PKO Ekstraklasa. Lech Poznań - Legia Warszawa: tymczasowy trener Lecha Poznań. To nie pierwsza taka sytuacja

Uzbierał ponad 200 występów w Ekstraklasie. Był bardzo bramkostrzelnym obrońcą, o czym świadczą aż 24 gole w lidze. Górę doceniał trener Andrzej Strejlau, który pozwolił mu 11 razy zagrać w reprezentacji Polski, jednak niemal tylko w meczach towarzyskich. Zawodnik wyjechał z kraju tuż przed trzydziestką, ale grał w piłkę aż do 44. roku życia. Gdy liczył sobie 36 lat, wraz z SSV Ulm awansował do Bundesligi. Choć jego klub po pierwszym sezonie spadł z ligi, to on sam stał się jej gwiazdą. Wszystko za sprawą bardzo emocjonalnej reakcji na sędziowanie w jednym z meczów. Okrzyk "skandal!" uchwyciły stacje telewizyjne, które często wykorzystywało go jako przerywnik w ligowych magazynach.



Góra po zakończeniu kariery nie zerwał z piłką. Duży wpływ na to miał fakt, że przez około 1,5 roku trenował go słynny Ralf Rangnick. Polak jeszcze jako piłkarz został grającym asystentem oraz trenerem rezerw Ulm. Szansę samodzielnej pracy otrzymał w grudniu 2010 roku i wytrwał na tym stanowisku sześć miesięcy. Następnie Góra został szkoleniowcem w strukturach akademii Red Bull Salzburg. Tam również spotkał wielkie nazwisko, bowiem przez pewien czas asystował Marcowi Rose, obecnemu trenerowi Borussii Moenchengladbach. 

W Salzburgu Góra przez pewien czas mógł samodzielnie prowadzić seniorów. Dwukrotnie pełnił rolę trenera satelickiego klubu Red Bulla, FC Liefering. Góra wykorzystuje teraz w Lechu doświadczenie zebrane za granicą, choć jeszcze przed zatrudnieniem w Poznaniu powiedział, że trudno będzie przełożyć standardy z Salzburga na polskie realia. – Nie da się oczywiście pewnych wzorów przenieść jeden do jednego. Różnią się kluby, sytuacje, sztaby, piłkarze. Pewnie, gdybym chciał z dnia na dzień w jakimś polskim klubie zastosować metody z Salzburga, to… albo ja bym nie wytrzymał, albo prezes! I to bardzo szybko – podkreślił w rozmowie z futbolfejs.pl.

Niedzielny mecz z Legią będzie jedynym, w którym Góra poprowadzi Lecha. Były reprezentant Polski powinien pozostać w Poznaniu przynajmniej do końca sezonu. Choć może poszczycić się mocnym CV, to jednak trener Maciej Skorża też ma swoich zaufanych ludzi – między innymi Rafała Janasa, który w większości prowadzonych przez niego klubów pełnił rolę asystenta. 

Co ciekawe, Janas junior nie pracował ze Skorżą tylko w Lechu. Interesująco z perspektywy czasu prezentuje się natomiast ówczesny zestaw asystentów: byli nimi… Dariusz Żuraw i Tomasz Rząsa. Nazwiska tych dwóch osób łączą się także z Górą, bowiem oni również w przeszłości tymczasowo prowadzili Lecha. Żuraw czynił to dwukrotnie – jesienią 2018 roku po odejściu Ivana Djurdjevicia, a także pół roku później, gdy zwolniono następcę Serba, Adama Nawałkę. Za drugim razem włodarze klubu docenili pozytywną przemianę drużyny (Lech wygrał wtedy między innymi z Legią) i przedłużyli umowę z trenerem na kolejny sezon. Rząsa natomiast wraz z Jarosławem Araszkiewiczem i Rafałem Ulatowskim poprowadził Kolejorza w dwóch ostatnich spotkaniach sezonu 2017/18. Tamten triumwirat zakończył się porażką walkowerem z Legią.