Chelsea zmierzy się z Manchesterem City w finale Ligi Mistrzów. Po raz ósmy o najcenniejsze klubowe trofeum na Starym Kontynencie zagrają kluby z jednego kraju. Po raz trzeci z Anglii.
2008 – Chelsea z Manchesterem United. 2019 – Liverpool z Tottenhamem. I wreszcie 2021 – Chelsea z Manchesterem City. To trzeci angielski finał Champions League. Na Stamford Bridge na wspomnienie spotkania sprzed trzynastu lat z Moskwy wciąż niektórzy mogą się wzdrygnąć. Bo to ten mecz, w którym poślizgnął się John Terry w piątej serii rzutów karnych. I zamiast wyczekiwanego triumfu była porażka i łzy smutku.
Pierwszy angielski finał Ligi Mistrzów dostarczył multum emocji. Dwie bramki, dogrywka, czerwona kartka dla Didiera Drogby i pasjonujące karne. Drugi z udziałem Liverpoolu i Tottenhamu tak pasjonujący już nie był. The Reds wygrali 2:0, a prowadzili już od 2. minuty.
Historia pokazuje jednak, że bratobójcze potyczki często trzymały w napięciu nie tylko do ostatniego gwizdka. Bo nieraz konieczne były rzuty karne. Tak kończyły się trzy z siedmiu finałów. Raz losy pucharu rozstrzygnęły się w dogrywce, kiedy Real Madryt rozbił Atletico. Ale Królewscy wcześniej do remisu doprowadzili dopiero w doliczonym czasie gry. Z kolei w 2013 roku w samej końcówce spotkania decydującą bramkę zdobył Arjen Robben, dzięki czemu Bayern pokonał Borussię.
Real to drużyna, która najczęściej o trofeum walczyła z przeciwnikami z krajowego podwórka. Co więcej, dwa razy z lokalnym rywalem, czyli Atletico (do tego raz z Valencią). Chelsea natomiast po raz drugi zagra w angielskim finale. I po raz drugi z drużyną z Manchesteru, tyle że teraz będą to nie Czerwone Diabły, a The Citizens. Transmisja finału Ligi Mistrzów 29 maja w Telewizji Polskiej.
5 - 0
Inter Mediolan
2 - 1
Arsenal Londyn
0 - 1
Paris Saint-Germain
2 - 2
Bayern Munchen
1 - 2
Arsenal Londyn