Straciłem miesiąc przez zakażenie koronawirusem. Serce chce, ale ciało mówi: nie bardzo – przyznaje Jakub Krzewina, filar kadry czterystumetrowców. Mistrz świata z 2018 roku wycofał się z udziału w World Athletics Relays na Stadionie Śląskim. A Polaków czeka tam walka o bilet na igrzyska. Transmisje w TVP Sport.
W sobotę i niedzielę 1-2 maja na Stadionie Śląskim męska sztafeta 4x400 metrów chce wywalczyć przepustkę do Tokio. Kadra pod przewodnictwem Józefa Lisowskiego, żeby być pewna biletu na igrzyska, musi awansować do finału World Athletics Relays. Impreza, która odbędzie się u nas, to dla tej grupy być albo nie być. Tylko że sprinterzy przyjechali na Śląsk poważnie osłabieni.
Koronawirus zabrał Krzewinie miesiąc treningów. I organizm się buntuje
Halowi rekordziści świata z 2018 roku zbierają się po trudnym okresie. W ostatnim normalnym sezonie – 2019 – najpierw nie dostali się na mistrzostwa świata do Kataru, a w związku z tym stracili pierwszą szansę na igrzyska. W Dosze przynajmniej pobiegli w mikście i zajęli świetne, piąte miejsce. Tyle tylko, że Rafał Omelko, bezsprzecznie jedna z podpór tej ekipy, w lutym przez kłopoty zdrowotne zakończył karierę.
Nadzieją dla czterystumetrowców na śląskie zawody, a docelowo igrzyska, w tej sytuacji zostali trzej pozostali mistrzowie globu: Karol Zalewski, Łukasz Krawczuk i Jakub Krzewina. Wszyscy trzej znaleźli się w zespole na World Relays, ale lista powołań jest już nieaktualna.
– Niestety, nie będę mógł pomóc chłopakom na Śląskim – przyznaje w rozmowie z TVPSPORT.PL Krzewina.
To już czwarte tak poważne osłabienie na World Relays u polskich czterystumetrowców. Wcześniej ze składu kobiecej ekipy wypadły Justyna Święty-Ersetic i Iga Baumgart-Witan, na ostatniej prostej poinformowano o braku Patrycji Wyciszkiewicz-Zawadzkiej, wciąż rehabilituje się Anna Kiełbasińska. Powodem nieobecności Krzewiny też są przeciągające się kłopoty ze zdrowiem.
– Po tym, jak w marcu wypadliśmy w ostatniej chwili z halowych mistrzostw Europy w Toruniu, przeszedłem dość ciężko koronawirusa. Dał mi się we znaki, swoje odchorowałem. Straciłem w zasadzie miesiąc treningów, a to mnóstwo cennego czasu. Gdy względnie doszedłem do siebie, chcieliśmy szybciej nadrobić zaległości. Dość szybko weszliśmy w etap biegania w kolcach, wykonałem ciężką robotę. Ale organizm się buntuje, powychodziły po drodze inne rzeczy. Start teraz niczemu by nie posłużył, jestem niegotowy do biegania na najwyższym poziomie. A ta sztafeta tego wymaga – tłumaczy Krzewina.
Z przyczyn zdrowotnych w World Relays (1-2 maja, 🇵🇱Chorzów) nie wystartują: Jakub Krzewina (wnikliwi obserwatorzy mogli się tego domyślać po nagraniu oficjalnego sprawdzianu z Teneryfy) i Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka.
— Athletics News (@Nedops) April 29, 2021
"Nie warto ich przedwcześnie skreślać". Ale większe szanse na sukces w mikście
Sztab jednak nie miał przed Śląskim bólu głowy przy ustaleniu składu. Karol Zalewski opublikował w sieci nagranie ze sprawdzianu Polaków na obozie na Teneryfie. Napisał, że w eliminacjach pobiegnie najlepsza czwórka z tej rywalizacji. Czyli: Zalewski, Kajetan Duszyński, Dariusz Kowaluk i Wiktor Suwara. Miejmy nadzieję, że wszyscy zdrowi członkowie kadry 400 m są w pełni sił. Do "obsłużenia", poza eliminacjami i (oby) finałem 4x400 m będzie bowiem również 4x400 m ekip mieszanych.
– Panowie są bez wątpienia w nie najłatwiejszej sytuacji, jednak nie przekreślałbym przedwcześnie ich szans na Tokio. Pamiętajmy, że gdy jechali do Birmingham, też nikt nie przypuszczał, że osiągną tam taki rezultat – mówi Tomasz Spodenkiewicz, statystyk z "Athletics News". Ale dodaje: – Mikst to rzeczywiście na ten moment większa szansa na sukces w Japonii. Po Dosze apetyty zostały rozbudzone. Teraz mogą być tym większe, że ze startu w tej konkurencji na igrzyskach zrezygnowały najprawdopodobniej Bahamy – zwraca uwagę ekspert.
Bieg eliminacyjny Polaków na 4x400 metrów w sobotę o 19.35. Transmisje ze Stadionu Śląskiego na antenach Telewizji Polskiej.