| Piłka nożna / Betclic 2 Liga
Gospodarze dominowali, prowadzili 1:0, ale zeszli z boiska bez punktów. Po przerwie Skra Częstochowa strzeliła trzy gole i zasłużenie pokonała Chojniczankę 3:1 (0:0).
Tegoroczna Wielka Sobota różni się od poprzednich pod wieloma względami. Znów nie wybraliśmy się na święcenie pokarmów, a w tym czasie, gdy myślimy o przygotowaniu potraw, czołowi drugoligowcy walczyli o punkty. Jednak żaden z zespołów nie chciał wcielić się w rolę wielkanocnego zajączka. Zarówno trzecia w tabeli Chojniczanka, jak i czwarta Skra chciały podnieść z murawy punkty, a nie rozdawać świąteczne prezenty.
Jak się okazało jeszcze w trakcie pierwszej połowy, na boisku bliżej było do Bożego Narodzenia niż Wielkanocy. Mocno padający śnieg utrudniał grę drużynom. Znacznie lepiej w tych trudnych warunkach radzili sobie gospodarze. Dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej stwarzali zagrożenie pod bramką Mikołaja Biegańskiego. Najwięcej działo się między 30 a 33 minutą.
Przerwa. Pomimo kilku dobrych sytuacji do zdobycia bramki, pierwsza połowa kończy się bezbramkowym remisem. pic.twitter.com/3E1rekJKl5
— Chojniczanka (@ChojniczankaMKS) April 3, 2021
Po zmianie stron Chojniczanka dopięła swego. Przepięknym strzałem popisał się Maciej Kona. Jednobramkowe prowadzenie nie zadowalało ekipy z Pomorza. Podopieczni trenera Adama Noconia prowadzili grę i przez większość czasu gościli na połowie rywali.
Piłka nożna nie jest sprawiedliwa i gospodarze boleśnie się o tym przekonali. W 64. minucie goście wyprowadzili składną akcję. Z lewej strony precyzyjnie dośrodkował Titas Milasius. Piłka trafiła wprost na głowę drugiego z rezerwowych Dawida Niedbali. Na moment pogubiła się defensywa z Chojnic, a napastnik celną "główką" doprowadził do remisu. Trzeba przyznać, że trener gości Marek Gołębiewski miał nosa. Po akcji rezerwowych jego zespół wyrównał.
Chojniczanka ruszyła do odrabiania strat, ale w 80. minucie goście wyszli na prowadzenie. Jeden z zawodników Skry był faulowany w okolicach "szesnastki". Obrońcy z Chojnic czekali na gwizdek arbitra... ale ten milczał. Kapitan częstochowian Piotr Nocoń nie zastanawiał się długo i oddał zaskakujący strzał z dystansu. Piłka jeszcze delikatnie otarła się o jednego z obrońców i zaskoczyła Pawła Sokoła. Warto dodać, że ten sam piłkarz zapewnił trzy punkty Skrze w jesiennym spotkaniu.
Wynik w 90. minucie ustalił trzeci z rezerwowych Damian Warnecki. Fatalny błąd popełnił Adam Golański. Nie zorientował się, że piłka znalazła się tuż obok jego nóg. Niepilnowany Warnecki pomknął w kierunku bramki gospodarzy i bez problemu pokonał Sokoła.
Po 14. zwycięstwie w sezonie, a już piątym wiosną Skra zbliżyła się na trzy punkty do Chojniczanki. Piłkarze z Częstochowy mają rozegrany mecz mniej i tracą siedem "oczek" do lidera z Polkowic.
1 - 1
GKS Jastrzębie
4 - 1
Olimpia Grudziądz
3 - 3
Olimpia Elbląg
1 - 2
Rekord Bielsko-Biała
2 - 0
Hutnik Kraków
0 - 1
Zagłębie Sosnowiec
0 - 0
ŁKS II Łódź
0 - 1
Resovia Rzeszów
1 - 3
Zagłębie II Lubin
1 - 0
Podbeskidzie Bielsko-Biała
13:00
KKS 1925 Kalisz
16:00
Świt Skolwin