{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Energa Basket Liga. Kamil Chanas: finały są wielkim świętem koszykówki, ale bez kibiców czujesz, że czegoś brakuje
Jakub Kłyszejko /
Zdobył dziewięć medali mistrzostw Polski. Cztery w Zastalu, jeden w Stali. Doskonale zna smak gry o złoto Energa Basket Ligi. W finałach wystąpił aż cztery razy. Kamil Chanas zdradził swoje typy na tegoroczną, decydującą serię Zastal – Stal. – Liczę na siedem spotkań. Niech to będzie wielkie święto koszykówki – powiedział nam "Hasan".
Jakub Kłyszejko (TVPSPORT.PL): – Stal rewelacyjnie zaprezentowała się w finale FIBA Europe Cup. Zastal fantastycznie grał przez cały sezon. Kto i dlaczego jest faworytem finału?
Kamil Chanas: – Ostrowianie doszli do finału i na pewno mają spory niedosyt, że nie udało im się zdobyć pucharu. Natomiast Zastal świetnie radzi sobie w lidze VTB i doszedł tam do "ósemki". Jak dla mnie nie ma tu wielkiego faworyta. Myślę, że finał może zakończyć się w siedmiu meczach. Bardzo chciałbym, żeby tak się stało. Kto wygra? Ciężko teraz wyrokować.
– Obrona strefowa trenera Milicicia czy agresywna defensywa trenera Tabaka?
– Defensywa proponowana przez trenera Stali jest już dobrze znana, ale nie wszyscy potrafią przeciwko niej grać. Jest bardzo kombinowana, dużo w niej detali, które nie są łatwe do rozszyfrowania. Z kolei trener Tabak stawia na klasyczną obronę. Też jest w niej sporo kombinacji. On przede wszystkim preferuje intensywność, która jest najważniejsza na całym świecie. To będą koszykarskie szachy. Jestem bardzo ciekawy, czy Zastal nie pogubi się w obronie strefowej.
– W jaki sposób Stal może odpowiedzieć na świetnych podkoszowych Zastalu?
– Ciężko będzie ich zatrzymać w jakikolwiek sposób. Myślę, że niuanse taktyczne i pomysły trenera Milicicia wejdą w życie. Dzięki nim Stal spróbuje ograniczyć tych zawodników. Nie da się ich totalnie zatrzymać. Ostrowianie muszą sprawić, aby zdobywanie punktów w szeregach rywala rozkładało się na większą liczbę graczy.
– Amerykańscy strzelcy ostrowian oraz ich dyspozycja rzutowa za trzy mogą być kluczowe w tej rywalizacji?
– Skuteczność zawsze jest bardzo ważna. Istotna będzie też liczba posiadań piłki. Możliwość ponowienia akcji daje ci wiele. Wtedy jesteś w stanie nadrobić ewentualnie gorsze procenty. Stal ma na obwodzie sporo talentu. Jest też Trey Kell, który potrafi regularnie punktować. Zobaczymy, kto go zatrzyma. Rzuty z dystansu odegrają dużą rolę u jednych i drugich.
– Wszystkie mecze odbędą się w Ostrowie. Zastal grał już półfinały w tej hali. Można jeszcze mówić o przewadze parkietu Stali?
– Taka została podjęta decyzja i teraz nie ma się w niej czego doszukiwać. Na pewno Zastal może się czuć pokrzywdzony, bo zajął pierwsze miejsce, ale nie zmienia to faktu, że mecze odbędą się w Ostrowie... Zabraknie kibiców, dlatego przewaga parkietu nie będzie aż tak duża. Wszystkie spotkania odbędą się w hali, gdzie na co dzień trenuje Ostrów i to na pewno ich lekki handicap.
– Mecze będą rozgrywane w zawrotnym tempie. Zmęczenie może mieć duży wpływ na końcowy wynik?
– Myślę, że będzie bardzo istotne. Kto lepiej wytrzyma intensywność tego finału, to sięgnie po złoto. Stal była w Izraelu, Zastal w Kazachstanie. Jedni i drudzy są po podróży, choć Zielona Góra miała nieco więcej przerwy. Z drugiej strony Zastal w tym sezonie rozegrał bodajże 61 spotkań. Dyspozycja fizyczna może być kluczowa. Szczególnie wtedy, jak okaże się, że rywalizacja finałowa potrwa bardzo długo.
Czytaj też:
Energa Basket Liga. Kto kogo przechytrzy? Obrona, dominacja pod koszem i świetni strzelcy
– Mecze finałowe zawsze są wyjątkowe. Co może być w nich kluczem do zwycięstwa dla obu ekip?
– Tak jak wspominałem: w każdym finale kluczowe są posiadanie piłki, skuteczność oraz liczba wartościowych zmienników na ławce. To, ile daje ci dziewiąty, czy dziesiąty zawodnik, świadczy o tym, jak silny jest twój zespół. Dobrze, że drużyny nie muszą podróżować i mogą się skupić tylko na trenowaniu i graniu. Wszystko mają w jednym miejscu. Co prawda, cała rywalizacja będzie toczona w zawrotnym tempie, ale i tak na parkiecie zobaczymy wiele jakości.
– Jak wspominasz finały, w których grałeś? Kogokolwiek trzeba motywować przed takimi spotkaniami?
– To coś pięknego! Wspaniała rzecz, ale z kibicami na trybunach. Bez nich, niby grasz te finały, ale czegoś ci brakuje. To oni dają najwięcej i wtedy widzisz, że to coś wyjątkowego. Finały we Wrocławiu, Włocławku, Zielonej Górze były świętem koszykówki. Kilka dni przed meczami czuło się atmosferę. Przez to nie musiałeś się dodatkowo nakręcać. Wystarczyło wyjść i biegać, dlatego w tym roku kibiców będzie bardzo brakować.
– Grałeś zarówno w Zastalu, jak i Stali. Do kogo będzie ci bliżej w tym finale?
– Na pewno Zielona Góra jest bliżej mojego serca. Spędziłem tam cztery piękne lata. W zasadzie odnosiliśmy wtedy same sukcesy, oprócz jednego finału, który przegraliśmy z PGE Turowem Zgorzelec. W Stali Ostrów mieliśmy trudny sezon, który ostatecznie skończył się dla nas szczęśliwie. Zdobyliśmy brązowy medal. Poznałem tam bardzo fajnych ludzi. Kibicuję jednym i drugim, natomiast z racji tego, że mam zdecydowanie więcej wspomnień z Zielonej Góry, to ona jest mi bliższa.
– Jak długo potrwa ta rywalizacja? To możliwe, żeby Zastal przegrał cztery razy w serii?
– Obstawiam siedem meczów, ale gdy Zastal będzie zdrowy, nic niespodziewanego się nie wydarzy i mocno włączą się ich rezerwowi, to Zielona Góra wywalczy mistrzostwo. Chciałbym wielkiego święta koszykówki i zakończenia serii wynikiem 4:3.
– Co u ciebie słychać? Nadal bawisz się basketem. Twój zespół walczy jeszcze o pierwszą ligę.
– Dobrze to ująłeś. Nadal bawię się w koszykówkę i gram w Rycerzach Rydzyna. Obecnie rywalizujemy w fazie play-off i walczymy o awans na zaplecze Energa Basket Ligi. Nie ma u nas wielkiego ciśnienia, ale chcemy zaprezentować się jak najlepiej. Mamy fajny skład, tworzymy super ekipę i bardzo lubimy ze sobą przebywać. Niedługo wszystko się wyjaśni.
– Skąd nadal czerpiesz motywację do treningów, wyrzeczeń i poświęceń? Chciałbyś jeszcze zagrać na wyższym szczeblu?
– Kocham koszykówkę i cały czas chcę grać. Wiek zawodników ciągle się wydłuża. Coraz częściej widzimy 40-latków i jeszcze starszych zawodników. Chyba jeszcze trochę przede mną. Dopóki sprawia mi to przyjemność, ktoś mnie widzi w zespole i daję sobie radę z młodszymi rywalami, to... dlaczego miałbym nie grać? To błogosławieństwo, że w tym wieku nadal mogę biegać po parkiecie. Co do ekstraklasy, to już jest po temacie. Tu trzeba się maksymalnie poświęcić. Nie mówię, że nie chciałbym tego robić, ale nie miałoby to dla nikogo żadnego sensu. Mimo wszystko uważam, że gdybym się dobrze przygotował, to mógłbym komuś pomóc przez piętnaście minut i trafić kilka "trójek".
Terminarz finałów EBL (Enea Zastal BC - Arged BMSlam Stal):
Mecz numer 1 (28 kwietnia – środa), godzina 20:30
Mecz numer 2 (29 kwietnia – czwartek), godzina 20:30
Mecz numer 3 (1 maja – sobota), godzina 19:30
Mecz numer 4 (3 maja – poniedziałek), godzina 19:30
Ewentualny mecz numer 5 (4 maja – wtorek), godzina 19:30
Ewentualny mecz numer 6 (6 maja – czwartek), godzina 19:30
Ewentualny mecz numer 7 (7 maja – piątek), godzina 19:30
Przeczytaj też:
Filip Dylewicz: czuję się spełniony. Dopiero po czasie zdałem sobie sprawę, ile osiągnąłem
Krzysztof Szubarga: nie potrafiłem sam siebie oszukiwać. W tym wieku trzeba patrzeć na zdrowie
Energa Basket Liga: David Brembly: trener Tabak robi z ciebie lepszego zawodnika. Potrafi sprawić, że dajesz z siebie więcej
Energa Basket Liga. Jakub Garbacz: nie potrafiłem wykorzystać swojego potencjału. Teraz wszystko "zaskoczyło"