| Lekkoatletyka

Lekkoatletyka. Krzysztof Kaliszewski: kolejne złoto olimpijskie Anity Włodarczyk nie było dla mnie ważniejsze od rodziny

Anita Włodarczyk, Krzysztof Kaliszewski
Anita Włodarczyk, Krzysztof Kaliszewski (fot. PAP)

Dziesięć lat współpracy. Dziewięć złotych medali. Tak prezentuje się dorobek Anity Włodarczyk i Krzysztofa Kaliszewskiego. Płomień między nimi zgasł w 2020 roku. Rekordzistka świata postanowiła zmienić trenera przed występem w igrzyskach olimpijskich w Tokio. – Nie byłbym zadowolony, nawet z kolejnego złota olimpijskiego, gdyby cokolwiek stało się moim bliskim przez to, że nie odpuściłem trenowania – stwierdził Kaliszewski, w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Jak będzie w Tokio? "Nie ma żadnego pewnego medalu"

Czytaj też

Agnieszka Kobus-Zawojska, Marta Wieliczko, Maria Springwald, Katarzyna Zillmann

Jak będzie w Tokio? "Nie ma żadnego pewnego medalu"

Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Bardzo dawno nie udzielał się pan w mediach. Co słychać?
Krzysztof Kaliszewski, były trener Anity Włodarczyk: – Bez zmian. Nadal jestem bezrobotny w zawodzie.

– Są myśli, żeby powrócić do sportu?
– Pojawiają się. Aktualnie jest jednak bardzo trudna sytuacja na rynku. Spowodowane jest to oczywiście pandemią. Nie wiadomo, co dalej wydarzy się w sporcie. Teraz inne kwestie są ważniejsze dla większości osób niż "rozrywka". Zobaczymy, czy w ogóle igrzyska się odbędą. W Japonii pojawiła się czwarta fala. Niczego nie można być pewnym.

– Otrzymał pan już jakieś propozycje powrotu?
– Nie.

– Interesuje bardziej rynek polski czy zagraniczny?
– W ostatnim czasie koncentrowałem się na nadrobieniu zaległych spraw. Chciałem przede wszystkim "wyprostować" stan zdrowotny mojej żony. Musieliśmy ustalić, co tak naprawdę się stało. Nie przekreślam sportu, bo chciałbym wrócić i trenować. Gdy się pojawią, przemyślę je.

– Udało się opanować zdrowotną sytuację?
– Jest trudno przez pandemię. Niektórych badań nie da się zrobić. Na tę chwilę sytuacja się ustabilizowała. Jest w miarę w porządku.

– Emocje po rozstaniu z Anitą Włodarczyk już opadły?
– Emocje tak. Żal pozostaje. Zaskoczył mnie pan tą rozmową. Być może dobrze... Nie jestem człowiekiem, który będzie źle życzył komukolwiek. Sprawy toczą się swoim torem. Moja była zawodniczka znowu trenuje. Niech rzuca jak najdalej. Taki mam do tego stosunek. Moralnie? Niech ktoś inny to oceni.

– Nie da się ukryć, że za wami lata wspaniałych wspomnień.
– Prawda. Trzeba pamiętać, że małe rzeczy potrafią zaważyć na wszystkim. Jesteśmy tylko ludźmi. Prywatnie mogę mieć żal, ale nie jestem pamiętliwym człowiekiem, który nie zapomina. Nie cieszę się, gdy komuś podwinie się noga. Chciałbym dla polskiego sportu jak najlepiej. Żeby starty biało-czerwonych w Japonii były bardzo owocne. Nie ma tu miejsca na robienie Anicie pod górkę.

– Obserwuje pan, co się u niej dzieje?
– Nie mam mediów społecznościowych. Nie czytam też zbyt wielu gazet, oprócz tych sportowych. To co przeczytam, to wiem.

– Potrzebny był taki reset?
– Przez całą sportową karierę rozstałem się z jedną żoną. Mam drugą. Mam dwójkę dzieci. Starałem się to wszystko godzić, żeby być z nimi jak najbliżej. W pewien sposób mi się to udawało. W ostatnich miesiącach znalazłem się w patowej sytuacji. Nie muszę się nikomu zwierzać i usprawiedliwiać. Bardzo doceniam teraz życie rodzinne. Cieszę się, że dzieci są blisko. Mogę patrzeć, jak się rozwijają. Straciłem taką możliwość z pierwszym synem. Od razu po jego porodzie musiałem lecieć na zgrupowanie. Teraz widzę, ile straciłem. Z drugim synem jestem od początku. Wiem, jak to wszystko się dzieje. Być może przyszedł dla mnie czas "resetu" z wielkiego sportowego świata.

– Życie na walizkach dobrze wygląda tylko na zdjęciach?
– Widać to najlepiej po rachunkach. Gdy jest się poza domem, to nie trzeba ich płacić. Bywałem w domu przez miesiąc w roku. To patologia dla rodziny.

Jak będzie w Tokio? "Nie ma żadnego pewnego medalu"

Czytaj też

Agnieszka Kobus-Zawojska, Marta Wieliczko, Maria Springwald, Katarzyna Zillmann

Jak będzie w Tokio? "Nie ma żadnego pewnego medalu"

Anita Włodarczyk, Krzysztof Kaliszewski
Anita Włodarczyk, Krzysztof Kaliszewski (fot. Getty Images)
Wyrok w dopingowej sprawie Polaka. Co z igrzyskami?

Czytaj też

Norbert Kobielski lekkoatleta skoczek wzwyż

Wyrok w dopingowej sprawie Polaka. Co z igrzyskami?

– Miał pan czas, żeby przemyśleć wszystkie kwestie, które nurtowały?
– Wbrew pozorom nie miałem dużo wolnego czasu. Gdy byliśmy z żoną w USA, to też było bardzo nerwowo. Walczyliśmy z jej sytuacją zdrowotną. Na świat miało przyjść dziecko. Potem były kłopoty z nim. Nie myślałem o tym, co było kiedyś. Skupiałem się na bezpieczeństwie. Cały czas niektórzy zapominają, że trwa pandemia. W marcu 2020 mieliśmy dużo mniejszą wiedzę niż teraz. Nawet teraz, gdy patrzę na kobiety w ciąży i dzieci, jak cierpią przechodząc COVID-19, to uważam, iż podjęliśmy słuszną decyzję, zostając w USA. Takie były też zalecenia lekarza prowadzącego żonę.

– Koronawirus was ominął?
– Tak. Żonie robiono kilka testów. Jestem zapisany na szczepienie 11 maja. Cieszę się, że będę w miarę "bezpieczny".

– Wrócimy do normalności, również tej sportowej?
– Trudno będzie mi się dobrze wypowiedzieć na ten temat. Zawsze podkreślam, że jestem trenerem. Na tym się znam. Jeśli wycofa się duży kapitał ze sportu, to robią się kłopoty. Ludzie mają też problemy egzystencjonalne. Wielkie firmy tracą pieniądze. Trudno, żeby w moment się odrodzić. Pamiętajmy, że mamy "covidową wojnę". Rozrywka schodzi na dalszy plan. Nie interesuje nas już tak bardzo, że ktoś coś wygrał. Niektórzy bardziej rozmyślają, co włożyć do garnka. Niestety, wirusolodzy zapowiadają kolejne szczepy i mutacje. Nie wyobrażam sobie jednak, by sport na stałe zniknął z przestrzeni publicznej. To odskocznia dla głowy.

– Konkurencje rzutowe będą miały jeszcze większe kłopoty, żeby odbić się od dna?
– W ogóle lekkoatletyka jest konkurencją niszową. Wiadomo, że od zawsze liczyły się biegi. Widać to nawet w relacjach telewizyjnych. Pokazuje się, jak zawodnicy biegną na 10 kilometrów. Poza tym trudno się zorientować, co dzieje się u innych. Nie ma co ukrywać, że przyszły trudne czasy. Można to zauważyć nawet po zmianach w zawodach dla miotaczy. Robi się nowe, mniej płatne konkursy. Mniej osób ogląda te konkurencje. Miejmy nadzieję, że nie wypadną z igrzysk. To kwestia World Athletics, żeby promować całą lekkoatletyka, nie poszczególne starty. Sztafety mieszane są fajne, ale trzeba pamiętać o historycznych konkurencjach.

– Wróćmy jeszcze do tematu związanego z Anitą Włodarczyk. Zna pan jej nowego trenera?
– Poznaliśmy go już wcześniej. Po igrzyskach w Rio de Janeiro zaprosił nas na zgrupowanie do Doha. Anita znała go od wielu, wielu lat. Nawet przed trenowaniem ze mną już się mijali. Nie chcę go oceniać merytorycznie, bo to nieeleganckie. Niech się spełniają.

– Wszystko działo się za pana plecami?
– Nie chcę nawet tak myśleć. Nie chcę snuć podejrzeń. Jeszcze raz powtórzę, że nie jestem osobą pamiętliwą. Stało się. Nie odstanie się. Anita tak wybrała. Koniec kropka. Zawsze była znana z tego, że stawia na swoim. Jeśli wystartuje w Tokio, to będzie walczyła o medal.

Wyrok w dopingowej sprawie Polaka. Co z igrzyskami?

Czytaj też

Norbert Kobielski lekkoatleta skoczek wzwyż

Wyrok w dopingowej sprawie Polaka. Co z igrzyskami?

Anita Włodarczyk, Krzysztof Kaliszewski
Anita Włodarczyk, Krzysztof Kaliszewski (fot. PAP)
Prezes PKOl: szczepienie nie będzie warunkiem udziału w igrzyskach

Czytaj też

Andrzej Kraśnicki, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego

Prezes PKOl: szczepienie nie będzie warunkiem udziału w igrzyskach

– Kibice drżeli o jej stan zdrowotny po operacji kolana...
– Robert Śmigielski jest dobrym lekarzem. Byłem "za", żeby przeprowadzić drugą operację. Już podczas zgrupowania w USA pojawiły się kłopoty. Raz kolano puchło, raz bolało. Nie była to wymarzona sytuacja. Podjęliśmy jednogłośną decyzję. Nie było innego wyjścia. Po tej kosmetycznej operacji Anita nie mogła wrócić do USA. Wszystko było powiązane ze sobą. Jak jest dobrze, niech będzie.

– Włodarczyk dyskutowała jeszcze na temat zakończenia współpracy?
– To jej sprawa. Być może kiedyś przyjdzie czas, żeby opowiedzieć o szczegółach rozstania. Nie mam potrzeby, żeby wylewać żale. Sam cieszę się życiem rodzinnym. Nie byłbym zadowolony nawet z kolejnego złota olimpijskiego, gdyby cokolwiek stało się moim bliskim przez to, że nie odpuściłem trenowania. W sumie... po prostu zostałem postawiony pod ścianą. Decyzja była podjęta beze mnie. Niech inni to oceniają. Zrobiłem to, co musiałem. Gdybym miał to powtórzyć, tak by się stało.

– Na polskim rynku pojawiły się zmiany na pozycji trenerów. Szymon Ziółkowski został szkoleniowcem Pawła Fajdka. Zaskoczenie?
– Bez trenera nie da się osiągać sukcesów. Na poziomie wysokozawansowanym, to pamiętam, że sam też dużo nie mówiłem na treningach. Włodarczyk miała wszystko we krwi. Gdy pojawiał się poważny techniczny problem, musiałem reagować. Poza tym wszystko samo się kręciło. Tak samo jest u Fajdka. Nie jest tajemnicą, że polegał na własnych odczuciach i dużo ingerował w trening, nawet gdy ćwiczyła z nim Jolanta Kumor. Pamiętam, bo trenowałem go, gdy był młody. Pamiętam, jakie były z nim problemy?

– No właśnie... jakie?
– Powiem tak: być może potrzebny był mu taki człowiek, który go zmotywuje. Trudno powiedzieć, że Ziółkowski jest trenerem. Jeśli ktoś "zrobi papier", to nie świadczy o tym, że jest trenerem. Trzeba jasno stwierdzić, iż to pierwszy zawodnik w trenerskiej karierze Szymona. Zdarza się, że największe gwiazdy potrzebują nowych bodźców. Być może doświadczenie Ziółkowskiego pomoże Fajdkowi przełamać złą passę na igrzyskach i w końcu zdobędzie upragniony medal.

– Trener jest też psychologiem?
– Nie można być fachowcem we wszystkim, ale trener musi mieć pojęcie o każdej dziedzinie. Musi umieć kierować zawodnika w pewnych obszarach, żeby ten nie postępował źle. Chodzi o to, żeby mieć dobry zespół. Jeśli jednak go nie ma, to na obozach trzeba się wcielać w rolę lekarza, psychologa, dietetyka, itp.. Współpraca na linii Fajdek-Ziołkowski, to trochę stosunek partnerski, taki jak ja miałem właśnie w przeszłości z Szymonem. Na wiele tematów dyskutowaliśmy. Sam bardzo długo rzucałem młotem, ale nie odnosiłem wielkich sukcesów. Nie mogę się nawet do niego porównywać. Jednak przez to, że nie byłem tak wybitny, musiałem kombinować, co zrobić, żeby rzucać dalej. Być może teraz takie rady Szymon przekazuje Pawłowi. Trzeba trzymać kciuki, żeby im wyszło!

– Rozmawiamy już kilkanaście minut i da się wyczuć, że tęskni pan za sportem.
– Nie da się tego wyeliminować z głowy. W lekkiej atletyce jestem od 1986 roku. Szmat czasu. Nabrałem dystansu. Jeśli mógłbym komuś pomóc, to z miłą chęcią, ale raczej nie zdecydowałbym się na życie, które prowadziłem przez ostatnie dwanaście lat. Męcząca kwestia. Przede wszystkim dla rodziny. Muszę za chwilę szukać pracy.

– Polski Związek Lekkiej Atletyki jakoś pomaga?
– Yyy... pomińmy ten temat. Lepiej nie prowokować. Jeśli nikt nie chce skorzystać z mojej wiedzy i umiejętności, to oczywiście mają takie prawo.

– Bardzo dyplomatyczna odpowiedź.
– Taka pozostanie.

– Na koniec zapytać o zbliżające się igrzyska. Wrócimy z workiem medali?
– Mam obawy. Zastanawiam się czy igrzyska w ogóle dojdą do skutku. Jest wprowadzony stan wyjątkowy. To bardzo duże utrudnienie. Wchodzą tam również kwestie polityczne. Pojawiają się przecież głosy, że jeśli sytuacja będzie bardzo poważna, to igrzysk nie musi być. Przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego gasi takie pożary. Jak długo to będzie trwało? Nikt nie będzie ryzykował. Większość obywateli jest przeciwko imprezie. Na 3 dni przed rozpoczęciem zmagań nikt ich nie odwoła. Myślę, że kluczowe decyzje zapadną w maju.

– Raz jeszcze zapytam o liczbę medali. Będzie złoto w rzucie młotem?
– To bardzo trudna kwestia. Nie wszyscy mają równe warunki do przygotowań. Każdy ciuła jak może. Sportowcy boją się koronawirusa. Jamajka i USA wycofały się z MŚ Sztafet. To też komplikuje sprawy przed igrzyskami. Ale, co do medali... można teraz zerkać przede wszystkim na wyniki. W rzucie młotem zawodniczki z USA są mocne. Nasze też sobie dobrze radzą. Tak samo mężczyźni. W innych dyscyplinach dzieje się rewolucja. Na przykład w biegach. Padają rekordy świata. Trudno oceniać szanse Polaków. W rzutach mamy największe szanse. Niektórzy mówią 10-15 medali dla biało-czerwonych. Wszystko zależy od tego, jak przygotowały się inne reprezentacje. Polacy nadrobią charakterem. Nie możemy jednak pompować balonika. Bo szef rządu Japonii w każdej chwili może powiedzieć: "Przepraszamy, ale igrzyska się nie odbędą". Wszyscy powoli żałują, że ta impreza nie odbyła się w 2020 roku.

Prezes PKOl: szczepienie nie będzie warunkiem udziału w igrzyskach

Czytaj też

Andrzej Kraśnicki, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego

Prezes PKOl: szczepienie nie będzie warunkiem udziału w igrzyskach

Zobacz też
Historyczny sukces Polaka. A on? "Poczekajcie"
Filip Rak znów pokazał wielki potencjał w biegu na 1500 metrów. Był już olimpijczykiem (fot. PAP)
tylko u nas

Historyczny sukces Polaka. A on? "Poczekajcie"

| Lekkoatletyka 
Kiełbasińska w szczerej rozmowie. "Nie byłam team – playerką" [WIDEO]
Anna Kiełbasińska i Tomasz Smokowski (fot. mat. pras.)

Kiełbasińska w szczerej rozmowie. "Nie byłam team – playerką" [WIDEO]

| Lekkoatletyka 
Co za rzut! Włodarczyk wygrała zawody!
Anita Włodarczyk (fot. Getty Images)

Co za rzut! Włodarczyk wygrała zawody!

| Lekkoatletyka 
Rekord Polski pobity! Świetny występ w Rzymie
Filip Rak (fot. Getty)

Rekord Polski pobity! Świetny występ w Rzymie

| Lekkoatletyka 
Wyjątkowy mityng w Warszawie. Wystąpi mistrzyni olimpijska
Valerie Allmann (materiał prasowy)

Wyjątkowy mityng w Warszawie. Wystąpi mistrzyni olimpijska

| Lekkoatletyka 
Odważne wyznanie polskiej biegaczki. "A to nie jest wszystko"
Kinga Królik (fot. Getty)

Odważne wyznanie polskiej biegaczki. "A to nie jest wszystko"

| Lekkoatletyka 
Mistrzyni olimpijska zaatakowana. Wszystko przez bukmacherkę!
Gabby Thomas to trzykrotna złota medalistka IO z Paryża (fot. Getty)

Mistrzyni olimpijska zaatakowana. Wszystko przez bukmacherkę!

| Lekkoatletyka 
Wicelider na kilkadziesiąt minut? Nieważne. Informacja poszła: Polak wraca
Konrad Bukowiecki popisał się w Pradze pchnięciem na ponad 21 metrów (fot. PAP)
polecamy

Wicelider na kilkadziesiąt minut? Nieważne. Informacja poszła: Polak wraca

| Lekkoatletyka 
Armand Duplantis ma w rodzinie kandydatkę na gwiazdę
Armand Duplantis (fot. Getty Images)

Armand Duplantis ma w rodzinie kandydatkę na gwiazdę

| Lekkoatletyka 
Fajdek otwarcie: jestem za stary, żeby się szarpać
Paweł Fajdek (fot. Getty)
polecamy

Fajdek otwarcie: jestem za stary, żeby się szarpać

| Lekkoatletyka 
Polecane
Najnowsze
Wielki transfer reprezentanta Polski!? Padła konkretna kwota
Wielki transfer reprezentanta Polski!? Padła konkretna kwota
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Maxi Oyedele zmieni klub po zgrupowaniu reprezentacji Polski (fot: PAP)
"Lewy" niesłusznie krytykowany? Ekspert wini media
(fot. TVP)
"Lewy" niesłusznie krytykowany? Ekspert wini media
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Finowie przestraszyli się Holendrów. Czego mamy się spodziewać we wtorek?
Mecz Finlandia - Holandia (fot. PAP)
Finowie przestraszyli się Holendrów. Czego mamy się spodziewać we wtorek?
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
Sportowy wieczór (07.06.2025)
Sportowy wieczór (07.06.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Sportowy wieczór (07.06.2025)
| Sportowy wieczór 
Finlandia – Holandia. Eliminacje mistrzostw świata 2026, Helsinki [MECZ]
Finlandia – Holandia. Eliminacje mistrzostw świata 2026, Helsinki. Transmisja online na żywo w TVP Sport (07.06.2025)
Finlandia – Holandia. Eliminacje mistrzostw świata 2026, Helsinki [MECZ]
| Piłka nożna 
Trwają el. MŚ 2026 w Europie. Sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
El. MŚ 2026. Sprawdź terminarz, wyniki i tabele grup (fot. Getty)
Trwają el. MŚ 2026 w Europie. Sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Hiszpańsko-argentyńska para wygrała French Open
Granollers i Zeballos (fot. Getty Images)
Hiszpańsko-argentyńska para wygrała French Open
| Tenis / Wielki Szlem 
Do góry