We wtorkowy wieczór Manchester City nie zagra z Borussią Dortmund, tylko z Erlingiem Haalandem. Tak przynajmniej może się wydawać przeglądając brytyjskie portale. Prasa w Anglii marzy o transferze Norwega do Premier League, a on sam sprytnie ten temat podgrzewa. Widać, że czuje się tam jak w domu.
Trudno żeby było inaczej. Erling Braut Haaland urodził się latem 2000 roku w Leeds, bo tam wówczas grał jego ojciec Alf-Inge. Ten sam, który teraz odbywa tournee po największych klubach Europy z Mino Raiolą u boku rozmawiając na temat transferu syna. Przed sezonem 2000/01 Alfie wraz z rodziną przeniósł się do niedaleko Manchesteru. City zapłaciło za niego dwa i pół miliona funtów.
Tam długo się nie nagrał. W kwietniu 2001 roku, podczas derbów Manchesteru, Roy Keane faulował go brutalnie w bodaj najsłynniejszym z wielu przewinień w swojej karierze. Po latach, w autobiografii wyznał, że celowo zaatakował kolano Norwega. Był to rewanż za starcie sprzed ponad trzech lat, gdy Haaland był jeszcze piłkarzem Nottingham Forest.
Ten faul de facto zakończył karierę Alfiego. Wypadł na długie miesiące i zdążył jeszcze rozegrać tylko kilka spotkań. W 2003 roku City rozwiązało z nim kontrakt, a on zakończył karierę. Z czasem przyznał, że do zawieszenia butów na kołku zmusiły go problemy z lewą nogą, którą miał już przed atakiem Keane'a (kopnął go w prawe kolano), ale później nie krył się ze swoją niechęcią nie tylko do irlandzkiego brutala, ale i do całego Manchesteru United.
Dlatego kibice Czerwonych Diabłów raczej nie powinni się spodziewać, że będzie zachęcał syna do transferu na Old Trafford (choć oczywiście na koniec wszystko jest kwestią pieniędzy). Erlingowi dużo bliżej na Etihad. Wychodząc na murawę przed poniedziałkowym treningiem powiedział: "Piękny stadion". To wystarczyło, by kibicom Citizens podskoczyło tętno. "Miejmy nadzieję, że od przyszłego sezonu to będzie jego dom" – pisali w komentarzach.
▶️ Training �� #MCIBVB pic.twitter.com/9HA5OHmb3Q
— Borussia Dortmund (@BVB) April 5, 2021
Snajper Borussii Dortmund już wcześniej puścił oczko do City przylatując na mecz z plecakiem akurat w błękitnym kolorze, identycznym do tego z herbu dawnego klubu jego ojca. Zmienił też maseczkę z czarnej na błękitną. W takich zagrywkach nie ma przypadku.
Wydaje się, że przebojowy styl gry norweskiego wieżowca idealnie pasuje do Premier League, a nieco mniej do La Liga, choć Barcelona i Real Madryt też o niego zabiegają. Odejście z Manchesteru Sergio Aguero to kolejny sygnał w tę stronę.
Erling Haaland arriving at the Lowry this afternoon. 🤷♂️💙 [via @TyMarshall_MEN] pic.twitter.com/XizVgbrfW0
— City Xtra (@City_Xtra) April 5, 2021
– Na razie nigdy nie wydaliśmy na zawodnika kwoty rzędu 100 milionów euro, ale w przyszłości może się to zmienić. Jeśli tego wymagać będzie dobro sportowe, klub może zmienić swoje przyzwyczajenia – przyznał Pep Guardiola na konferencji prasowej przed meczem z BVB, która oczekuje za Haalanda 150 milionów. Jak widać, flirt trwa w najlepsze.
Na razie trzeba zatrzymać tego rozpędzonego napastnika we wtorkowym meczu. W tym sezonie strzelił 33 gole w 32 meczach i z 10 bramkami jest najlepszym strzelcem tej edycji Ligi Mistrzów. Ale Eintracht Frankfurt w sobotę pokazał, że da się go powstrzymać. A City ma zdecydowanie najlepszą defensywę w Anglii. Dowodzi nią znakomity Ruben Dias – drugi najdroższy piłkarz w historii klubu. Jego pojedynki z Haalandem mogą być ozdobą wtorkowego starcia.
⚔️ Dann wollen wir es mal angehen. Das wäre eine mögliche Elf fürs Viertelfinal-Hinspiel. 👇#MCIBVB #UCL pic.twitter.com/oNyyAac1zo
— Borussia Dortmund (@BVB) April 5, 2021