06 kwi 2021 | Biegi narciarskie

Nastało "pojustynie". Justynę Kowalczyk może zastąpić jej była partnerka z zespołu

Sylwia Jaśkowiec i Justyna Kowalczyk biegi narciarskie Falun 2015 — Sylwia Jaśkowiec i Justyna Kowalczyk w 2015 roku zdobyły historyczny medal MŚ w Falun. Teraz pierwsza zmieni drugą? (fot. PAP)

Justyna Kowalczyk odeszła ze sztabu kadry biegaczek narciarskich i zaczęła pracę przy biathlonie. Trener główny Martin Bajcicak rozgląda się za nowym asystentem. Według informacji TVPSPORT.PL kandydatką do tej roli jest Sylwia Jaśkowiec!

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

W kadrze biegaczek trwa "pojustynie". Główna grupa treningowa i młodsze zawodniczki w olimpijskim sezonie 2021/22 nie będą już mogły skorzystać z doświadczenia Justyny Kowalczyk. Pięciokrotna medalistka olimpijska zostawia dziewczęta w rękach Martina Bajcicaka – szkoleniowca, którego przed rokiem sama sprowadziła jako następcę Aleksandra Wierietielnego. Słowak jednak będzie teraz potrzebował nowego asystenta.

Pierwszy trener Justyny Kowalczyk przed MŚ: musimy uzbroić się w cierpliwość

Czytaj też

Stanisław Mrowca był pierwszym trenerem Justyny Kowalczyk-Tekieli (fot. Getty).

Pierwszy trener Justyny Kowalczyk przed MŚ: musimy uzbroić się w cierpliwość

Druga zima Bajcicaka, ale pierwsza po swojemu. I to jest potrzebne

– Rzeczywiście, brak Justyny wymógł takie poszukiwania. Za wcześnie jednak, żeby mówić o konkretnych nazwiskach. Zajmę się tym na poważnie po Wielkanocy, chciałbym mieć klarowniejszą sytuację do 15 kwietnia – mówi TVPSPORT.PL Bajcicak.

Trener, który wiosną 2020 roku przyszedł do pracy w PZN ze słowackiego biathlonu, przez pierwszy rok znajdował się w niekomfortowym układzie. I chociaż nie powiedział tego na głos, to miał prawo czuć się nieswojo w sytuacji, w której oficjalnie był głównym trenerem, a za sporą część przygotowań i tak odpowiadał Wierietielny – oficjalnie będący już na emeryturze. Z zakulisowych rozmów ze środowiskiem wynika, że takie rozmycie autorytetu nie najlepiej wpływało na atmosferę w zespole, który objął. W którymś momencie po podpisaniu umowy z naszym związkiem zaczął czuć się w jakiś sposób rozgrywany. Kowalczyk, która zawsze z największym szacunkiem wypowiadała się o swoim byłym szefie, im bliżej było zimy, tym mniej publicznie doceniała warsztat Słowaka. Nazwisko Wierietielnego natomiast przewijało się w jej wpisach z regularnością.

O tym, że podział władzy w kadrze kobiet zaczął być nieco toksyczny, głośniej zaczęło robić się po MŚ w Oberstdorfie. Już wówczas tajemnicą poliszynela było, że relacje Justyny z częścią biegaczek są – delikatnie mówiąc – takie sobie. Ale w Niemczech akurat nie to było zagadnieniem. Obserwujący imprezę zastanawiali się raczej, kto dokładnie ponosi odpowiedzialność za wyniki, jakie uzyskały w niej dziewczęta. I trudno im było jednoznacznie udzielić odpowiedzi na to pytanie. Szczególnie że sam Bajcicak publicznie potwierdził, że trwa jego zima zapoznawcza z polską kadrą i na swój sposób przejściowa.

Bardzo się cieszę tym nowym wyzwaniem�� https://t.co/5InXSti7w9
— Justyna Kowalczyk-Tekieli (@JuiceKowalczyk) March 26, 2021

To oczywiste, że nikt nie kwestionuje fachu czy dokonań duetu Kowalczyk-Wierietielny dla tej grupy. Lecz ostatni transfer legendy z PZN do PZBiath, nawet jeśli ze stratą tak cennych dla biegów postaci, powinien wyczyścić wszelkie niejasności. Bajcicakowi, który dotąd wydawał się być delikatnie zderzony z rzeczywistością w Polsce, pomoże po swojemu poukładać hierarchię. I wykonać krok naprzód – co ważne – bez zapominania o tym, kto przed nim ułożył podwaliny.

Pierwszy trener Justyny Kowalczyk przed MŚ: musimy uzbroić się w cierpliwość

Czytaj też

Pierwszy trener Justyny Kowalczyk przed MŚ: musimy uzbroić się w cierpliwość

Alkohol, narkotyki, "tłumoki i idioci". Multimedalista skazany

Czytaj też

Petter Northug (z prawej, fot. Getty Images)

Alkohol, narkotyki, "tłumoki i idioci". Multimedalista skazany

A co powiecie na Sylwię Jaśkowiec? Temat na tapecie

– Są dwa nazwiska, które przymierzam do roli nowego asystenta – zdradza nam teraz trener.

W PZN usłyszeliśmy o jeszcze jednym. We wszystkich przypadkach chodzi o polską opcję, trener nie ma w planach rozglądania się zagranicą, w tym ściągania do Polski swoich rodaków. Z naszych ustaleń wynika też, że Bajcicak przy pomocy związku zwrócił się (bądź w najbliższym czasie zwróci) z zapytaniem do Sylwii Jaśkowiec. To była reprezentantka kraju, która w 2015 roku na MŚ w Falun do spółki z Kowalczyk zdobyła historyczny medal w team sprincie – pierwszy jakiejkolwiek polskiej narciarskiej żeńskiej drużyny w imprezie mistrzowskiej. I także pod skrzydłami Wierietielnego, który w tamtym okresie zajmował się obiema zawodniczkami. Stała też na podium etapu Tour de Ski.

A pamiętacie jak Justyna Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec zdobyły brązowy medal w sprincie drużynowym na MŚ w Falun 2015 ? Ale to były piękne czasy polskiego narciarstwa biegowego... pic.twitter.com/RKqIqoNTbz
— Alex | FEDAL (@alex_8163) March 29, 2021

Po licznych kontuzjach Jaśkowiec w 2018 roku jako 32-latka zeszła z tras i wkrótce potem zajęła się treningiem następców. Pracowała m.in. w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem.

– Mogę im pokazywać, że wytrwałość przynosi efekty, ale też, że w życiu ważna jest pasja. Jeżeli nie potrafisz się zaangażować, nie cieszy cię to, co robisz, to może wyjść tylko na krótką metę. A jeżeli masz serce do czegoś, poświęcasz się temu, pracujesz nad rozwojem, to się dochodzi do sukcesu – opowiadała o swoim podejściu do juniorów Antoniemu Cichemu w niedawnej rozmowie opublikowanej na TVPSPORT.PL. W tej także przyznała, że polubiła rolę szkoleniowca. A to nie bez znaczenia, jeżeli faktycznie miałaby podjąć się współpracy z Bajcicakiem.

PZN ogłosi nazwisko następcy Justyny Kowalczyk w kadrze najprawdopodobniej po zebraniu zarządu. To planowane jest na koniec kwietnia.

Alkohol, narkotyki, "tłumoki i idioci". Multimedalista skazany