Kariera trenerska Ricardo Sa Pinto jest trwała i zmienna jak związki nastolatków. Zauroczenie w nowym klubie zwykle kończy się po krótkiej chwili. Tym razem Portugalczyk, który w przeszłości miał burzliwy epizod w Legii Warszawa sam pożegnał się z tureckim Gaziantep FK. I uprzedził tym... nowego prezydenta klubu, który chciał go zwolnić.
Ricardo Sa Pinto pracodawców zmienia jak rękawiczki. Dość powiedzieć, że choć w Legii Warszawa pracował do kwietnia 2019 roku, od tego czasu zdołał objąć jeszcze trzy kluby: Bragę, Vasco Da Gama i Gaziantep FK. Średnia długość stażu w jednym zespole u Portugalczyka wynosi mniej niż pół roku. Statystyki z Brazylii ma powalające – z pracą pożegnał się po zaledwie dwóch i pół miesiąca.
Obrotny menedżer trenera, który w Warszawie zasłynął z wybuchów i absurdalnych pretensji oraz wymówek, po epizodzie w Kraju Kawy znalazł podopiecznemu zatrudnienie w lidze tureckiej. Chętny okazał się Gaziantep FK. Sa Pinto obejmował zespół na czwartym miejscu w lidze. Poprowadził go w czternastu spotkaniach i... zrzucił na ósmą pozycję. Cztery razy wygrał, cztery zremisował, sześć meczów przegrał – i wystosował oświadczenie, w którym pożegnał się z zespołem.
Internacional - Sá Pinto abandona Gaziantep https://t.co/WUAlo1qlvK
— Diário Record (@Record_Portugal) May 5, 2021