{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
1. liga. Adam Danch: spadek to przeszłość. Arka Gdynia zasługuje na powrót do Ekstraklasy
Maciej Rafalski /
Arka zajmuje szóste miejsce w tabeli pierwszej ligi. Gdynianie walczą o powrót do Ekstraklasy, awansowali też do finału Pucharu Polski. W piątek zmierzą się w ligowym meczu z ŁKS. – Za spadek w poprzednim sezonie odpowiadali przede wszystkim piłkarze – podkreślił w rozmowie z TVPSPORT.PL obrońca zespołu Adam Danch.
ZMIANA NA ŁAWCE WIDZEWA. DOBI ZWOLNIONY PO TRENINGU
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Na początku sezonu radziliście sobie świetnie, podobnie jak ŁKS, z którym zmierzycie się w piątek. Dlaczego później wyniki były już gorsze?
Adam Danch: – Sporo punktów straciliśmy w głupi sposób. Było wiele meczów, których może nie powinniśmy wygrać, ale remis był w naszym zasięgu. Kończyliśmy je jednak porażkami. Wpływ na to miały na pewno urazy i kontuzje, które nas nie omijają. Wiosną rozegraliśmy może jedno spotkanie w optymalnym składzie. Nie chcę jednak szukać wymówek. Bez wątpienia stać nas na więcej.
– Poziom pierwszej ligi was zaskoczył?
– Do tych rozgrywek wróciłem po kilku latach (Danch grał w 1. lidze w sezonie 2016/2017 – przyp.red.), gdy jeszcze występowałem w Górniku Zabrze. Muszę powiedzieć, że poziom się podniósł. Kilka drużyn ma naprawdę mocne kadry, z którymi nie odstawałyby w Ekstraklasie. Siedem-osiem zespołów ma naprawdę wysoką jakość. Do tego dochodzi system rozgrywek, w którym wiele drużyn chce być w pierwszej szóstce, bo daje to szansę walki o awans. To wszystko sprawia, że w pierwszej lidze nie jest łatwo.
– Ten powrót do pierwszej ligi nie był dla ciebie zbyt przyjemny… Co wpłynęło na to, że Arka pożegnała się z Ekstraklasą?
– Spadek to zawsze bardzo przykre przeżycie. Wiadomo, że każdy klub ma swoją historię, na awans parę lat wcześniej bardzo ciężko pracowało mnóstwo osób, a później musisz pogodzić się z tym, że spadasz… W tamtym sezonie z ligą żegnały się trzy zespoły, my byliśmy właśnie tym trzecim. Dla mnie odpowiedź jest prosta: spadliśmy, bo graliśmy za słabo. Zawsze można szukać powodów, mówić o zmianach trenerów, ale na boisko wychodzili piłkarze i to oni byli odpowiedzialni za to, co działo się w meczach. To już jednak przeszłość, której nie da się zmienić. Teraz chcemy skupić się na walce o powrót do Ekstraklasy.
– Przychodziłeś do klubu latem 2017 roku. Drużyna przez ten czas mocno się zmieniła. Część tych zmian zaszkodziła Arce.
– Arka w moim pierwszym sezonie była najsilniejsza kadrowo. Świadczą o tym zresztą wyniki, czyli chociażby gra w finale Pucharu Polski. Atmosfera w szatni była wtedy znakomita, a to przenosiło się na boisko. Później nowe władze klubu postanowiły przebudować zespół, a czas pokazał, że nie był to dobry pomysł.
– Ty w 2018 roku opuściłeś finał Pucharu Polski, bo byłeś kontuzjowany. Teraz przed Arką kolejna szansa sięgnięcia po to trofeum. W pucharze radzicie sobie lepiej niż w lidze.
– W 2018 roku dość długo leczyłem uraz kręgosłupa i wiedziałem, że nie zagrał w finałowym spotkaniu z Legią. Cieszę się, że teraz będę miał szansę występu w starciu z Rakowem. Liga i Puchar Polski to dwa różne światy. W pucharze jest mniej meczów, w przypadku remisu i tak trzeba wyłonić zwycięzcę. Liga to z kolei rywalizacja na długim dystansie, gdzie spotkań jest więcej, dlatego trudniej o utrzymanie równej, wysokiej formy.
– Teraz musicie skupić się na utrzymaniu miejsca dającego prawo gry w barażach. Widzew traci do was zaledwie punkt.
– Szóste miejsce i obecny dorobek punktowy nas nie zadowalają. Nasze możliwości są zdecydowanie większe i nikt z nas tego nie ukrywa. Wiadomo, że wszyscy w klubie oczekują awansu, bo Arka ma warunki ku temu, by być w Ekstraklasie. Możemy skończyć sezon z Pucharem Polski i awansem. To jest do zrobienia. Na razie trzeba koncentrować się na każdym kolejnym meczu i zdobywać punkty, bo jest ich za mało. W piątek czeka nas trudne starcie z ŁKS. Oni też są nie są do końca usatysfakcjonowani ze swojej postawy i chcą więcej.
– W tym sezonie w Arce doszło już do zmiany trenera. Co w grze Arki zmieniło się po przyjściu Dariusza Marca?
– Częściej stosujemy system z trójką obrońców, przez co jesteśmy bardziej elastyczni. Fajnie, że teraz jest więcej wariantów do zaskoczenia rywala, ale wciąż mamy wiele do poprawy. Wyniki pozostawiają wiele do życzenia.
– W twojej karierze były tylko dwa kluby – Górnik i Arka. Ta niechęć do zmiany barw wynikała z przywiązania?
– Na pewno tak, czułem wielki sentyment do Górnika. Były różne propozycje, z których jednak nigdy nie zdecydowałem się skorzystać. Na zmianę postawiłem dopiero w 2017 roku. Miałem oferty z polskich i zagranicznych klubów, ludzie często pytają mnie, czy nie można było wybrać inaczej. Jestem zadowolony z podjętych decyzji i nie lubię gdybać.
– Czy w takim razie Arka będzie twoim ostatnim klubem w karierze? Jesteś tutaj od czterech sezonów, a obecny kontrakt obowiązuje do końca czerwca 2022 roku.
– W Gdyni czuję się bardzo dobrze, ale trudno powiedzieć, co będzie dalej. Arka to fajny klub, ze świetnymi kibicami, którzy żyją tym, co dzieje się w drużynie. Bardzo chciałbym wrócić do Ekstraklasy, bo ci ludzie na to zasługują. Dla nas to priorytet i dlatego zrobimy wszystko, by to zrobić. Do tego jednak jeszcze bardzo długa droga…