| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Program "pierwsza praca" w PKO Ekstraklasie? To realne, zwłaszcza patrząc na ostatnie lata, w których trenerzy mogli zbierać pierwsze seniorskie doświadczenia prowadząc kluby z najwyższej klasie rozgrywkowej. Aleksandar Vuković zdobył mistrzostwo Polski, za to Dariusz Skrzypczak wyleciał po dziesięciu meczach. We wtorek "udział" w nim zakończył Dariusz Żuraw, dotąd prowadzący Lecha Poznań.
Każdy musi kiedyś zacząć – to prawda stara jak świat. PKO Ekstraklasy nie omija program "pierwsza praca”, choć efekty są przeróżne: od zdobycia mistrzostwa Polski, przez grę w Lidze Europy, aż po szybkie zwolnienie.
Vukovicia w Legii zastąpił Czesław Michniewicz. Łącznie Serb poprowadził Legię w 71 spotkaniach, w których zdobywał średnio 1,8 punktu. Szkoleniowiec nie spieszy się z powrotem na ławkę trenerską. Obecnie 41–latek posiadający także polski paszport może cieszyć się spokojem i perspektywą oglądania bez ciśnienia spotkań PKO Ekstraklasy.
Żurawia nie możemy mierzyć według tych samych realiów, bo mimo wszystko Lech nie był jego pierwszym miejscem pracy pośród seniorów, choć był debiutanckim klubem w Ekstraklasie. Były asystent Skorży miał za sobą sezon pracy w Zniczu Pruszków, gdzie w 30 meczach miał średnią na poziomie 1,17 punktów. Lepiej było w Poznaniu, gdzie stanęła ona na poziomie 1,61/pkt. w 89 spotkaniach Tak czy inaczej od nowego sezonu będzie dostępny dla innych klubów. Czy awans do europejskich pucharów będzie wystarczającą reklamą?
Brak doświadczenia nie zraził władz Lechii, które zdecydowały się dać szansę byłemu pracownikowi Celtiku czy walijskiej federacji. Efekty nie były porażające. 40–latek poprowadził gdańszczan w szesnastu meczach wygrywając cztery z nich, sześć remisując i sześć przegrywając. Średnia punktowa zatrzymała się na wyniku 1,13. Później nie było chętnego na zatrudnienie Owena, choć ten załapał się do sztabu Chrisa Colemana w chińskim Hebei. Obecnie Walijczyk pobiera wypłatę w Seattle Sounders, klubie z MLS. Jest tam dyrektorem technicznym.
Spokojną pracą obok innych trenerów na szansę w Koronie Kielce zasłużył Tomasz Wilman. Lokalny szkoleniowiec otrzymał szansę w 2016 roku, ale wytrzymał zaledwie czternaście meczów notując przy tym średnią punktów na poziomie 1,0. Potem znów wrócił do klubu, ale pracował już tylko z młodzieżą. W tym samym czasie zajął się sportem niepełnosprawnych, a za tę akcję został wyróżniony nawet przez UEFA.
Lewandowski przeciętnie rozpoczął przygodę z Lubinem. Przepracował blisko rok, choć bez wielkich efektów. Poprowadził Zagłębie w 35 spotkaniach, w których uzbierał średnią punktów na poziomie 1,29. Został zwolniony w październiku 2018 roku i ponad dwanaście miesięcy czekał na kolejną szansę. Ta nadeszła w Niecieczy, w której były reprezentant Polski dostał czas. Najpierw dokończył rozgrywki ze Słonikami, a obecnie mocno walczy o powrót do Ekstraklasy. Jego zespół prowadzi w pierwszej lidze z dorobkiem 37 punktów w 21 kolejkach. Bruk–Bet przegrał w tym sezonie tylko dwa spotkania.
Jeszcze inaczej wyglądała droga Dariusza Skrzypczaka. Były piłkarz Lecha przez lata był związany ze Szwajcarią. Prowadził tam zespoły z niższych lig, a latem 2019 roku wrócił do Poznania, by asystować przy drużynie Żurawia. Po roku został pożegnany, co wzbudziło wielkie kontrowersje wśród kibiców. 53–latek nie czekał długo na pierwszą propozycję pracy z seniorami w PKO Ekstraklasie. Na usługi szkoleniowca zdecydowała się Stal Mielec. Przygoda długa nie była, bo zakończyła się po dziesięciu meczach, z których raptem dwa zakończyły się zwycięstwem beniaminka rozgrywek.
Przez długi czas jako asystent do zawodu przyuczał się także Radosław Sobolewski pracujący w Wiśle Kraków. Latem 2019 roku były reprezentant Polski zdecydował się na inną ścieżkę i ruszył do Płocka. Nafciarzy prowadzi do dziś, choć cała trasa miała już kilka lepszych i gorszych chwil. Klub prowadzony przez 44–latka potrafił okresowo być w czołówce tabeli, by potem notować seryjnie porażki. Sobolewski już w tym sezonie ratował się przed zwolnieniem w momentach, w których zdawało się, że ostateczna decyzja jest o włos. Na razie średnia zdobytych punktów szkoleniowca wynosi 1,33, a ten prowadził już zespół w 61 spotkaniach.