Talent i ciężka praca to niewątpliwie czynniki potrzebne do odniesienia sukcesu w sporcie. W wielu przypadkach możemy mówić też o "dobrych genach". Alfred Swahn miał takie. Jako jedyny stanął na olimpijskim podium z ojcem. I to trzykrotnie!
Za 87 dni w Tokio rozpoczną się igrzyska olimpijskie. Transmisje w TVP!
Terminarz finałów | Reprezentacja Polski
* * *
Przykłady sportowych rodzin można wymieniać w nieskończoność. Zapewne na samo wspomnienie takich wielu kibicom nasunie się przykład sióstr Sereny i Venus Williams. Amerykańskie tenisistki wielokrotnie konkurowały między sobą o trofea. Obie mają na koncie indywidualne tytuły mistrzyń olimpijskich. W Sydney (2000), Pekinie (2008) i Londynie (2012) wygrywały też w deblu.
Rodzeństw czy małżeństw wspólnie odbierających medale było sporo. Ciekawy przypadek można było zaobserwować ostatnio, podczas igrzysk w Rio de Janeiro (2016). Ashton Eaton wywalczył złoty medal w dziesięcioboju dla Stanów Zjednoczonych. Jego żona, Brianne Theisen-Eaton, w siedmioboju zdobyła natomiast brąz dla Kanady.
W zimowych igrzyskach osobliwą ciągłość sukcesu zachowują austriaccy bracia Andreas, Mario i Michael Matt. Wywozili medale kolejno z Vancouver (2010), Soczi (2014) i Pjongczangu (2018) i to w taki sposób, że wspólnie uzbierali cały komplet! Andreas wywalczył srebro w ski crossie, Mario złoto w slalomie alpejskim, a Michael brąz w tej samej konkurencji.
Nieraz zdarza się, że związek rodziny z daną dyscypliną wykracza poza jedno pokolenie – jak u Kellerów w hokeju na trawie. Erwin Keller został wicemistrzem olimpijskim w Berlinie (1936), jego syn – Carsten – wywalczył złoto w Monachium (1972), a wnuczęta kontynuowały tradycję w czasach nowożytnych. Najbardziej utytułowany jest Andreas, który od 1984 do 1992 roku dorobił się jednego złotego i dwóch srebrnych medali. Natascha triumfowała w Atenach (2004), a Florian – w Pekinie (2008).
Trzypokoleniową tradycję ma również włoski ród Montano. Dziadek Aldo, ojciec Mario i syn Aldo Jr. wywalczyli łącznie dwa złote, pięć srebrnych i dwa brązowe medale w szermierce.
Jedyny raz w historii: ojciec z synem na podium
Podobnych (choć może mniej spektakularnych) przykładów olimpijskich familii można znaleźć wiele. Ale drugiego takiego duetu jak Oscar i Alfred Swahnowie w historii nie było i prawdopodobnie już nie będzie. Obaj seryjnie zdobywali dla Szwecji medale w strzelectwie. Specjalizowali się w trafianiu do sylwetki jelenia.
Na czym polega ich wyjątkowość? Alfred jest jedynym, który stał na olimpijskim podium razem z ojcem. W 1908 roku, w Londynie, wywalczyli złote medale w rywalizacji drużynowej. Cztery lata później w Sztokholmie obronili tytuł, a w 1920 roku w Antwerpii zdobyli srebrne medale.
Oscar w dniu finału miał 72 lata i 279 dni. Do dziś pozostaje najstarszym medalistą olimpijskim w historii.
Co ciekawe "po drodze" kilkukrotnie konkurowali ze sobą w zawodach indywidualnych. Bardzo blisko wspólnego świętowania byli w Sztokholmie (1912), gdzie w rundzie podwójnej strzelania do sylwetki jelenia Oscar zajął trzecie miejsce, a Alfred czwarte.
Być może wspólnych wizyt na podium byłoby jeszcze więcej. Być może Oscar Swahn wyśrubowałby rekord wieku na olimpijskim podium. Miał bowiem uczestniczyć także w rywalizacji w 1924 roku. Do Paryża nie pojechał ze względu na pogarszający się stan zdrowia. Zmarł trzy lata później.
93 - 107
Australia
82 - 87
USA
90 - 89
Słowenia
97 - 78
Australia
97 - 59
Argentyna
75 - 84
Francja
81 - 95
USA
94 - 70
Niemcy
87 - 95
Słowenia
97 - 77
Japonia