego z uwagi na stan zdrowia zabrakło pod Letalnicą. Świetnie tego dnia miał się za to Mika Kojonkoski, który na pożegnanie z norweską reprezentacją poprowadził zawody w butach do narciarstwa zjazdowego, a po wszystkim wpiął narty i puścił się na krechę po stromym zeskoku mamuta. Otrzymał nie mniejszą owację niż Adam, chociaż na nartach szkoleniowca nie było żadnych emblematów od dostawcy sprzętu.
Małysz nie wraca, bo wie, jak bardzo zmieniła się technika. Bo kto kiedyś słyszał o "pchaniu"?
Małysz zmieścił się ze swoją karierą w końcówkę skoków względnie "po staremu". Przeliczniki częściej budziły jeszcze ciekawość niż irytację, w trakcie konkursów jury cztery razy zastanawiało się przed zmianą długości najazdu. Dziś robi to o cztery razy za często, rujnując niekiedy czytelność zmagań.
Apogeum matematyki, jaka wkroczyła do skoków, obejrzeliśmy na MŚ 2013. Zapamiętaliśmy je jako imprezę, gdzie trenerzy mogli do woli manewrować najazdem u swoich zawodników. Nie obowiązywała jeszcze zasada "95 procent HS" (obecnie żeby dostać bonus za niższy rozbieg skrócony przez trenera, skoczek musi osiągnąć minimum taką odległość). Dlatego gdy jeden sztab decydował się na taki ruch, po nim robili to wszyscy następni. Bałagan, jaki wynikł z tego w Predazzo, o mały włos kosztował polską drużynę medal. Pierwszy w dużej imprezie. Gdy Małysz kończył karierę, nie mieliśmy jeszcze żadnego. W dekadę wyszarpaliśmy siedem.
– I to jest rzecz, której temu pokoleniu chyba najbardziej zazdroszczę – przyznaje po latach mistrz.
Dwa różne pokolenia, ten sam gen wygrywania... i ta sama liczba zwycięstw w konkursach Pucharu Świata ❤️���� Więcej o Kamilu Stochu, 39. (❗️) triumfie w PŚ i czekających na niego rekordach o 22:05 w #SportowyWieczor ⏰�� #skokoholicy #skijumpingfamily pic.twitter.com/0IPUpKpNwd
— TVP SPORT (@sport_tvppl) January 9, 2021
Za Małysza przed skokiem można się było jeszcze dotykać
Gdy trwała małyszomania, nikt nie znał jeszcze kamer GoPro. Teraz kadry ustawiają ich na treningach całe mnóstwo, żeby na skoczni wychwycić każdy detal i niepożądany ruch.
– Skok zaczyna się i decyduje na progu – podkreślał Apoloniusz Tajner.
– Skok decyduje się już w pozycji najazdowej, ona jest kluczowa – tak twierdził za swojej kadencji Łukasz Kruczek.
– Dziś wiemy już, że o powodzeniu skoku decyduje sposób ruszania z belki – a to już ostatnie słowa Michala Doleżala, doprawdy często powtarzane tej zimy przez Stocha. To jasno pokazuje drogę, którą pod kątem techniki przeszły skoki. Maciej Kot nie tak dawno wspominał zresztą, że ogromną różnicę dla komfortu w powietrzu robi nawet to, którą stroną do dołu ustawia dłonie.
–My dziś spadamy, a nie szybujemy. Wszystko przez sprzęt, którego wymaga FIS. Jesteśmy zdecydowanie za szybcy w powietrzu. To odbija się na stawach, które są bardziej obciążone. Za młodu skakaliśmy latem o wiele więcej, dziś nie dałoby się tego wytrzymać. Sam zresztą byłem tego przykładem – grzmiał Robert Kranjec, jeden z najlepszych lotników świata, gdy wrócił do rywalizacji po kontuzji kolana. Słoweniec, podobnie jak wielu innych, zerwał więzadła w kolanie, co dawniej było w dyscyplinie niemal nieznane. Czemu? Nie tylko przez cieńsze, stawiające mniej oporu kombinezony (FIS w 2012 roku testowała nawet zupełnie przylegające do ciała!). Winę za to w dużej mierze ponosiły też wkładki na tył buta. Ich zadaniem było trzymanie łydki tak, aby w powietrzu jak najbardziej płasko trzymać narty. Tylko że przy lądowaniach zawodnik cierpiał, ponieważ z tego samego powodu nie był w stanie trzymać kolan inaczej niż zgiętych do środka. Dopiero ostatniej zimy niesymetryczne wkładki zostały zakazane.
– Rozwój technologii, szukanie nowinek itp. jest dziś na niebotycznym poziomie – zgadza się Małysz. I porównuje do swoich czasów. – Nasz sztab był maleńki, tymczasem obecne liczą po kilkanaście osób. My mieliśmy dwa, trzy stroje na sezon, a obecnie szyje się każdemu kilkanaście. Każdy team ma swoich krawców, wozi maszynę do szycia. My czasami kupowaliśmy używane kombinezony od zagranicznych zawodników. Żeby tu dziś się liczyć, trzeba mieć dużo pieniędzy do zainwestowania. Wystarczy przypomnieć, jak mocno Stefan Horngacher nalegał na kupno platformy dynamometrycznej – mówi dyrektor ds. skoków w PZN, który z bliska obserwuje tę (r)ewolucję.
Z bliska kombinezony przed skokiem w międzyczasie zaczęli też oglądać kontrolerzy FIS. Od 2015 roku na rozbieg wprowadzono nie tylko specjalne maszynki pomiarowe, ale i regułę: zero dotykania ciała aż do wylądowania. – Czyli co, przeżegnać też się już nie będzie można? – martwił się Kubacki. Ale na szczęście za to dyskwalifikacji nie ma.
Skoki stoją przed wyzwaniem: jak uciec przed łatką dyscypliny podwórkowej
W dekadę od daty granicznej między małyszo- a stochomanią obejrzeliśmy jednocześnie ciekawe zjawiska, jak też przykre. Potęguje się granica między sześcioma najlepszymi nacjami i resztą. Z jednej strony postęp jest tak szybki, że na skoczniach zaczyna brakować niskich belek najazdowych. Z drugiej zaś w niektórych krajach skoki na międzynarodowym poziomie zanikły. Wydaje się też, że maleje globalne zainteresowanie dyscypliną. Nawet w Norwegii – mekce skoków – oglądalność zawodów leci łeb na szyję.
– Na pewno postrzeganie skoków światowo jest ważną kwestią. Ale czy to wina mocnych państw, że odjechały słabszym? Nie. Rozwój jest naturalnym procesem na Ziemi, na każdym polu. Szwedzi, Węgrzy, Hiszpanie, Estończycy, Finowie i inni są sami sobie winni, że niewystarczająco starannie podeszli do innowacji i zarządzania tym sportem. Nas też to dotyczy – przekonywał Szwajcar Simon Ammann w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
FIS stara się zapobiegać słabnięciu marki, ale zdaniem części kibiców proces przebiega kiepsko. Sport zamiast światowym jest w zasadzie zamknięty w Europie. Za rządów Stocha ani razu nie odbyły się konkursy PŚ w USA – na gigantycznym rynku, z wielkimi tradycjami. Nie przyjął się Kazachstan, nie przyjęła Korea Płd., na szczęście przyjmuje Rumunia. W kwestii szkolenia młodych skoki są na świecie mało konkurencyjne, daleko za biathlonem czy narciarstwem alpejskim. To także przekłada się na zarobki elity.
Jak skoki będą wyglądały za kolejną dekadę? Czy w formatach zawodów nadal będą tylko indywidualne, drużynowe i (nowość) miksty? Czy powstanie więcej mini turniejów? A może skoki par, trzecie serie, supermiksty itd.? Jedno jest pewne – tu nie może być więcej matematyki, ta niestety zaczęła ten sport zjadać. Nie przejdzie już raczej drugi test konkursu "grup", jaki w 2014 na igelicie przetestowano w Wiśle. Niewielu zrozumiało, o co w tym wszystkim chodziło. Tymczasem kiedyś w skokach było wprost odwrotnie.
1
813.4
2
809.3
3
802.5
4
762.1
5
699.9
6
681.3
7
667.2
8
601.6
9
383.9
10
382.6
11
382.3
12
380.8
1
543.5
2
539.5
3
535.4
4
507.2
5
471.2
6
453.5
7
445.8
8
412.2
9
383.9
10
382.6
11
382.3
12
380.8
13
178.5
14
163.0
15
153.6
131.6
129.8
129.6
129.0
126.5
121.4
121.1
8
117.9
117.7
10
117.6
11
112.2
12
111.6
13
110.6
110.5
15
109.9
108.7
108.3
18
106.7
19
106.2
20
106.0
21
104.1
22
103.9
23
101.7
24
101.0
25
100.5
99.8
27
98.7
28
98.4
95.0
93.3
1
328.8
2
277.4
3
274.4
4
273.3
5
270.1
6
262.8
7
260.2
8
259.3
9
254.0
10
248.6
11
244.8
12
241.0
13
232.0
14
230.6
15
230.0
16
228.6
17
228.0
18
220.5
19
214.3
20
210.8
21
207.5
22
204.1
23
200.2
24
195.0
25
193.5
26
190.6
27
188.5
175.8
29
174.0
30
170.3
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.