Własnymi rękami, bez milionowych dotacji i wielkich sponsorów. W Selcach na Słowacji udowadniają, że skoki narciarskie nadal da się uprawiać niewielkim nakładem sił. Rodzina Martina Mesika podjęła się karkołomnej misji odbudowania tradycji. I wychodzi im to świetnie.
Wyciąg na górę skoczni? Nie ma. Igelit? Nie ma. Milionowe wsparcie rządowe na krzewienie kultury fizycznej? Nie dostają. A mimo to w Selcach – wsi, która od początku do końca mierzy dwa kilometry i żyje w niej jakieś dwa tysiące osób – postanowili, że na przekór wszystkiemu będą mieć skoki narciarskie. Na Słowacji, która o tym sporcie właściwie zapomniała, to ostatnie miejsce, gdzie da się uprawiać go zimą.
Mesikowie najpierw mieli brata w Pucharze Świata, a teraz mają klub
Za całe zamieszanie odpowiada klan Mesików. To oni dzisiaj przychodzą do ośrodka Dubiny, doglądają pięciu nowiuteńkich skoczni i myślą: chyba się udało. 29 juniorów, których zrzesza Ski Klub Selce, ma do dyspozycji K10, K14, K20, K40 i ich prawdziwą chlubę – oddany jako ostatni obiekt K65, gdzie da się ustać skoki nawet poza granicę 75. metra. Niedawno udało się po raz pierwszy uruchomić oświetlenie. To jedna z kilku klamer, jakie spinają ten – jak by to nazwano u nas – obywatelski projekt.
Selce, gdzie za robotę na poważnie wzięto się w 2014 roku, są jednym z 39 ośrodków do skoków na Słowacji. Albo i więcej, bo archiwiści z serwisu skisprungschanzen.com twierdzą, że nie skatalogowali jeszcze wszystkiego. Wśród nich są prawdziwe perły. Każdy kibic powinien kojarzyć ośrodek w Strbskim Plesie – miejsce rozgrywania zawodów Pucharu Świata, a nawet mistrzostw świata FIS. Albo kultowe Kraliky – konstrukcję dużą, na której niemal równocześnie co w Willingen udało się pofrunąć poza magiczną granicę 150 metrów. Na loty tam załapał się jako dzieciak nawet wielki Stefan Kraft. 39 – dobra liczba. Niestety pomija warunek, że musi to być ośrodek zdatny do użytku, bo takich u naszych sąsiadów niemal już brak.
Poza tym Selce? Gdzie są Selce? One do teraz nie kojarzą się w żaden sposób szerokiemu odbiorcy sportu. Bo Selce wstawały z kolan po cichu.
Na Słowacji odwiedziliśmy miejsce i ludzi, którzy mogą być wzorem dla innych, jak własnymi siłami i za własne pieniądze dbać o infrastrukturę i rozwój młodych zawodników i zawodniczek. To oczywiście Selce i tamtejszy kompleks skoczni, o który dba rodzina Mesików. pic.twitter.com/MMwngFBuWX
— inSJders (@inSJders) July 8, 2020
Zbierają z podatków, od zakładu stolarskiego, z marketu. Gratulował sam Walter Hofer
Media zaczęły przyjeżdżać, gdy największa robota została już wykonana. A zanim bracia zaczęli zapraszać gości na mistrzostwa kraju, musieli po prostu wybabrać w ziemi.
– Karczowanie krzaków, wykonanie profilu, wykończenie wszystkiego drewnem. To było bardzo czasochłonne, ale efekt, naszym zdaniem, jest znakomity – chwalił się Jan Mesik przy okazji którejś edycji czempionatu. A miał czym. Gdy po trzech latach robót zarośnięta górka zaczęła przypominać skocznię, portal "Moja Bystrica" opisał Selce jako miejscowość, która od zawsze kojarzyła się z dobrych murarzy, drwali i stolarzy. "Chwalono ich kiedyś w całym kraju, a teraz okazali się najbardziej potrzebni u siebie – żeby rozruszać dyscyplinę, która o mały włos na Słowacji umarła" – można było przeczytać. I w tym nie ma wielkiej przesady. Zresztą napisano to, jeszcze gdy na klubowym parkingu nie było ratraka i śnieg na wszystkich skoczniach należało deptać własnymi nogami. Góra, dół, góra, dół. I od nowa po kolejnym opadzie świeżego puchu. Oraz gdy nie było jeszcze armatek (dostarczył je polski Supersnow) i przy braku opadu śnieg transportowano quadami z pól.
– Mesikowie wykonują wielką pracę dla słowackiego narciarstwa – pochwalił sam Walter Hofer, który przyjechał z gospodarską wizytą w 2018 roku. – Powstało miejsce, które przyciąga coraz więcej młodzieży. Ta wyjeżdża na zawody, przeżywa przygody. Tak to powinno działać. Widok tego całego zamieszania sprawia, że rośnie serce – a to mówił publicznie Peter Schlang, delegat mistrzostw sprzed dwóch lat. Działacz nie wspomniał jeszcze o kibicach. W materiale wideo, w którym znalazła się jego wypowiedź, widać tłum kibiców. Piją piwo, palą grille, jedzą kiełbaski. Słowem: piknik.
Nad ich głowami wisiał banner:
"Rekord Słowacji – Martin Mesik – Kulm 2006, 195,5 metra!"
Obok jest drugi: "tu się rodzą zwycięzcy!" – napisano, a po obu bokach wklejono sylwetki... Kamila Stocha z igrzysk olimpijskich w Soczi.
W Polsce też są takie Selce. Na razie w mikroskali
– Mesikowie przywracają wiarę, że pomimo rozwoju technologii, coraz droższego sprzętu i wymagań treningowych skoki wcale nie muszą być zamkniętą dyscypliną dla wybranych. Ich poświęcenie dla sprawy i pasja są cudowne. I przypominają trochę, jak skoki wyglądały jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Bo właśnie tak: kluby i obiekty budowało się lokalnymi zasobami, z pomocą sąsiadów. Nie tyle po to, żeby wychować mistrzów olimpijskich, tylko po prostu się pobawić. Tak samo jak chodzi się na biegówki albo pograć w piłkę w osiedlowej drużynie – mówi Artur Bała, skoczniołaz, autor w serwisie skisprungschanzen.com.
Bała i Mikołaj Szuszkiewicz z grupy inSJders odwiedzili blisko 1500 skoczni na świecie. Kilkakrotnie odwiedzali Selce i na bieżąco oglądali, jak Słowacy budują swój ośrodek. Szuszkiewicz wskazuje jednak, że to niejedyne miejsce, gdzie działa się dla skoków w podobny sposób.
– Drugim takim miejscem mogło być kanadyjskie Red Deer, budowane zresztą m.in. przez polskiego trenera Tadeusza Bafię. Mieli tam skocznię 50- i 35-metrową, ale tam prawdopodobnie wstrzymano rozwój. Lepiej ma się czeski Osek, gdzie nakładem lokalnej społeczności w 2017 roku odbudowano kompleks czterech skoczni, od K9 do K40. Mają tam nawet igelit, całość wygląda imponująco. Co więcej, w Bakuriani rękami lokalnych trenerów odremontowano skocznię K55 i przeprowadzono mistrzostwa Gruzji. To inicjatywy godne dużego szacunku – zaznacza Szuszkiewicz.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.