Kiedy w 2014 roku Robert Lewandowski przechodził do Bayernu Monachium, nikt nie spodziewał się, że Polak będzie walczyć o pozostanie najlepszym strzelcem w historii Bundesligi. Od tego czasu na Allianz Arenie nie ma zawodnika, który strzelałby dla Bawarczyków częściej. Co więcej, w praktyce "Lewy" odpowiada za ponad 30 procent zdobytych bramek...
Lewandowski został zakontraktowany przez Bayern w 2014 roku na zasadzie wolnego transferu. Umowa Polaka z Borussia Dortmund wygasała, a Bawarczycy wykorzystali nadarzającą się okazję i sięgnęli po jednego z najlepiej zapowiadających się snajperów na świecie. Już wtedy "Lewy" dał się poznać jako król strzelców Bundesligi (sezon 2013/14) i zdobywca czterech bramek w spotkaniu półfinału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Po latach zawodnik przerósł i tak wysokie oczekiwania.
Od momentu transferu nie było w Bundeslidze skuteczniejszego piłkarza niż Lewandowski. Polak począwszy od sezonu 2014/15 strzelił dokładnie 31,2 procent ze wszystkich goli Bawarczyków. Od tego czasu zespół z Monachium zdobywał bramkę 922 razy, a Polak zrobił to 228 razy. Liczby znajdują odzwierciedlenie także w nagrodach indywidualnych, bo "Lewy" był od tego czasu czterokrotnym królem strzelców niemieckiej ekstraklasy, a w obecnym sezonie zmierza po piąte takie wyróżnienie od transferu na Allianz Arenę.
Udział procentowy Lewandowskiego w golach Bayernu byłby jeszcze wyższy, gdyby nie przeciętny pod tym kątem sezon debiutancki. Wówczas były napastnik Borussii zdobywał 20,3 procent bramek (trafił do siatki 25 razy) Bawarczyków. Potem tylko raz spadł poniżej 30 procent, do czego doszło w sezonie 2017/18 (29,1).
W drugim sezonie 2015/16 Lewandowski miał najwyższy współczynnik, który wynosił 34,1 procent zdobytych bramek Bayernu. Obecnie Polak zmierza jednak do pobicia tego rezultatu. W tym sezonie strzelił 36,5 procent ze wszystkich goli Bawarczyków. Problem napastnika w najbliższych tygodniach stanowi jednak kontuzja kolana, która według lekarzy w Monachium ma wyeliminować go z gry aż do początku maja.
Wiadomo, że Lewandowski nie będzie mógł zagrać w pierwszym spotkaniu z Paris Saint-Germain, które zostanie rozegrane w środę 7 kwietnia. Pierwszy mecz zeszłorocznych finalistów Ligi Mistrzów w jej ćwierćfinale zapowiada się niezwykle interesująco, mimo że obrońcy tytułu będą musieli grać bez najlepszego strzelca. Transmisja spotkania od 20:55 w TVP 1, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.