| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Mogłem mieć spokój w Legii, ale chciałem wyjść z cienia. Oferta z Wisły Kraków okazała się nie do odrzucenia. Wyfrunąłem z gniazda, bo chcę brać odpowiedzialność za inne cele – opowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL Maciej Kowal, trener bramkarzy mający za sobą pracę przy Łazienkowskiej. Jego obecny i były klub zmierzą się w sobotę w PKO Ekstraklasie. Transmisja meczu Legia – Wisła na antenach Telewizji Polskiej.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Warto było wyrwać się w kierunku samodzielności? Legia i jej akademia gwarantowały spokój, praca w seniorach to zawsze dodatkowe napięcie.
Maciej Kowal, trener bramkarzy Wisły Kraków: – Mogłem mieć spokój w Legii, ale opuszczenie akademii stołecznego klubu to wyrwanie się ze swojej strefy komfortu. Wyfrunąłem z gniazda, bo odpowiedzialność pracy z juniorami rozłożona jest na indywidualne cele. Zawodników buduje się w ujęciu długoterminowym. Punktem odniesienia nie jest tygodniowa dyspozycja, co w seniorskim futbolu jest najistotniejsze. Forma golkipera określa wówczas efektywność pracy trenera bramkarzy.
Czułem potrzebę takiego kroku już od jakiegoś czasu. Chciałem zasmakować samodzielności i pracy na własny rachunek. Dodatkowo wiedziałem, że trener Dowhań w Legii był, jest i będzie. Niech zdrowie dopisuje mu jak najdłużej. Chciałem wyjść z jego cienia. Zależało mi, by móc ocenić swój sposób pracy z innej perspektywy. Oferta z Wisły Kraków była wręcz nie do odrzucenia. Potrzebowałem nowego bodźca i dostałem ją ze strony bardzo dużego klubu. Bardzo korzystnie oceniam swój krok.
– W twoim kontekście mówiło się już wcześniej choćby o możliwości pracy w Widzewie Łódź. Zmiana otoczenia była kwestią czasu?
– Do tanga trzeba dwojga. Chciałem wybrać nowe miejsce pracy tak, by było optymalne. Czasami w życiu dochodzi do sytuacji, które nie dzieją się bez przyczyny. Miałem w głowie chęć wykonania kroku do przodu i faktycznie pojawiały się sygnały z kilku miejsc w piłkarskim środowisku. Wszystkie rzeczy intuicyjnie spotkały się po drodze, ale Wisła była najlepszym wyborem. Decyzję podjąłem wcześniej, a krakowianie zgłosili się na finiszu. To tylko utwierdziło mnie w kontekście słuszności podejmowanej decyzji.
– Dołączając do sztabu Petera Hyballi, miałeś wcześniej kontakt ze szkoleniowcem? W przeszłości prowadził warsztaty dla trenerów z akademii Legii…
– Trener Hyballa poruszył przed meczem z Legią temat tego, że w przeszłości pojawił się na warsztatach organizowanych dla trenerów stołecznej akademii. Wtedy zacząłem odszukiwać kolejne informacje o tym wydarzeniu i faktycznie tak było. Znalazłem nawet w internecie zdjęcie, na którym siedzę w ławce, a szkoleniowiec prowadzi swoją prelekcję. Nie znaliśmy się wcześniej, a do Wisły trafiłem z ramienia klubu. Hyballa oczywiście musiał to zaakceptować, ale propozycja pojawiła się ze strony krakowskiej drużyny, a nie sztabu.
– Podpatrywanie trenera Dowhania pomagało czy może wasz styl jest różny i nie wszystko można zaimportować?
– Dorobek i warsztat trenera Dowhania stworzyły pewien koncept sposobu prowadzenia bramkarzy. To sposób, który jest efektywny i wiele daje klubowi oraz samym zawodnikom. Ogromną wartością było podpatrywać jego idee. Przede wszystkim zwraca uwagę na prostotę w dobrym tego słowa znaczeniu. To kompleksowa praca, gdzie niezbędne jest przyłożenie się do podstawowych elementów.
Pracuję teraz z ukształtowanymi bramkarzami, którzy wywodzą się z różnych szkół. Na pewno mamy wspólny cel: rozwój golkipera i wzrost jego wartości, choć mój styl jest trochę inny. Opieram się w większym wymiarze czasowym na innych elementach. Nie ma jednak sensu porównywać tego, co lepsze, a co gorsze. To po prostu nieco inne podejście.
– W Legii miałeś styczność między innymi z Radosławem Majeckim i Cezarym Misztą. Jak oceniasz bramkarzy Wisły Kraków?
– Jestem zaskoczony na plus w kwestii przyswajania informacji i otwartości na zmiany wśród bramkarzy Wisły. Mateusz Lis w trakcie naszej krótkiej współpracy pokazał już, że błyskawicznie zmienia pewne elementy. Myślę tu zwłaszcza o nawykach związanych z ustawianiem się. Obecnie w tym aspekcie, zwłaszcza w bocznych sektorach, jest jednym z lepszych bramkarzy w Ekstraklasie. Nie można też porównywać seniorów z młodymi zawodnikami, którzy co tydzień mijają metę w postaci meczu ligowego. Juniorzy mają czas na przyswajanie wiedzy i stopniowe wdrażanie jej do swoich występów. Musimy pamiętać, że zmiana jest procesem u seniorów. Czasami to wyjście ze strefy komfortu, co może zaburzać pewność siebie. Należy być bardzo ostrożnym. Lis zrobił bardzo duży progres i to bardzo budujące.
– Po derbach z Cracovią wiele mówiło się o analizie rzutów karnych. Jak ta historia wyglądała z twojej perspektywy?
– Zaskoczyła mnie fala dyskusji na ten temat. Z jednej strony to rozumiem, ale jak to wygląda od kuchni? Przed każdym meczem, poza zespołową analizą stałych fragmentów gry, zawsze sprawdzam informację, które mogą przydać się bramkarzowi. Między innymi jest to kwestia rzutów karnych. Do tego dochodzą także rzuty wolne bezpośrednie czy sposoby finalizacji zawodników.
Przed meczem z Cracovią analizowałem strzelców, choć wychodzę z założenia, że lepsze jest wrogiem dobrego. Zbyt wiele informacji może sprawić, że golkiper będzie myślał schematami, a pozbawi się intuicji. Rzut karny jest na tyle niepowtarzalny, że czasami trzeba zaufać swoim odczuciom. Wykonawcy także zdają sobie sprawę, że są pod obserwacją. Staram się szukać takich momentów, które są charakterystyczne i powtarzalne, mogące mieć wpływ na decyzje bramkarza. W przypadku Marcosa Alvareza mowa choćby o uderzaniu na dwa tempa. Golkiper nie może wtedy zrobić zbyt wcześnie ruchu, bo na to liczy napastnik. W tym konkretnym przypadku trzeba też zwrócić uwagę na powtarzalny kierunek uderzeń. Prawa strona była bardziej prawdopodobna i taka informacja trafiła do Lisa.
Oglądałem też rzuty karne Hanki, który uderza w lewo, prawo i trafia, a potem strzela znów w te same kierunku i… nie zdobywa bramek. Rumun nabiega klasycznie, bez zmiennych. Lis czuł się bardzo skoncentrowany, był pewny siebie i skorzystał z przypływu chwili. Czasami golkiper po prostu czuje, gdzie rywal odda strzał. To wtedy lepsze rozwiązanie niż wyciąganie kartki z getrów i sprawdzanie historii uderzeń. Rzut karny może decydować o wielu kwestiach, ale nie jest schematyczny. Trener Hyballa powierzył mi przygotowanie bramkarzy pod kątem przeciwników i analizowałem to wszystko, ale wybrałem taką, a nie inną koncepcję. Czasami wysyłam materiały związane z dwoma czy trzema zawodnikami, tym razem zdecydowałem się na jednego. Alvarez strzelił w poprzednim meczu i postawiłem na tego konia. Paradoksalnie dobrze się stało, bo moglibyśmy szukać kwadratury koła, sugerować, żeby rzucał się w lewo i… moglibyśmy przegrać z Cracovią. Nie ma co robić przerostu formy nad treścią. Nie pracuję w bazie w Houston, by sprawdzać, jak dany facet wiążę sznurówki. Zawodnik nie jest podłączony do konsoli, a Lis powiedział mi potem, że obserwował strzelca: jego spojrzenia, ustawianie się i było warto, bo się udało.
– Kogo z Legii będziesz wskazywał Lisowi?
– Pochylę się znacznie mocniej nad większą liczbą zawodników. Pekhart często uderza, ale chcę podejść do tego tematu szerzej. Nie będę jednak opowiadał wszystkich detali przed meczem. To nie jest idealny czas, by puszczać to w eter.
– Twoja rola w Wiśle ogranicza się tylko do pierwszego zespołu czy z czasem będzie też mocniej rzutowała choćby na akademię?
– Poczułem od klubu, że myśli o mnie na wielu płaszczyznach w kontekście szkolenia bramkarzy. Wisła sama wyszła z inicjatywą, żebym miał swobodę i ponosił odpowiedzialność za całą komórkę w klubie. Mowa tu także o kwestiach skautingowych. Mogę również stworzyć profil golkiperów w akademii, gdzie szkolenie zawodników toczy się na wysokim poziomie. Docelowo chcemy, by takie działania dały Wiśle wychowanka między słupkami w Ekstraklasie.
– Wychowanek w bramce? Można pomyśleć o Kamilu Brodzie, który jest z Krakowa i uchodzi za utalentowanego.
– Jestem zbudowany tym, co widzę w trakcie naszych treningów. To bramkarz, który kapitalnie się rozwija i wierzę, że to może być golkiper Wisły. Bardzo w niego wierzę.
– Konkretni trenerzy wymagają czegoś innego od treningu bramkarskiego? Wiadomo, że golkiper ma przede wszystkim uchronić przed stratą bramki, ale Peter Hyballa widzi dodatkowe zadania dla twoich zawodników?
– Trening bramkarski cechuje się tym, że fundament pracy pozostaje niezmienny. Mówię o dbaniu o indywidualny aspekt gry w obronie. W tym mieszczą się działania techniczne oraz taktyczne. Golkiper musi ćwiczyć inaczej i niezmiennie. Dochodzi do tego kwestia tego, jak szkoleniowiec chce wykorzystać bramkarza w grze swojego zespołu i pierwszych etapach ataku. W zależności od tego, proporcje w treningach mogą się zmieniać.
Hyballa widzi dużą rolę bramkarza w budowaniu akcji. Z tego powodu trzeba pracować nad grą nogami i wykorzystaniem tego elementu. Kładę na to mocny nacisk, więc to idealnie pasujący element. To w tej chwili jedna z najważniejszych rzeczy dla współczesnych golkiperów. Zależy mu także na tym, by bramkarz potrafił utrzymać piłkę w sytuacjach, w których pojawia się gra pod presją. Chodzi także o to, by niepotrzebnie nie pozbywać się futbolówki. Golkiper swoim ustawieniem może wspierać linię obronną i zabezpieczać przestrzeń na wypadek prostopadłych podań.
– Sobotni mecz budzi dodatkowe emocje? Miło będzie wrócić na Łazienkowską?
– Gdybym powiedział, że nie mam dodatkowych emocji, to pewnie nikt nie mógłby w to uwierzyć. Spędziłem w Legii blisko sześć lat. Zmieniłem praktycznie całe swoje życie przeprowadzając się do Warszawy. Powrót na Łazienkowską będzie pełen sentymentów i cieszę się na ten mecz. Zobaczę znajomych ludzi i stadion. W tej chwili walczę dla Wisły Kraków i będę chciał, by mój klub zdobył punkty, ale cała otoczka będzie przyjemna. To cecha tej branży, że praktycznie przez całą karierę podróżuje się po miejscach, w których zostawia się znajomości. Czuję pozytywne wibracje.
– Da się jakoś podsumować czas spędzony w Legii?
– Trudno o ujęcie sześciu lat w jednym zdaniu. Spotkałem tam wielu wartościowych ludzi, złapałem mnóstwo doświadczeń. Dorosłem w Legii. W tym klubie mogłem przełożyć swój system szkolenia i wypróbować go w dłuższym okresie. Otrzymywałem odpowiedzi w kwestii efektywności i sądzę, że obie strony korzystały na współpracy. Mogę spiąć to klamrą dorastania, ale trzeba było zamknąć ten etap i ruszyć w innym kierunku. Teraz mogę pracować samodzielnie i realizować się na płaszczyźnie całej Wisły.
– Trener Hyballa korzysta z twojego czasu przy Łazienkowskiej i stara się podpytywać o Legię?
– Nie. Trener Hyballa jest szkoleniowcem, który preferuje skupienie się na własnych atutach. Oczywiście, analizowaliśmy Legię, ale futbol jest na tyle dynamiczny, że sporo się pozmieniało, odkąd odszedłem z klubu. Sposób gry mógł się zmienić na tyle, że moje podpowiedzi nie musiałyby być wymierne. Nie ma kłopotu z dostępem do materiałów i każdy może korzystać z analiz i socjalistycznych platform. Trudno teraz o wielkie tajemnice.
Spotkanie Legia – Wisła odbędzie się w sobotę (01.05) o godzinie 15:00. Transmisja meczu na antenie TVP Sport, a także na TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.