Trwa walka o udział w finałach mistrzostw świata. We wtorek rozegrano kolejne spotkania w eliminacyjnej grupie G w strefie UEFA. Do sensacji doszło w Stambule, gdzie lider tabeli Turcja zremisował z Łotwą 3:3 (2:1). Drugie miejsce zajmują Holendrzy, którzy rozbili 5:0 (1:0), ale sześć punktów ma także trzecia Czarnogóra i czwarta Norwegia.
Turcy mają za sobą znakomity początek eliminacji. Najpierw wygrali 4:2 z faworytem grupy Holandią, a w drugim spotkaniu pokonali Norwegię z Erlingiem Haalandem w składzie aż 3:0. Spadek formy przyszedł z trzecim, w teorii najsłabszym, z marcowych rywali, czyli Łotwą.
Początkowo nic nie zwiastowało wpadki Turcji, odwrotnie – pierwsza faza meczu w Stambule świetnie ułożyła się dla gospodarzy. Kenan Karaman i Hakan Calhanoglu strzelili gole na 1:0 i 2:0, ale w 35. minucie Roberts Savalniekens zdobył bramkę kontaktową dla gości. Taki wynik utrzymał się do przerwy, a Bałtowie uwierzyli w uzyskanie korzystnego rezultatu.
Mimo to druga połowa również rozpoczęła się korzystniej dla gospodarzy. W 52. minucie zdobywca hat-tricka z Holandia Burak Yilmaz wykorzystał rzut karny i wydawało się, że łotewskie zagrożenie zostało rozproszone. Nie na długo – już w 58. minucie Roberts Uldrikis strzelił gola na 2:3.
Bramka, która dała Łotwie punkt, padła w 79. minucie po trafieniu Davisa Ikaunieksa. Mimo remisu sytuacja Łotwy w tabeli nie jest jednak dobra. Obecnie ta bałtycka reprezentacja zajmuje przedostatnią pozycję w grupie G i ma na koncie tylko punkt.