Everton miał na widelcu Tottenham, lecz pomocną dłoń wyciągnął obrońca The Toffees, Michael Keane. Z dwóch błędów Anglika skorzystał jego rodak, Harry Kane, a spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Wynik ten nie cieszy nikogo.
Po raz pierwszy w historii trenerskiej kariery Jose Mourinho przegrał już dziesięć spotkań ligowych w sezonie. Jego Tottenham plasował się na siódmym miejscu w lidze, a rywala – Everton, wyprzedzał tylko o oczko. Chcąc włączyć się w walkę o miejsce w europejskich pucharach obie drużyny musiały zgarnąć trzy punkty. Jako pierwsi akces po komplet oczek zgłosili goście. Oczywiście za sprawą Harry’ego Kane’a, który wykorzystał błąd Michaela Keana. Anglik zagrał głową w taki sposób, że strącił ją wprost na buta najlepszego strzelca Kogutów. Ten nie zastanawiał się i dmuchnął z woleja, nie dając szans Jordanowi Pickfordowi.
Na odpowiedź Evertonu nie trzeba było długo czekać. Po pierwszej akcji zaczepnej sfaulowany w polu karnym został James Rodriguez, a sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł Gylfi Sigurdsson i się nie pomylił. Islandczyk w drugiej połowie pokusił się o drugiego gola. Po świetnej wrzutce Seamusa Colemana były piłkarz Tottenhamu celnym wolejem wyprowadził The Toffees na prowadzenie. I stał się trzecim graczem z przeszłością na White Hart Lane, który pokusił się o dublet przeciwko Kogutom.
2 - Gylfi Sigurdsson is the third player to score a Premier League brace against Spurs after having played for them in the competition, after Darren Bent (April 2010, Sunderland) and Matthew Etherington (December 2011, Stoke). Haunt.
— OptaJoe (@OptaJoe) April 16, 2021