| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Nie udał się debiut Maciejowi Skorży w roli trenera piłkarzy Lecha Poznań. Wciąż jeszcze aktualny wicemistrz kraju przegrał na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 1:3. – Dla mnie nie do przyjęcia jest sposób, w jaki traciliśmy bramki – przyznał szkoleniowiec.
Nowy trener "Kolejorza", który wrócił do polskiej ekstraklasy po trzyipółletniej przerwie, nie odmienił pogrążonej w kryzysie drużyny. Jego podopieczni przegrali w Bełchatowie z Rakowem 1:3 popełniając stare grzechy w defensywie.
– Zrobiliśmy w niedzielę rano analizę meczu z Rakowem. Owszem, nasza gra nie wyglądała olśniewająco, ale dla mnie nie do przyjęcia jest sposób, w jaki traciliśmy bramki. Musimy to jak najszybciej poprawić – mówił w poniedziałek na konferencji prasowej Skorża.
On sam nie ukrywa, że mocno się pomylił w przygotowaniu strategii i ustawieniu taktycznym zespołu na to spotkanie.
– Miałem ogromne oczekiwania przed tym meczem, że zagramy z dużym rozmachem i te niuanse taktyczne potrafią nam zneutralizować atuty Rakowa. Miałem do siebie pretensje, że to nie przewidziałem, że to właśnie Rakowowi grało się łatwiej, przez to, że my stosowaliśmy podobny system co oni. Dla nich to była woda na młyn. Dopiero w momencie zmiany systemu, Raków zaczął mieć większe kłopoty. To określenie "szok", którego użyłem po zakończeniu spotkania, to było skierowane do siebie samego, jak mogłem się tak pomylić – dodał.
Jego zdaniem w Lechu czeka go dużo pracy nad aspektem mentalnym. Nie ukrywa, że w sobotnim meczu w grze jego piłkarzy zabrakło mu walki i gotowości do podejmowania ryzyka.
– Pewne rzeczy muszę sobie szybko przyswoić, Muszę jeszcze raz przyjrzeć się polskiej lidze od strony mentalnej. Ten aspekt motywacyjny jest nie do przecenienia. Mamy dużo do zrobienia, bo źle weszliśmy w ten mecz. Ja nie chciałem jeszcze jakoś dodatkowo motywować zespół przed spotkaniem z Rakowem. Wydawało mi się, że jak przychodzi nowy trener do zespołu, to jest już wystarczający bodziec i nie chciałem dodatkowo wywierać presji, a może trzeba było to zrobić – wyjaśnił.
Poznaniacy mają okazję do szybkiej rehabilitacji, ale też weryfikacji założeń taktycznych. Już we wtorek na własnym stadionie zmierzą się z piątą w tabeli Lechią Gdańsk. Lech w tej chwili jest 11. i traci do gdańszczan osiem punktów.
– Myślę, że system z trójką obrońców lepiej zafunkcjonowałby w meczu właśnie z takim rywalem jak Lechia Gdańsk. Mam to gdzieś z tyłu głowy – przyznał szkoleniowiec.
Jak dodał, kluczem do sukcesu może okazać się jednak nie taktyka, ale przede wszystkim odpowiednie nastawienie.
– Inaczej gra się drużynie, która jest pewna siebie, a nam w tej chwili tej pewności brakuje. Chciałbym, żeby jutro wyszła na boisko drużyna, która jest głodna gry i kreowania sytuacji i bramek – podkreślił.
Poznaniacy wystąpią w najsilniejszym składzie, do składu wraca Jakub Kamiński, który musiał pauzować za żółte kartki, a dodatkowo miał niegroźny uraz.
Mecz Lecha z Lechią rozegrany zostanie we wtorek o godz. 20.30. W pierwszej rundzie w Gdańsku lechici wygrali 1:0. Transmisja meczu na żywo w TVP Sport oraz online.
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
17:00
Pogoń Szczecin
16:00
Radomiak Radom