Maraton w Enschede: świetny czas Eliuda Kipchoge, Polacy z minimami olimpijskimi

Minima olimpijskie można zdobywać do końca maja. Maraton w Enschede był więc jedną z ostatnich okazji dla specjalistów w tej dziedzinie, by powalczyć o wyjazd do Tokio.

Przed startem w Holandii tylko jedna z Polek, Karolina Nadolska, zapewniła sobie miejsce w gronie olimpijczyków. Kobiety, by do niej dołączyć, musiały pokonać granicę 2:29,30. Minimum dla mężczyzn było zaś 2:11,30.

W rywalizacji kapitalnie spisał się Kipchoge. Kenijczyk, rzecz jasna, o wyjazd na igrzyska już od dawna może być spokojny. W Enschede przebiegł maraton w 2:04,30. Wygrał. Jonathan Korir (2:06,40) z Kenii był drugi, a Goitom Kifle z Erytrei trzeci.

Z dobrej strony pokazali się Polacy. Chabowski finiszował na 10. pozycji z czasem 2:10,17. Nowicki ustanowił zaś nowy rekord życiowy – 2:10,21. Do mety dobiegł jako 11. Obaj wypełnili dzięki temu minimum olimpijskie. Ta sztuka nie udała się niestety Yaredowi Shegumo, który uzyskał czas 2:11,50. Zajął 16. miejsce.

Wśród kobiet najlepsza była Niemka Katharina Steinruck (2:25,59). Na kolejnych pozycjach finiszowały Sara Moreira (2:26,42) z Portugalii i Rabea Schoneborn (2:27,03) z Niemiec.

W historii igrzysk olimpijskich najlepszym polskim maratończykiem był Jan Huruk, który w Barcelonie (1992) zajął siódme miejsce. W "dziesiątce", podczas igrzysk w Londynie (2012), uplasował się też Henryk Szost. Na ostatnich igrzyskach w Rio de Janeiro Artur Kozłowski był 39., Shegumo 127., a Szost nie ukończył.

Wśród kobiet najlepsze wyniki na igrzyskach osiągała Małgorzata Sobańska. Zajęła 11. miejsce a Atlancie (1996) i 17. w Atenach (2004). W Rio najlepiej wypadła Iwona Lewandowska, która była 21. Monika Stefanowicz dobiegła 23., a Katarzyna Kowalska nie ukończyła rywalizacji.