Ayrton Senna da Silva wydawał się być nieśmiertelny. Trzykrotnie zdobywał mistrzostwo, był nieustępliwy, błyskotliwy i do tego bardzo szybki. – Wydawało się niemożliwe, że mógłby zginąć w samochodzie wyścigowym. Po prostu się tego nie spodziewaliśmy. Był za dobry – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL Joe Saward, dziennikarz pracujący w padoku Formuły 1. 1 maja mija 31 lat od tragicznej śmierci Brazylijczyka na torze Imola podczas Grand Prix San Marino.
👉 Rewolucja w Formule1! Władze rozważają potężne zmiany!
Przypominamy tekst Roksany Ćwik z 2021 roku
Senna pochodził z bogatej rodziny. Po raz pierwszy zasiadł za kierownicą gokarta w wieku czterech lat. Jego ojciec wspierał go w tym i zachęcał do jazdy, ponieważ sam był wielkim entuzjastą wyścigów. W 1977 roku został kartingowym mistrzem Ameryki Południowej, a rok później obronił tytuł. Następnie wygrywał w Brazylii, a w 1981 roku przeniósł się do Europy, gdzie zdobył tytuł w Brytyjskiej Formule Ford 1600. Dwa lata później stoczył niesamowitą walkę z Martinem Brundlem w Brytyjskiej Formule 3, aby zdobyć upragnione miejsce w zespole Formuły 1 Toleman.
"Zapierający dech w piersiach talent i intelekt"
Saward na początku nie miał po drodze z Brazylijczykiem. Dziennikarz często wyrażał inne zdanie w wielu kwestiach, a Senna nie akceptował sprzeciwu. Z czasem relacje ociepliły się, a obaj panowie potrafili rozmawiać przez długie godziny.
– Znałem Ayrtona z F3, ale tylko krótko i niezbyt dobrze. Po 1988 roku miałem z nim natomiast dużo do czynienia. Nie zawsze dobrze się dogadywaliśmy, ponieważ często pisałem to, co myślałem na dany temat. Po naprawdę dobrym wywiadzie w 1993 roku byliśmy bardzo blisko przez ostatni rok. Myślałem, że jest niezwykłą istotą ludzką, ale nie zawsze zgadzałem się ze wszystkim, co robił. Zapierający dech w piersiach talent i intelekt. Kiedy zdobyliśmy swoje zaufanie, nie mogłem powstrzymać go przed mówieniem! – wspomina Saward.
Zanim Brazylijczyk trafił do Formuły 1, ścigał się w Brytyjskiej Formule 3, a jedną z jego walk z Martinem Brundlem miał okazję obserwować Mark Sutton, którego brat był fotografem Senny.
"O mój boże, to jest fantastyczne!" – Senna kontra Prost
W czasie pobytu w McLarenie, Senna za swojego największego rywala miał zespołowego partnera – Alaina Prosta. Rywalizacja pomiędzy dwójką znakomitych kierowców szybko eskalowała, a do kulminacyjnego momentu doszło w 1989 roku na torze Suzuka, podczas Grand Prix Japonii. Wówczas obaj kierowcy zderzyli się, a słynne słowa nieżyjącego już Murray'a Walkera: "O mój boże, to jest fantastyczne" przeszły do historii Formuły 1.
Po zdobyciu trzech tytułów mistrza świata kierowców i czterech mistrzostwach konstruktorów dla McLarena, Senna pożegnał się ze stajnią z Woking i w sezonie 1994 przeniósł się do Williamsa, z którego właśnie odchodził Prost. Przejście do dominującej wówczas ekipy z Grove miało być przepustką do czwartego mistrzostwa. Niestety, los chciał inaczej.
Katastrofalny początek i śmierć na torze Imola
Współpraca z zespołem Franka Williamsa nie układa się zbyt dobrze, a wszystko ze względu na zmiany w regulaminie technicznym. Nowy bolid FW16 został pozbawiony systemów kontroli trakcji i aktywnego zawieszenia, a to właśnie za sprawą tych dwóch elementów, w latach 1992-1993 Williams miał ogromną przewagę. Senna nie czuł się dobrze w nowym samochodzie, a jak wspomina Sutton, było to po nim widać.
– Zrobiłem niesamowite zdjęcie Ayrtona, kiedy wracał do boksów na lawecie. Jak wiadomo, miał potworne problemy z tym samochodem i ciągle się psuł. Można było po nim poznać, że nie czuł więzi z tym autem, nie potrafił go zrozumieć i dopasować do siebie. Oczywiście zdobył w nim pole position, ale ani razu nie wygrał, a na Imoli nastąpił tragiczny koniec.
Kiedy kolorowy cyrk Formuły 1 przyjechał do Włoch na tor Imola, nastąpił ciąg zdarzeń, które zakończyły się śmiercią Rolanda Ratzenbergera i Senny. Sutton dokładnie pamięta ten dzień.
– Mam niezwykłe zdjęcie tego, jak wraz z Michaelem Schumacherem szli aleją serwisową. Po piątkowych problemach i tragicznej śmierci Rolanda w sobotę, zebranie kierowców zostało przełożone na niedzielę. Odbyło się ono na drugim piętrze wieży, która nadal tam stoi. Miałem przepustkę do alei serwisowej, więc mogłem podążać razem z nimi i zrobiłem zdjęcie, na którym widać, że nie mają ochoty ścigać się tego dnia. Utknie mi to w pamięci jako tak naprawdę ostatnie zdjęcie, jakie zrobiłem Ayrtonowi, na którym widać jego twarz – wspomina Sutton.
Tego ranka Senna rozmawiał także na osobności z Prostem, by zasugerować podjęcie wspólnych działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa w F1. Odchodząc od stołu, zgodzili się spotkać w tej sprawie przed kolejnym wyścigiem w Monako. Przez cały feralny weekend na Imoli Senna nie był sobą. Już po wypadku Rubensa Barrichello w piątek, Brazylijczyk rozpłakał się, a sobotnia śmierć Ratzenbergera wywołała u niego na tyle poważny szok, by zaniepokoić cały zespół. Kiedy jednak Sid Watkins namawiał Sennę, aby ten zrezygnował ze ścigania, ten odparł, że nie może bez tego żyć.
Wiele osób nadal uważa, że już po wypadku i śmierci Austriaka weekend powinien się zakończyć, ale tak się nie stało.
– W tamtych czasach wyścigi toczyły się niezależnie od okoliczności – tłumaczy Saward. – Nigdy nie przyszło nam do głowy, że weekend może zostać przerwany. To były inne czasy i wszyscy byli twardsi. Teraz ludzie są przewrażliwieni na punkcie wszystkiego. Niebezpieczeństwo jest częścią wyścigów i musieliśmy z tym żyć. Dlatego właśnie wypadki Julesa Bianchego i Anthoine'a Huberta wstrząsnęły tyloma osobami. Nie mówię, że byliśmy bezduszni, to po prostu były inne czasy.
Tragedia, która zmieniła F1
Wyścig rzeczywiście doszedł do skutku i nie trzeba było długo czekać na kolejny poważny incydent. Już na prostej startowej zderzyli się Pedro Lamy i JJ Lehto, a grad odłamków ranił kilku widzów. Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa w postaci Opla Vectry. W cywilnym aucie szybko zaczęły przegrzewać się hamulce i prowadzący go Max Angelelli nie mógł jechać zbyt szybko. Prowadzący Senna był sfrustrowany i zrównał się nawet z kierowcą F3, by ten zobaczył gest niezadowolenia z tego, że powolne tempo powoduje u spadek ciśnienia w oponach bolidów.
Po pięciu okrążeniach wyścig został wznowiony i Senna wysforował do przodu. Gdy jednak po raz drugi miał się złożyć w szybki zakręt Tamburello z wyścigową prędkością, pojechał prosto i wypadł z toru przy prędkości 309 km/h. Jak orzeczono po trwającym aż 13 lat śledztwie, przyczyną była awaria kolumny kierowniczej. Brazylijczyk hamował z całej siły i zredukował o dwa biegi, lecz mimo to uderzył w niezabezpieczony betonowy mur z prędkością 211 km/h. Ostry kąt natarcia sprawił, że dużą część energii przyjęło na siebie zawieszenie, które natychmiast się złamało i wraz z przednim kołem dostało się do kokpitu, uderzając w kask kierowcy.
– Nie byłem na polach startowych. Na początku wyścigu ustawiłem się zakręt dalej niż rozbił się Ratzenberger – przypomina sobie Sutton. – Byłem więc w nawrocie Tosa, za daleko, aby zobaczyć wypadek, ale uchwyciłem, jak stawka podąża za samochodem bezpieczeństwa. Kilku moich kolegów skierowało się na miejsce zdarzenia, ale ja zostałem, bo nie wiedziałem, co się dzieje. Czekałem na rozwój wydarzeń, gdy nadleciał helikopter. Smutne było to, że za mną siedziało około 10-15 tysięcy kibiców, którzy bili brawo, gdy Ayrton odlatywał do szpitala.
Na skutek wypadku, Senna doznał pęknięcia czaszki oraz poważnych urazów mózgu. Choć dla przeprowadzającego reanimację lekarza Formuły 1 Watkinsa było jasne, że "duch Brazylijczyka już go opuścił", jego serce jeszcze biło po przybyciu do szpitala. Senna został podłączony do aparatury podtrzymującej życie, lecz niecałe pół godziny później nastąpił zgon.
– Nikt nie wiedział, że już wtedy nie żył. Jego śmierć ogłoszono dopiero w szpitalu – dodaje Sutton. – Tak to działa we Włoszech i w wielu innych krajach, bo tor nie chce brać na siebie odpowiedzialności związanej ze śmiercią zawodnika, więc ogłoszono ją dopiero w szpitalu. Nie wiedzieliśmy o tym tak naprawdę do momentu, gdy wróciliśmy do padoku po zakończeniu wyścigu, a samej ekipie Williams powiedziano o tym dopiero, jak byli na lotnisku. Wracałem do Wielkiej Brytanii tym samym lotem i to było bardzo przygnębiające. Tuż po wylądowaniu skierowano członków zespołu do osobnych autobusów, żeby media ich nie zobaczyły.
Śmierć Senny wywołała poruszenie na całym świecie, a na pogrzeb swojego idola do Sao Paulo przyszły aż trzy miliony Brazylijczyków. Po tragicznym weekendzie na torze Imola Formuła 1 zmieniła się na zawsze, a śmierć najpopularniejszego kierowcy tamtych czasów sprawiła, że władze sportu postawiły sobie poprawę bezpieczeństwa za najwyższy priorytet. Działania w tym zakresie trwają nieprzerwanie do dziś, dzięki czemu żaden kierowca nie zginął podczas wyścigu F1 przez kolejnych dwadzieścia lat.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.