| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Niemal wszystko jasne. Legia Warszawa szczęśliwe wygrała z Lechią Gdańsk i jest już o mały krok od obrony tytułu mistrzowskiego. Złotego gola strzelił Tomas Pekhart. Dla czeskiego piłkarza było to trafienie numer 22 w tym sezonie PKO Ekstraklasy.
PRZED MECZEM
Na ławce Legii zabrakło Czesława Michniewicza, który został ukarany zawieszeniem na dwa mecze. Pod jego nieobecność drużynę z ławki prowadził jego asystent, Przemysław Małecki. Tydzień temu mistrzowie Polski zrobili duży krok w kierunku obrony tytułu, bo wygrali z Piastem Gliwice 1:0. Strzelec zwycięskiej bramki, Rafael Lopes, tym razem zaczął na ławce rezerwowych. Trener Lechii Piotr Stokowiec próbował zaskoczyć rywali ustawiając drużynę na grę trzema środkowymi obrońcami. Chciał w ten sposób zabezpieczyć boki boiska. Jego drużyna w poprzedniej kolejce gładko przegrała z Lechem w Poznaniu 0:3.
BOHATER MECZU: BARTOSZ SLISZ
Naturalnym kandydatem byłby Tomas Pekhart, ale to nie był najlepszy mecz Czecha. Świetnie dysponowany był za to Bartosz Slisz. 22-latek był kluczowym zawodnikiem w zespole Legii. Mnóstwo dokładnych, celnych, długich podań. Regulowanie tempa gry. Udział w niemal każdej akcji. Świetny występ byłego piłkarza Zagłębia Lubin.
ANTYBOHATER MECZU: MARIO MALOCA
Chorwat nie ma dobrego okresu. Doprowadził do rzutu karnego tydzień temu w meczu z Lechem i teraz powtórka z rozrywki. Mario Maloca niepotrzebnie faulował Luquinhasa i sędzia nie miał wątpliwości. Lechia straciła gola, gdy jej gra ofensywna zaczynała wyglądać coraz lepiej. Błąd Chorwata miał wielki wpływ na dalszy przebieg spotkania.
JAK PADŁA BRAMKA?
0:1 (71') – Mario Maloca fauluje w polu karnym Luquinhasa, a sędzia – po analizie VAR – przyznaje Legii rzut karny. Do piłki podchodzi Tomas Pekhart i pewnie na 0:1. To pierwszy gol Czecha po trzech meczach bez trafienia.
JAK MOGŁY PAŚĆ BRAMKI?
12' – Wielkie zamieszanie pod bramką Lechii zakończone strzałem Filipa Mladenovicia. Dusan Kuciak wybija piłkę na róg.
33' – Składna akcja Legii z prawej strony. Bartosz Kapustka wykłada na koniec piłkę Luquinhasowi. Brazylijczyk strzela natychmiast, Kuciak broni.
58' – Mateusz Hołownia przepuszcza piłkę, dopada do niej Flavio Paixao i uderza w pełnym biegu. Piłka odbija się od słupka!
63’ – Łukasz Zwoliński jest sam na sam z Arturem Borucem, zwodem kładzie go na ziemi, a potem pozwala mu jednak wyłuskać mu piłkę.
83’ – Znów w akcji Zwoliński. Napastnik Lechii uprzedza Boruca wślizgiem, próbuje dopaść do piłki tuż przed bramką, ale zamiast tego z dużym impetem wpada w słupek. Wyglądało to bardzo groźnie, na szczęście Zwoliński jest w stanie wrócić do gry.
89’ – Zaskakujący strzał Rafaela Lopesa. Kuciak broni.
95’+ – To musi być gol! Karol Fila znalazł się w fantastycznej sytuacji, ale źle trafił w piłkę i posłał ją obok bramki.