"Diablo" Włodarczyk o...
Pobycie w więzieniu
Czas pokazał na kogo mogę liczyć, a na kogo nie. Była garstka ludzi, która była mi przychylna i nadal jest. Kamil Szeremeta wysłał mi kartę i napisał parę fajnych słów. Podszedł stricte koleżeńsko i za to mu bardzo dziękuję. Był też oczywiście Andrzej Wasilewski i Jacek Szelągowski. Moja kara nie była aż tak długa, ale dosyć bolesna. W szczególności, że mam córkę, która ma rok i siedem miesięcy. Dla niej każdy dzień, miesiąc beze mnie, to jest oddalanie się od taty. Kiedy pojawiłem się w domu i zobaczyła mnie, to było coś niesamowitego. To było nie do opisania i powiedzenia. Strasznie mi też brakowało trójki dzieci.
O dbaniu o formę w więzieniu
Trochę biegałem, gdy wychodziłem na godzinę na spacerniak. Też coś tam dźwigałem. Nie zawsze, ale przynajmniej raz lub dwa w tygodniu. Starałem się coś robić, żeby nie przekroczyć stu kilogramów. Zdarzyło mi się, że ważyłem lekko ponad stówę, ale momentalnie przykróciłem dietę.
O zachowaniu innych osadzonych
U większości osadzonych był szacunek. Od niektórych były propozycje, żebym wpadł na tarczę, albo świetlicę. Były też momenty mniej przyjemne, ale może opowiem o nich innym razem.
O formie i sportowych planach
Po tygodniu pracy na sali treningowej wszedłem na trzy rundy sparingu z Adamem Balskim. Była to dla mnie olbrzymia przyjemność i poczucia wolności. Bez żadnego zastanawiania się nad czymkolwiek i formą. Wszedłem do ringu i poczułem się błogo. Mój cel jest taki, że dopóki będę się dobrze czuł, to będę boksował. Na pewno jestem w stanie zdobyć tytuł mistrza Europy i zaboksować o tytuł mistrza świata. Nie wiem, z jakim rezultatem. To wszystko zależy od zdrowia.