| Koszykówka / Rozgrywki ligowe

Energa Basket Liga. Jakub Garbacz: nie potrafiłem wykorzystać swojego potencjału. Teraz wszystko "zaskoczyło"

Jakub Garbacz (z prawej) rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Zdobywa średnio 16,9 pkt/mecz (fot. PAP).
Jakub Garbacz (z prawej) rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Zdobywa średnio 16,9 pkt/mecz (fot. PAP).

Najlepszy Polak sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi rozgrywa niemalże perfekcyjny sezon. Jest jednym z bohaterów Arged BM Slam Stali Ostrów Wlkp., która awansowała do półfinału rozgrywek. Jakub Garbacz w rozmowie z TVPSPORT.PL mówi o pracy z trenerem Igorem Miliciciem, ciężkiej pracy, dzięki której doszedł na szczyt i rzutach za trzy punkty.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Dogrywka drogą do awansu. Stal w półfinale EBL

Czytaj też

Kacper Borowski i Trey Kell (fot. PAP)

Dogrywka drogą do awansu. Stal w półfinale EBL

Jakub Kłyszejko (TVPSPORT.PL): – Jak czuje się świeżo upieczony półfinalista Energa Basket Ligi?
Jakub Garbacz (Arged BM Slam Stal Ostrów Wlkp.): – Świetnie! Wiedzieliśmy, że Start jest bardzo dobrą drużyną. Mają bardzo dobrych zawodników. Pierwszy mecz mógł nas nieco zdekoncentrować, bo poszło w nim nadzwyczaj łatwo. Potem okazało się, że Lublin nie odda nam niczego za darmo. Szczególnie u siebie. Na szczęście teraz to my możemy się cieszyć.

– Oprócz pierwszego meczu w pozostałych oglądaliśmy niezwykle wyrównaną walkę. Gdyby Lublin inaczej rozegrał ostatnią akcję, to szykowalibyście się do piątego starcia…
– Zgadza się. To tylko pokazuje, jak mocny był Start. Zajęli szóste miejsce, które nie jest adekwatne do ich potencjału. Z takim składem mogli być zdecydowanie wyżej. To koszykówka. Tu każdy może wygrać z każdym. Musieliśmy włożyć mnóstwo siły, żeby ich pokonać. Dzięki temu teraz to zwycięstwo smakuje jeszcze lepiej. Jedynie w piątek mamy dzień na świętowanie, bo musimy już zacząć szykować się do półfinału.

EuroBasket 2022: Polacy w trzecim koszyku przed losowaniem

– Co zaważyło o waszym zwycięstwie?
– Boiskowa agresja i energia. Każdy, kto wchodził, dawał drużynie dodatkowy zastrzyk. Również atmosfera, bo wszyscy czujemy się tu jak w rodzinie. Jeden stanie w obronie drugiego. To daje nam dodatkowej motywacji i siły, gdy naprawdę jest już ciężko. Ufamy sobie i gdy podajemy do kolegi, to wiemy, że on trafi.



– Atmosfera i boiskowa agresja to znaki rozpoznawcze trenera Igora Milicicia?
– Chyba tak, bo to kolejny raz, gdy trener tak prowadzi zespół. To on dba o atmosferę. Zachęca nas i przygotowuje do ciężkiej walki. Mieliśmy wiele trudnych meczów, między innymi w "bańkach" we Włocławku i Holandii. Nie zawsze wygrywamy, ale trener uczula nas, że mamy dawać z siebie wszystko. Wtedy nie mamy sobie nic do zarzucenia.

– Trener Milicić znany jest ze swoich motywacyjnych przemów. Często je wygłasza? Odpowiednio do was docierają?
– Tak. Zawsze potrafi do nas dotrzeć. Często w połowie meczu nam nie szło. Potem trener powiedział parę motywujących słów i wychodziliśmy na trzecią kwartę, jako zupełnie inny zespół. Jest świetny psychologiem i generałem. Wie, jak nas poustawiać. To duży atut całej drużyny.

Dogrywka drogą do awansu. Stal w półfinale EBL

Czytaj też

Kacper Borowski i Trey Kell (fot. PAP)

Dogrywka drogą do awansu. Stal w półfinale EBL

Mokros: nie jesteśmy robotami. Seria zaczyna się od nowa

Czytaj też

Jarosław Mokros był niezadowolony po drugim meczu ze Startem Lublin (fot. Getty).

Mokros: nie jesteśmy robotami. Seria zaczyna się od nowa

– W półfinale zmierzycie się z Legią. Jak patrzysz na tego rywala?
– Wiemy, że Legia miała świetny sezon zasadniczy, a drugie miejsce nie było przypadkowe. Będziemy dobrze przygotowani. Wygraliśmy ostatni mecz z nimi, a to też bardzo ważne, bo mamy przewagę psychologiczną. Jednak pamiętajmy, że to jest play-off i tu trzeba być skoncentrowanym na sto procent. Zapewne obejrzymy sporo "trenerskich szachów". Wojciech Kamiński będzie chciał nas zaskoczyć, a Igor Milicić zrobi wszystko, aby zaskoczyć Legię. Jeśli wyjdziemy ze swoją energią i agresją, to mam nadzieję, że będziemy cieszyć się z awansu do finału.

– Końcówka sezonu będzie dla was bardzo intensywna. Zagracie również w Final Four FIBA Europe Cup. Wyzwań nie zabraknie, a to chyba dla koszykarza najlepsze co może być?
– Po to trenujemy, żeby grać jak najwięcej. Chyba każdy zawodnik woli rywalizować co trzy dni. Każdy mecz jest dla nas nagrodą, a szczególnie te w fazie play-off. Pracowaliśmy osiem miesięcy, żeby znaleźć się w tym miejscu. W Europie walczyliśmy od stycznia, aby awansować do "czwórki". Świetna sprawa, że jesteśmy w takim towarzystwie. To dla nas dodatkowa motywacja. Najpierw jednak chcemy skupić się na półfinale. Potem pomyślimy o Izraelu.

Mistrz NCAA i najlepsza uczelnia w Stanach będzie nowym domem Jeremy'ego Sochana

– Rozgrywasz świetny sezon. Zostałeś wybrany najlepszym polskim koszykarzem w Energa Basket Lidze. We wrześniu uwierzyłbyś, gdyby ktoś powiedział ci, że tak się stanie?
– Nie myślałem o tym. Przez całą pandemię mocno trenowałem z Arturem Packiem. On bardzo dużo mi pomógł. Ustawił mój plan motoryczny. Byłem przygotowany lepiej od większości zawodników. Przez to nabrałem pewności siebie. Pracowałem na nią bardzo długo. Już w poprzednim sezonie często z trenerem Andrzejem Urbanem dodatkowo przychodziłem na salę. Nie potrafiłem wykorzystać swojego potencjału. Teraz wszystko idealnie "zaskoczyło". Sam sobie udowodniłem, że ciężką pracą można wiele osiągnąć. Przecież nagle nic się nie zmieniło. Nie urosłem dziesięć centymetrów i nie nauczyłem się robić bardziej skomplikowanych rzeczy. Poprawiłem swoje podstawy. Na nich opieram grę. Gdy wszystko idzie, mogę pomagać zespołowi i jak jestem dodatkowo nagradzany, to nic, tylko się cieszyć.

– Dzięki ciężkiej pracy i jeszcze lepszemu przygotowaniu odblokowała ci się głowa?
– Tak. Współpracowałem z psychologiem sportowym. Dużo rzeczy się na to złożyło. Ważne jest też wsparcie otoczenia. Moich rodziców, brata, żony… Wszyscy trzymali i cały czas trzymają za mnie kciuki i mogę na nich liczyć. Miałem duże wsparcie w ciężkich chwilach. Inaczej funkcjonuje głowa, gdy masz kogoś przy sobie, ktoś do ciebie dzwoni, zawsze pocieszy. To był trudny proces. U mnie akurat trwał długo, abym mógł w końcu zagrać na miarę potencjału. Wiem, że czeka mnie wiele pracy i mogę grać jeszcze lepiej.

Mokros: nie jesteśmy robotami. Seria zaczyna się od nowa

Czytaj też

Jarosław Mokros był niezadowolony po drugim meczu ze Startem Lublin (fot. Getty).

Mokros: nie jesteśmy robotami. Seria zaczyna się od nowa

Jakub Garbacz (z prawej) razem ze Stalą Ostrów awansował do Final Four FIBA Europe Cup (fot. Getty).
Jakub Garbacz (z prawej) razem ze Stalą Ostrów awansował do Final Four FIBA Europe Cup (fot. Getty).
Reprezentant Polski marzy o wyjeździe za granicę. "Jestem gotowy"

Czytaj też

Łukasz Kolenda zdobywał w tym sezonie średnio 11,4 pkt/mecz (fot. Getty).

Reprezentant Polski marzy o wyjeździe za granicę. "Jestem gotowy"

– Często zaglądasz w statystyki?
– Czasami je sprawdzam, bo dają mi bardzo dużo informacji. Nie wszystko mogę w nich znaleźć, ale jestem strzelcem i jestem rozliczany za to, czy trafiam. Muszę wiedzieć, jakie są moje procenty. Jeżeli mam zbyt niskie, to zastanawiam się, dlaczego są takie.

– Żeby nie było tak kolorowo, przyczepię się do jednej rzeczy. Potrafisz rzucić dziewięć "trójek" w meczu, a w następnym wpada tylko jedna. Z czego wynika ta mocno zmienna skuteczność?
– Myślę, że z obrony rywali. Na początku sezonu byłem trochę lekceważony przez większość zespołów. Miałem dużo miejsca. Defensywa skupiała się na innych zawodnikach, a ja byłem w dalszej kolejności do krycia. Wtedy grało mi się łatwiej. Im dłużej trwał sezon, tym moja skuteczność zaczęła nieco spadać. Drużyny wiedziały, że mogę trafiać. Musiałem nauczyć się z tym grać. Z każdego meczu staram się wyciągać jak najwięcej wniosków. Traktuje to, jako cenne lekcje. Chcę nauczyć się trafiać pod pressingiem, gdy nie ma łatwych rzutów i wszystkie są z ręką rywala. Wtedy trzeba trafić, bo nie sztuką jest zdobyć punkty, gdy dostanie się piłkę trzy metry od przeciwnika. To nie problem. Gorzej, jak mamy sekundę do końca, a obok stoi dwóch zawodników. Ten sezon jest dla mnie wielką kopalnią wiedzy i doświadczeń. Dzięki temu mogę nauczyć się nowych scenariuszy. Bywały mecze, w których świetnie mi szło do przerwy, a w drugiej połowie bardzo słabo. Miałem spotkania, gdzie najpierw miałem zero punktów, a później nagle się odblokowałem. Patrzę w liczby i procenty moich rzutów za trzy, bo na nich opieram swoją grę. Wiem, jak muszę reagować na daną sytuację. Później oglądam powtórki i wiem, że ten rzut był za trudny i nie powinienem go brać. Mogłem oddać piłkę lepiej ustawionemu koledze. Są też takie, że powinienem trafić, a niestety nie wpada.

Puchar Europy FIBA: turniej finałowy koszykarzy w Tel Awiwie

– Wszyscy żyli ostatnio tematem "bańki" w Ostrowie. Twoim zdaniem własna hala będzie neutralna, czy jednak to wasz spory atut w najważniejszym momencie sezonu?
– Z jednej strony to nasz obiekt, ale z drugiej, takie mamy czasy. Pandemia nie odpuszcza i to nie nasza decyzja, gdzie te mecze zostaną rozegrane. Dla mnie nie ma to większego znaczenia. Trzeba wyjść i dać z siebie wszystko. Ostatnio odwołano mecze o brąz w lidze koszykarek. Lepiej grać w "bańce", niż nie grać w ogóle.

– Po takim sezonie zainteresowanie twoją osobą będzie bardzo duże. Masz swój ulubiony zagraniczny kierunek?
– Na razie o tym nie myślę. Wyjazd za granicę jest fajny, ale najpierw trzeba coś pokazać na europejskim rynku. Mam w swoim dorobku dopiero kilka meczów w pucharach. To zdecydowanie za mało, aby trafić do porządnego klubu. Zobaczymy, co się wyklaruje po sezonie. Teraz chcę się skupić na półfinałowych spotkaniach, bo na takie rozmyślania przyjdzie jeszcze czas.

Przeczytaj też:

Filip Dylewicz: czuję się spełniony. Dopiero po czasie zdałem sobie sprawę, ile osiągnąłem

Krzysztof Szubarga: nie potrafiłem sam siebie oszukiwać. W tym wieku trzeba patrzeć na zdrowie

Energa Basket Liga: odrodzenie potęg. Legia Warszawa i Śląsk Wrocław po wielu latach przerwy powalczą o medale

Reprezentant Polski marzy o wyjeździe za granicę. "Jestem gotowy"

Czytaj też

Łukasz Kolenda zdobywał w tym sezonie średnio 11,4 pkt/mecz (fot. Getty).

Reprezentant Polski marzy o wyjeździe za granicę. "Jestem gotowy"

Sensacja pod koszem. Mistrz Polski pokonał europejskiego giganta
Zastal Enea BC Zielona Góra (fot. TVP)
Sensacja pod koszem. Mistrz Polski pokonał europejskiego giganta

Zobacz też
Ostatnia kolejka za nami. Kuriozalna sytuacja mistrzyń Polski
Marissa Kastanek (fot. PAP)

Ostatnia kolejka za nami. Kuriozalna sytuacja mistrzyń Polski

| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
Legia Warszawa ma nowego trenera!
Heiko Rannula (fot. PAP)

Legia Warszawa ma nowego trenera!

| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
Legia zwalnia trenera. Następcy jeszcze nie ma
Ivica Skelin (fot. Getty)

Legia zwalnia trenera. Następcy jeszcze nie ma

| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
Sensacja! Zdobyli Puchar Polski po raz pierwszy w historii
Koszykarze Górnika Wałbrzych (fot. PAP)

Sensacja! Zdobyli Puchar Polski po raz pierwszy w historii

| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
Rekord! Niebywale wysoka porażka mistrzyń Polski
fot. PAP

Rekord! Niebywale wysoka porażka mistrzyń Polski

| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
wyniki
tabela
Wyniki
13 kwietnia 2022
Koszykówka

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin

WKS Śląsk Wrocław

Legia Warszawa

Trefl Sopot

Twarde Pierniki Toruń

MKS Dąbrowa Górnicza

Tauron GTK Gliwice

King Szczecin

HydroTruck Radom

Anwil Włocławek

Enea Zastal BC Zielona Góra

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz

Suzuki Arka Gdynia

BM Stal Ostrów Wielkopolski

PGE Spójnia Stargard

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk

10 kwietnia 2022
Koszykówka

Trefl Sopot

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz

Anwil Włocławek

Tabela
Energa Basket Liga
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk
30
151
53
2
Anwil Włocławek
Anwil Włocławek
30
195
52
3
BM Stal Ostrów Wielkopolski
BM Stal Ostrów Wielkopolski
30
359
52
4
Enea Zastal BC Zielona Góra
Enea Zastal BC Zielona Góra
30
255
51
5
WKS Śląsk Wrocław
WKS Śląsk Wrocław
30
170
49
6
Legia Warszawa
Legia Warszawa
30
59
47
7
Twarde Pierniki Toruń
Twarde Pierniki Toruń
30
8
47
8
King Szczecin
King Szczecin
30
2
45
9
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz
30
23
45
10
Trefl Sopot
Trefl Sopot
30
-18
45
11
PGE Spójnia Stargard
PGE Spójnia Stargard
30
-181
41
12
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin
30
-162
41
13
Suzuki Arka Gdynia
Suzuki Arka Gdynia
30
-199
41
14
MKS Dąbrowa Górnicza
MKS Dąbrowa Górnicza
30
-154
40
15
Tauron GTK Gliwice
Tauron GTK Gliwice
30
-316
36
16
HydroTruck Radom
HydroTruck Radom
30
-192
35
Rozwiń
Najnowsze
Szwed nadal liderem. Zobacz klasyfikację strzelców Ligi Narodów
Szwed nadal liderem. Zobacz klasyfikację strzelców Ligi Narodów
| Piłka nożna 
Liga Narodów 2024/25: klasyfikacja strzelców [TABELA]: aktualizacja
Sportowy wieczór (20.03.2025)
Sportowy wieczór (20.03.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Sportowy wieczór (20.03.2025)
| Sportowy wieczór 
Holandia – Hiszpania. Liga Narodów, 1/4 finału (#1) [MECZ]
Holandia - Hiszpania. Liga Narodów, 1/4 finału (#1). Transmisja online na żywo w TVP Sport (20.03.2025)
Holandia – Hiszpania. Liga Narodów, 1/4 finału (#1) [MECZ]
| Piłka nożna 
Liga Narodów, 1/4 finału: Holandia – Hiszpania [SKRÓT]
Holandia – Hiszpania. Liga Narodów, 1/4 finału (#1) (fot. Getty)
Liga Narodów, 1/4 finału: Holandia – Hiszpania [SKRÓT]
| Piłka nożna 
Półtorak: tu możemy sprawdzić nasz poziom [WIDEO]
fot. TVP
Półtorak: tu możemy sprawdzić nasz poziom [WIDEO]
| Inne zimowe / Snowboard 
Rutkowski: jestem nagrzany na slalom [WIDEO]
fot. TVP
Rutkowski: jestem nagrzany na slalom [WIDEO]
| Inne zimowe / Snowboard 
37-letni debiutant na MŚ. "Nigdy nie jest za późno" [WIDEO]
fot. TVP
37-letni debiutant na MŚ. "Nigdy nie jest za późno" [WIDEO]
| Inne zimowe / Snowboard 
Do góry