{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Robert Lewandowski: mama nie naciskała, bym w piłce zarabiał dużo pieniędzy

Ciężko nad powrotem na boisko pracuje Robert Lewandowski, który jednak w trakcie rehabilitacji znalazł trochę wolnego czasu. 32-latek w rozmowie z magazynem "GQ" opowiedział o początkach kariery.
Lewandowski gotowy do gry. Czy zdoła dogonić Muellera?
Czytaj też:

Bundesliga – klasyfikacja strzelców: Robert Lewandowski blisko wyrównania rekordu Gerda Muellera
Po kontuzji, jakiej "Lewy" nabawił się w meczu z Andorą, nie ma już nawet śladu. Łącznie Polak stracił miesiąc gry, natomiast doszedł już do siebie, trenuje na pełnej intensywności i w weekend wróci na boiska ligowe. To oznacza, że wznowi pogoń za Gerdem Muellerem, który w sezonie 1971/72 zdobył 40 bramek. Polakowi brakuje do wyrównania tego osiągnięcia 5 trafień, na co będzie miał 4 mecze.
W rozmowie ze znanym magazyn "GQ" nie był jednak wyjątkowo pytany o aktualną sytuację zdrowotną, a głównie o początki kariery. – Moja kariera była trudna między 16. a 21. rokiem życia. Musiałem wówczas niezwykle ciężko pracować, by udowodnić, że jestem lepszy od rywali do walki o miejsce w składzie. Ale ma to plusy, bo jeśli masz 18 lat i czerwony dywan jest dla ciebie rozwijany, nie masz czasu zbudować właściwej mentalności. Nie myślisz wtedy o tym, co poprawić i czego ci brakuje – przyznał.
– Mentalność najlepiej budować w młodym wieku. Trudniej o to, gdy jest się starszym, coś się już wygrało i zarobiło trochę pieniędzy. Głowa w futbolu jest bardzo ważna, pomaga utrzymać się w ryzach. Do tego talent i systematyczny trening. To wszystko musi do siebie pasować – stwierdził.
– Kiedyś myślałem, że całą boiskową złość mogę trzymać w środku. Dusiłem ją w sobie, byłem pewny, że sobie z tym poradzę i problemy wówczas znikną. Na krótką chwilę może i jest to dobre rozwiązanie, ale na dłuższą metę zawsze coś w człowieku zostaje – dodał.
Na przygody Polaka duży wpływ miały również wydarzenia z życia prywatnego. – Kiedy miałem 16 lat, moje życie się zawaliło, bo straciłem ojca. Stawiałem wtedy pierwsze kroki w karierze, bardzo to przeżyłem. Do tej pory zawsze mi towarzyszył, a nagle go zabrakło. Nagle mama musiała sama utrzymać rodzinę, woziła mnie choćby na treningi, bo nie miałem jeszcze prawa jazdy. Nigdy też nie naciskała, bym został zawodowym piłkarzem i zarabiał dużo pieniędzy, co bardzo mi pomogło – podsumował.