| Lekkoatletyka

Lekkoatletyka. Wojciech Nowicki: dopingowicze powinni być odseparowani i zdegradowani

Paweł Dajdek, Wojciech Nowicki
Paweł Dajdek, Wojciech Nowicki (fot. Getty Images)

Nie wierzył, że bliski kolega z rzutni oszuka go... przyjmując doping. Nawet jeśli otrzymałby srebrny medal igrzysk olimpijskich z Rio de Janeiro, zawsze będzie czuł się trzecim zawodnikiem tamtych zmagań. Wojciech Nowicki opowiedział również w rozmowie z TVPSPORT.PL o przygotowaniach do sezonu i wewnętrznej rywalizacji z Pawłem Fajdkiem.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Lekkoatleci z taryfą ulgową? Szczepienia potrzebne na już!

Czytaj też

Małgorzata Hołub-kowalik, Patrycja Wyciszkiewicz, Iga Baumgart-Witan, Justyna Święty-Ersetic

Lekkoatleci z taryfą ulgową? Szczepienia potrzebne na już!

Pierwszy raz, w bardzo dobrym stylu, dał o sobie znać w 2015 roku podczas mistrzostw świata w Pekinie. Zdobył brąz. Rok później czekała go wyprawa do Brazylii. W Rio de Janeiro również zajął trzecie miejsce, tym razem podczas igrzysk olimpijskich. Kluczowy start nastąpił w Berlinie, gdzie zgarnął tytuł mistrza Europy. W najbliższych miesiącach nie zamierza odkładać młota, bo nadal sprawia mu to frajdę. Ewentualnie doping potrafi popsuć mu nastrój. Przez lata wierzył, że dobry kolega był "czysty", to okazało się nieprawdą. W rozmowie z TVPSPORT.PL zdradził, jakie ma podejście do osób zażywających niedozwolone środki i jak pracuje mu się w większości z płcią przeciwną.

Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Najbliższe dni macie już zaplanowane?
Wojciech Nowicki: – Intensywny czas. Wróciliśmy z Portugalii. W poniedziałek jedziemy na obóz do Spały.

– Jakie odczucia po ostatnim wyjeździe?
– Dobrze. W porządku. Można powiedzieć, że cała zima została przepracowana. Teraz tylko czekać na przyjście formy, szybkości. Na tę chwilę jestem dość wolny. Na wszystko trzeba jednak czasu.

– Czy tytuł "Młociarz Roku 2020" motywował do wzmożonego wysiłku?
– Hmmm... Nie patrzyłem na to. Było minęło. Skupiam się na tym, co przede mną. Sezon olimpijski jest kluczowy.

– Jakie zatem plany przygotowaliście?
– Cel na ten rok jest jeden, czyli igrzyska. Tylko do nich się przygotowuję. Cóż więcej dodać. Będę chciał wystartować na mityngach w lecie. Mam nadzieję, że uda się pokazać z dobrej strony. "Obrzucać się" i wejść w rytm startowy. Wyjazd do Japonii jest najważniejszy.

– Porozmawiamy o medalach?
– Nie chcę wróżyć i prognozować. Zobaczymy, co wydarzy się w maju-czerwcu. Może wtedy będę bardziej myślał o tych kwestiach. Na tę chwilę nie zawracam sobie głowy. Wiem, że igrzyska są w 2021 roku i tyle. Jestem skupiony całkowicie na przygotowaniach.

– Wierzycie, że uda się swobodnie startować za granicą w letnim sezonie?
– Wiem, że jest kłopot. Mamy przewidziane starty. Wierzę, że dojdą do skutku. Chcę poczuć na nowo adrenalinę.

– Boicie się, że młot będzie stopniowo odsuwany od reszty konkurencji?
– Nie, nie. W ogóle się na tym nie skupiam. To bardziej polityka, do której nie wchodzę, nie zwracam na nią uwagi. Czego ja mam się bać? Coś już w karierze zdobyłem. W kolekcji jest medal mistrzostw świata, igrzysk olimpijskich. Najważniejsze jest zdrowie. Oby nadal była satysfakcja z tego, co robię. To cała moja filozofia na tę chwilę. Dobrze wiem, że nie będę ciągle rzucał nie wiadomo jak dobrze. Postaram się jak najdłużej, ale wieku nie oszukam. Nadal czuję się dobrze.

– Mistrzostwa Europy były przełomem w karierze? Złoto potwierdziło, że jest pan w stanie wygrać z każdym?
– Niekoniecznie. Dla mnie to były zawody, jak zawody. Impreza docelowa. Udało się wywalczyć złoto. Nie myślałem o tym zbyt długo. Był dobry rok. Minął. Tyle. Nie rozpamiętuję przeszłości. Każdy rok sezon jest inny. Staram się nie analizować, nie skupiać się na tym, co już za mną.

– Doświadczenie olimpijskie da się odczuć?
– Im więcej startów, tym lepiej. Wpływają na pewność siebie. Nie da się ominąć stresu na takiej imprezie. Jak już raz było się na igrzyskach, to zdobyło się nieco doświadczenia, ale każde zawody są inne. Tym bardziej teraz podczas koronawirusowego szaleństwa.

– Wymieniacie się spostrzeżeniami odnośnie igrzysk z największym rywalem – Pawłem Fajdkiem?
– Byliśmy na zgrupowaniach w Portugalii. Obozowo się jednak mijaliśmy. Przez chwilę się przecięliśmy. Paweł skupia się na swojej robocie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Sezon wszystkich zweryfikuje.

Lekkoatleci z taryfą ulgową? Szczepienia potrzebne na już!

Czytaj też

Małgorzata Hołub-kowalik, Patrycja Wyciszkiewicz, Iga Baumgart-Witan, Justyna Święty-Ersetic

Lekkoatleci z taryfą ulgową? Szczepienia potrzebne na już!

Wojciech Nowicki
Wojciech Nowicki (fot. Getty Images)
Andrejczyk: na niektóre wyjazdy biorę... siekierę

Czytaj też

Maria Andrejczyk

Andrejczyk: na niektóre wyjazdy biorę... siekierę

– Napędzacie się?
– Trochę tak. On chce wygrać ze mną i z resztą świata. Ja podobnie. Na pewno jest rywalizacja na rzutni. Oto też chodzi.

– Jakby nie patrzeć... na treningach spędza pan więcej czasu z kobietami niż mężczyznami. Trenerka Malwina Wojtulewicz-Sobierajka i młociarka Joanna Fiodorow nie odstępują na krok podczas przygotowań?
– Da się przeżyć! Bywa wesoło, jak to z kobietami. Summa summarum nie narzekam. Da się wytrzymać.

– Wymieniacie się wskazówkami z Joanną?
– Oczywiście. Staramy się sobie pomagać, jak tylko możemy. Na tym polega nasza współpraca. Takie rozwiązanie wychodzi na plus. Jakoś to funkcjonuje. Da się pracować z kobietami.

– Zmiana trenera wchodzi w grę?
– Nie. Dobrze się dogadujemy. Bywa różnie, bo każdy ma gorszy-lepszy dzień, ale pracujemy mimo to. Już dziewiąty rok razem.

– Kolejny olimpijski medal byłby zwięczeniem ciężkiej roboty?
– Fajnie by było. Staram się nie myśleć o tym. Nie chcę dodatkowej presji. Chcę wystartować na miarę własnych możliwości. Rzucić na swoim poziomie. Wtedy będę zadowolony. Jeśli to da medal, to będzie rewelacja!

– 81,85 metra jest do poprawienia?
– 82 metry nie śnią się po nocach. Gdyby udało się poprawić ten rezultat, będzie super. Musi się jednak wszystko złożyć w całość. Chodzi o dobry dzień, dobre samopoczucie. Czucie sprzętu. Trzeba mieć dzień konia. Jeśli się nawet zbliżę do tego rezultatu, to już będzie bardzo dobrze. To wynik, który daje możliwość walki o medale.

– Eliminacje są najgorsze?
– Tak. Nie wiadomo, jak do nich podejść. Kiedyś, w moim przypadku, trzeba było iść i walczyć o awans do finału. Teraz, gdy jest się na tak wysokim poziomie nie rzuca się na miarę swoich możliwości. To jest najtrudniejsze. Jeden z najbardziej stresujących momentów. Każdy ma w głowie: "Żebym tylko nie odpadł. Nie przyniósł wstydu". W sporcie jednak różnie bywa.

– Kilka dni temu podano, że mistrz olimpijski z Rio de Janeiro – Dilszod Nazarow – został zdyskwalifikowany za doping. Jak się pan do tego ustosunkuje?
– On już i tak zakończył karierę. W Tokio i tak nie podjąłbym walki.

– Mimo wszystko myśli skupiają się na takich kwestiach?
– Doping był, jest i będzie. Tego nie unikniemy. Niestety. Pokusa zdobywania dobrych miejsc i pieniędzy zawsze będzie wielka. Niektórzy nie odpuszczą. Próbują oszukiwać.

– Zaskoczenie po takiej informacji?
– Tak. Kiedy z nim rozmawiałem, to w życiu nie posądziłbym go o branie niedozwolonych środków. Znając jego podejście do życia i wielu innych spraw, byłem bardzo zaskoczony. Byłem w szoku. Wierzyłem, że taka osoba, jak on, tego nie zrobi. Doping to jest główny problem Wschodu Europy i Azji. Myślałem, iż tylko on zostanie przyzwoity. Przykro usłyszeć, że nie.

– Niesmak pozostaje?
– To oszukiwanie. Proszę się postawić w sytuacji innych. Niektórzy są bardzo stratni na takim zachowaniu. Chodzi o sponsorów, kontrakty. Wielu osobom zamykała się "duża machina" przez takie osoby. Doping powinien być bardzo mocno karany. Zawodnik, który "wpada", powinien być automatycznie odseparowany i zdegradowany. Nie powinno być takiej osoby.

– Jeśli Nazarow straciłby złoto z igrzysk w Brazylii, panu przypadłoby srebro tej imprezy. Byłaby radość z takiego przebiegu sytuacji?
– Nie. Gdybym "zdobył" srebro dzięki dopingowi rywala, to nie miałoby to dla mnie żadnej wartości. Wtedy, na tamten dzień udało mi się wywalczyć trzecie miejsce. Uważam się za brązowego medalistę. Nie ma nic innego. Liczy się rywalizacja i walka z tamtego dnia. Dla mnie to historia i już dawno nieprawda.

– Trudno uciec od tematu zbliżających się igrzysk. Rywalizację w Tokio uda się utrzymać na poziomie, do którego się przyzwyczailiśmy?
– "Normalnie" na pewno nie będzie. Oby udało się w ogóle je przeprowadzić. Nikt nie dźwignie takiej odpowiedzialności w świecie poprawności politycznej, żeby przyjąć kibiców z całego świata, itp.. Jest wiele obaw związanych z chorobą.

– Rozmawiacie między sobą o szczepieniach?
– Czekamy na decyzję PZLA albo PKOL-u. Nie chcę wybiegać przed szereg. Temat dzieli opinię społeczną. Uważam, że sportowcy nie powinni się angażować w ten temat. Nie jesteśmy od tego, by brać udział w akcjach "szczepmy się" albo "nie szczepmy się". Nie jesteśmy od tego. Jesteśmy przede wszystkim od wyniku sportowego, od przygotowania jak najlepszej formy. Na tym się skupmy, a nie na politycznych kampaniach. Sam przechorowałem już wirusa. Jestem ozdrowieńcem.

– Pojawiły się objawy?
– Skąpe. Przeszedłem go bezobjawowo. Kompletnie nie odczułem, że chorowałem. Dowiedziałem się, że mam przeciwciała po badaniach w Warszawie. Zrobili mi badania krwi. Okazało się, że organizm wytworzył bardzo dużo przeciwciał. Wcześniej przyjmowałem szczepionkę na grypę.

– Na koniec, wracając do sportu, pytanie o plany po igrzyskach... Będzie pan nadal rzucał czy powie "pas"?
– Czas pokaże. Nie myślałem w takich kategoriach. Chcę jeszcze porzucać. Nie czuję psychicznie i fizycznie, że to mój koniec. Kiedy to poczuję, odpuszczę.

– Studiował pan na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej specjalizację automatyka-robotyka. Pewny fach w ręku?
– Chciałem mieć zawód, żeby mieć alternatywę. Czy się przyda? Czas pokaże. Myślę krótkofalowo. Plany są tylko do igrzysk w Tokio. Cała siła na Japonię. Potem będzie chwila na rozmyślanie.

Andrejczyk: na niektóre wyjazdy biorę... siekierę

Czytaj też

Maria Andrejczyk

Andrejczyk: na niektóre wyjazdy biorę... siekierę

Zobacz też
Bukowiecka nawet nie kryje: trudna relacja. Teraz odżyłam [ROZMOWA]
Natalia Bukowiecka w 2024 roku osiągnęła najwięcej w karierze. Tu po złocie ME w Rzymie (fot. Getty)
polecamy

Bukowiecka nawet nie kryje: trudna relacja. Teraz odżyłam [ROZMOWA]

| Lekkoatletyka 
Bukowiecka wróciła do Polski. Efekt? "Nie zmęczyłam się"
Natalia Bukowiecka (fot. Getty)

Bukowiecka wróciła do Polski. Efekt? "Nie zmęczyłam się"

| Lekkoatletyka 
Problemy obrończyni tytułu. Może nie wystąpić w ważnych zawodach
Maria Żodzik (fot. Getty Images)

Problemy obrończyni tytułu. Może nie wystąpić w ważnych zawodach

| Lekkoatletyka 
Gwiazda kadry wraca po rewolucji. "Jestem zdrowa. Nowość"
Sofia Ennaoui (fot. Getty)
tylko u nas

Gwiazda kadry wraca po rewolucji. "Jestem zdrowa. Nowość"

| Lekkoatletyka 
Bukowieckiej przybyła rywalka. Powrót dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej
Shaunae Miller-Uibo (fot. Getty)

Bukowieckiej przybyła rywalka. Powrót dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej

| Lekkoatletyka 
Polecane
Najnowsze
Stolica bez klubu? Paryż wciąż czeka na zwycięstwo
Stolica bez klubu? Paryż wciąż czeka na zwycięstwo
| Czytelnia VIP 
Kibice Paris Saint-Germain świętujący mistrzostwo kraju (fot. Getty Images)
Betclic 2 liga: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
(fot. TVP)
Betclic 2 liga: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Kamil Dziękujemy! Najlepsze momenty Grosickiego w kadrze [KOMPILACJA]
fot. Getty
Kamil Dziękujemy! Najlepsze momenty Grosickiego w kadrze [KOMPILACJA]
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Złoto dla Polaków! Biskup i Ziętarski odebrali medale [WIDEO]
fot. TVP Sport
Złoto dla Polaków! Biskup i Ziętarski odebrali medale [WIDEO]
| Inne 
Ostatni sprawdzian siatkarzy przed LN. Kiedy mecze w Silesia Cup?
Ostatni sprawdzian siatkarzy przed LN. Kiedy mecze w Silesia Cup? (fot. Getty)
Ostatni sprawdzian siatkarzy przed LN. Kiedy mecze w Silesia Cup?
| Siatkówka / Reprezentacja 
Olimpia Grudziądz – Wieczysta Kraków: oglądaj mecz Betclic 2 Ligi
Olimpia Grudziądz – Wieczysta Kraków. Betclic 2 Liga, 33. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (31.05.2025)
trwa
Olimpia Grudziądz – Wieczysta Kraków: oglądaj mecz Betclic 2 Ligi
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Był kozłem ofiarnym, będzie sędzią finału Ligi Mistrzów
W meczu Turcja – Czechy sędzia Istvan Kovacs miał tyle pracy, że nawet pokazując czerwoną kartkę musiał rozglądać się, co jeszcze dzieje się w tym sam czasie w innych miejscach boiska. (zdjęcie: Getty Images)
tylko u nas
Był kozłem ofiarnym, będzie sędzią finału Ligi Mistrzów
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Do góry