08 maj 2021 | Kolarstwo

Dylan Groenewegen wspomina wypadek w Tour de Pologne: liczyło się dla mnie tylko to, że Fabio wyzdrowiał

Dylan Groenewegen i Fabio Jakobsen — Fabio Jakobsen po wypadku spowodowanym przez Dylan Groenewegen walczył w szpitalu o życie (fot. Getty)

Dziewięć miesięcy po wypadku Fabio Jakobsena podczas sprintu w Polsce, Dylan Groenewegen powraca do ścigania. W najbliższą sobotę stanie na starcie Giro d’Italia 2021, bowiem nałożona na niego kara dyskwalifikacji wygasa 7 maja. Wcześniej Holender opowiedział w "L’Equipe" o ułamku sekundy, który zmienił jego życie.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Bodnar przed Giro d'Italia: Nie wiem jak zareaguje organizm

Czytaj też

Maciej Bodnar liczy na udany start w Giro d'Italia (fot. Getty).

Bodnar przed Giro d'Italia: Nie wiem jak zareaguje organizm

7 sierpnia 2020 roku Dylan Groenewegen udzielił wywiadu holenderskiemu kanałowi NOS. – Nie planuję myśleć o jeździe w najbliższych miesiącach – mówił wprost ze szpitala w Amsterdamie.

Dwa dni wcześniej, w finałowym wyścigu pierwszego etapu Tour de Pologne w Katowicach, sprinter z prędkością ponad 80 km/h przy samej mecie skierował na barierki swojego rodaka Fabio Jakobsena. Jego przeciwnik spędził dwa dni w śpiączce. Doznał między innymi kilku złamań czaszki, złamanej szczęki i zmiażdżonej tchawicy. Po kilku godzinach na krawędzi życia i śmierci stan Jakobsena się ustabilizował. W listopadzie UCI nałożyło karę dziewięciu miesięcy zawieszenia na Groenewegena, który z wypadku wyszedł z otwartym złamaniem obojczyka.

W styczniu, w wywiadzie dla holenderskich mediów, Dylan Groenewegen opowiedział o strachu przed byciem rozpoznanym, obelgach, groźbach. Wraz z upływem miesięcy i postępami Jakobsena w dochodzeniu do zdrowia i formy, gniew jego krytyków powoli opadał. Pod koniec kwietnia ogłoszono, że Groenewegen wystąpi w Giro d’Italia. Kara dyskwalifikacji wygasła 7 maja, wyścig zaczyna się dzień później.

Giro d'Italia 2021: w sobotę start wyścigu. Wielkie powroty i sporo niewiadomych. Kto faworytem?

"Jest lepiej odkąd Fabio Jakobsen wrócił do peletonu"

W wywiadzie dla "L’Equipe" Dylan Groenewegen przyznał, że wiele się zmieniło. – Odkąd Fabio Jakobsen wrócił do peletonu, jest lepiej. Cieszę się, że wróciłem. Ponieważ dobrze czuję się na treningach, wraz z zespołem zdecydowaliśmy się wziąć udział w Giro d’Italia. Trochę się denerwuję, bo to jeden z największych wyścigów na świecie, ale cieszę się z szybkiego powrotu – przyznał kolarz szosowy.

We've added @GroenewegenD to our @giroditalia squad��

Read more⤵️
— Team Jumbo-Visma cycling (@JumboVismaRoad) April 27, 2021

Holender został zapytany o pierwszych kilka dni po wypadku i o to, jak w związku z nim zmieniło się jego podejście do sportu. – Przez pierwsze kilka tygodni po wypadku nie interesowałem się uprawianym przez siebie sportem. Nie mogłem nawet spojrzeć na swój rower w garażu. Oglądanie Tour de France w telewizji było dla niemożliwe, za bardzo bolało – dodał 27-latek.

Zawodnik Jumbo-Visma przyznał, że nie wsiadł na rower przez siedem, osiem tygodni po wypadku. Próbował kilka razy, ale blokada psychiczna była zbyt duża. Któregoś dnia się jednak przełamał. Dodał również, że codziennie myśli o sytuacji z 5 sierpnia 2020 roku. Według niego finał sprintu miał być znany z tego, że jest niebezpieczny.

– Już podczas pierwszych przejazdów jechaliśmy z prędkością prawie 60 km/h. Nie zwróciłem uwagi na bariery, które eksplodowały pod wpływem uderzenia. Dla wszystkich było jednak jasne, że to będzie naprawdę szybki sprint. Kiedy spadłem, jechałem 85 km/h. Pamiętam hałas. To był bardzo głośny huk, odgłos zderzających się rowerów, a później cisza. Trudno to wytłumaczyć, ale mimo upadku, tłumu widzów, a potem karetek, panowała wielka cisza. To właśnie ona uświadomiła mi, że stało się coś bardzo poważnego – powiedział.

Bodnar przed Giro d'Italia: Nie wiem jak zareaguje organizm

Czytaj też

Bodnar przed Giro d'Italia: Nie wiem jak zareaguje organizm

Wypadek w Tour de Pologne 2020 wyglądał wyjątkowo dramatycznie (fot. Getty)

Unia kolarska bezlitosna. Koksiarz zdyskwalifikowany

Czytaj też

Matteo Spreafico został zdyskwalifikowany na trzy lata za doping (fot. Getty Images)

Unia kolarska bezlitosna. Koksiarz zdyskwalifikowany

"Kiedy chciałem zmienić ubranie, zdałem sobie sprawę, że część mojego obojczyka wystaje"

Co jeszcze zostało mu w głowie po wypadku? – Leżałem na drodze, twarzą do ziemi. Nie mogłem wstać, ponieważ moje ramię było tak obolałe. Gdy chciałem zmienić ubranie, zdałem sobie sprawę, że część mojego obojczyka wystaje. Widziałem kość. Musiałem czekać około 40 minut zanim zabrano do szpitala. Tego dnia były tylko dwie karetki, a wielu kolarzy zostało rannych, ciężko rannych – dodał Dylan Groenewegen.
Kolarstwo. Śmiertelny wypadek kolarza w amatorskim wyścigu Ślężański Mnich

Dylan Groenewegen pytany o relację z Fabio Jakobsenem: nie byliśmy prawdziwymi przyjaciółmi

W ostatnich dniach temat zeszłorocznego wypadku ponownie pojawił się w mediach. Wszystko za sprawą wywiadu, którego udział Groenewagen "WielerFlits". Wskazał w nim, że rozmawiał już z Jakobsenem, i że zostawili całą sytuację za sobą. Jego rywal widział sprawę jednak inaczej. – Chcę żeby wszystko było jasne. Dylan nie zaoferował osobistych przeprosin i nie okazał chęci wzięcia żadnej odpowiedzialności za swoje zachowanie. Nadal chcę dojść do porozumienia z Dylanem, ale do tanga trzeba dwojga. Dalszym postępowaniem zajmuje się teraz mój zespół prawny. Z tego powodu nie będę tego więcej komentował – napisał na Twitterze Fabio Jakobsen.

– Nie byliśmy prawdziwymi przyjaciółmi, ale dobrymi kolegami. Ponieważ oboje byliśmy sprinterami i Holendrami, rozwinęła się między nami mała rywalizacja – zdradził w "L'Equipe" Dylan Groenewegen.

Zdyskwalifikowany kolarz po paru dniach od wypadku wysłał wiadomość do ojca poszkodowanego z pytaniem, jak ten sobie radzi. Do samego Fabia napisał dopiero kilka tygodni później. Ten na początku mu nie odpowiedział. Wysłał więc drugą wiadomość, na którą dostał informację zwrotną. Przyznał też, że grożono mu w mediach społecznościowych. Po wypadku otrzymał również kilka bardzo niepokojących listów, więc policja uznała, że najlepiej będzie, gdy przez jakiś czas kolarz dostanie ochronę.

"To bardzo niebezpieczny sprint. Bariery nie spełniały warunków bezpieczeństwa"

Wypadek wywołał gwałtowne reakcje, zwłaszcza wśród kolegów z drużyny Fabio Jakobsena, którzy domagali się nawet bezterminowego zawieszenia zawodnika. – Nie miałem innego wyjścia, jak tylko uszanować te reakcje. Początkowo była krytyka. Ale po chwili wszyscy zdali sobie sprawę, że to bardzo niebezpieczny sprint, i że bariery nie spełniały warunków bezpieczeństwa. Część osób, w tym sprinterzy, napisała do mnie, żeby mnie wesprzeć i powiedzieć, że rozumieją, co się stało – dodał.

Około półtora miesiąca po wypadku odbyło się jego przesłuchanie w UCI. Otrzymał najsurowszą sankcję dla zawodnika bez naruszenia przepisów antydopingowych. Dziewięć miesięcy zawieszenia. – Liczyło się dla mnie tylko to, że Fabio wyzdrowiał. Natychmiast zaakceptowałem karę – przyznał. – Mam nadzieję, że organizatorzy pomogą zadbać o to, aby taki wypadek nigdy się nie powtórzył, a jeśli tak się nie stanie, sprawca otrzyma taką samą sankcję jak ja – dodał.

Kolarz zdradził też, że rozmawiał już twarzą w twarz z Jakobsenem. – Odetchnąłem z ulgą, widząc, że radzi sobie lepiej. Wiem, że powrót na najwyższy poziom zajmie mu dużo czasu, ale życzę mu, żeby stał się tak silny jak wcześniej – zakończył Dylan Groenewegen.

Unia kolarska bezlitosna. Koksiarz zdyskwalifikowany