| Lekkoatletyka

50 lat bez polskiego medalu w oszczepie. I Maria Andrejczyk: nie gadamy o tym

Maria Andrejczyk rzuciła w niedzielę w Splicie niesamowite 71,40 metra! (fot. Getty)
Maria Andrejczyk rzuciła w niedzielę w Splicie niesamowite 71,40 metra! (fot. Getty)

Rzut młotem – jesteśmy potęgą. Pchnięcie kulą to polska specjalność. Dysk? Piotr Małachowski ma status ikony. "Rzutki jak Polak" – pisano o naszych lekkoatletach, tylko że już 50 lat czekamy, aż do kompletu dołączy wreszcie jakiś oszczepnik. Ostatni medal w tej konkurencji zdobyliśmy w 1971 roku. I na to wszystko pojawiła się Maria Andrejczyk.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Powiedziała po wszystkim, że to jej niczego nie daje, może poza okazałym miejscem w tabelach historycznych. Dokładnie trzecim, bo tylko dwóm oszczepniczkom kiedykolwiek udało się rzucić dalej. Ale to nieprawda. To, co na powitanie z sezonem 2021 zrobiła w Splicie Maria Andrejczyk, już jest zapisane wielkimi literami na kartach dziejów lekkoatletyki. 71,40 metra, które 25-latka z Kukli uzyskała w niedzielę w Pucharze Europy, to sygnał, że polska "rzutność" – chyba najważniejsza wizytówka naszej lekkoatletyki w oczach świata – została na swój sposób skompletowana. Albo raczej, że to może wkrótce się stać.

Polka po historycznym rzucie: kurczę, to jest serio niepojęte [WYWIAD]

Czytaj też

Maria Andrejczyk rzuciła w niedzielę w Splicie niesamowite 71,40 metra! (fot. PAP)

Polka po historycznym rzucie: kurczę, to jest serio niepojęte [WYWIAD]

Polska szkoła rzutów z rozwiązaną klasą oszczepników

Rozmów o igrzyskach w Tokio z Andrejczyk nie będzie. Sama zapowiedziała to w pierwszej rozmowie po spektakularnym osiągnięciu na łamach TVPSPORT.PL.

Wszystkie pytania o medale będę ucinała i odpowiadała, że do Japonii pojadę tylko sprawdzić, jak smakuje prawdziwe sushi – zadeklarowała. Tym poważniej, że od niedawna nawet sama zaczęła kręcić rolki w domowej wersji i te, mówią jej bliscy, wychodzą pyszne.

Andrejczyk mówiła też, że poza samym wynikiem, w który w niedzielę jeszcze nie wierzyła, najważniejszym jej osiągnięciem było pokonanie Barbory Spotakovej. Rekordzistka świata (72,28 m), była dla Polki jak klątwa, odkąd w Rio de Janeiro w 2016 przegrała z Czeszką o dwa centymetry medal olimpijski. I ta klątwa trwała pięć lat. Musiał nadejść dopiero Split, żeby sama mogła ją sobie na dobre odkleić.

Natomiast dla polskiego oszczepu w ogóle taka klątwa, niemoc, pech, "słabszość" i większe lub mniejsze rozgoryczenia ciągną się od 50 lat. Był 1971 rok, gdy jakiemukolwiek miotaczowi z naszego kraju udało się wrócić z medalem z dużej imprezy mistrzowskiej. Ostatnią, która tego dokonała, była Daniela Jaworska na ME w Helsinkach. Przywiozła z Finlandii złoto, ale już nigdy nie dorzuciła do podium. Rok później na IO w Monachium odpadła w eliminacjach.

Po niej coś się urwało. Czy były to zawody w Europie, światowe, czy te pod flagą MKOl – polski oszczep co najwyżej ocierał się o sukces. Konkurs z Rio, który przez pięć ostatnich lat tak nieprzyjemnie definiował Andrejczyk, stał się w tej konkurencji pieczątką na certyfikacie Polaków jako niezłej, ale jednak nieskutecznej nacji.


A w międzyczasie inni nasi miotacze bawili się w najlepsze. Władysław Komar, Tomasz Majewski, Michał Haratyk, Paulina Guba i Konrad Bukowiecki rządzili wśród kulomiotów, a młociarzy doczekaliśmy tak dobrych, że od przynajmniej dwóch dekad świat ogląda ich rzuty w YouTube i próbuje uczyć się w ten sposób najlepszej techniki. Jest jeszcze dysk. Ten, którym Piotr Małachowski wykuł sobie dwa srebra igrzysk, złoto ME i szósty wynik w dziejach – 71,84 m. A Robert Urbanek wyszarpał brąz na MŚ w Pekinie.

Ich sukcesy, wyniki i medale można by rozpisać na kilku kartkach. W oszczepie, ostatniej z rzutowych konkurencji, jest natomiast pusto.

Polka po historycznym rzucie: kurczę, to jest serio niepojęte [WYWIAD]

Czytaj też

Maria Andrejczyk rzuciła w niedzielę w Splicie niesamowite 71,40 metra! (fot. PAP)

Polka po historycznym rzucie: kurczę, to jest serio niepojęte [WYWIAD]

Tokio: polski trener chciałby teraz chwały dla... Kataru

Czytaj też

Mutaz Essa Barshim i Stanisław Szczyrba

Tokio: polski trener chciałby teraz chwały dla... Kataru

"Kiedy oszczep był naszą dumą, tworzyli go trenerzy najwyższej klasy"

Statystyk i sędzia międzynarodowy Janusz Rozum w rozmowie o stanie polskiego oszczepu od razu przypomina, że wśród juniorów nie było wcale tak źle. I wymienia chociażby Klaudię Regin, która jako juniorka – jeszcze pod nazwiskiem Maruszewska – zdobyła złoto MŚ 2016. Ale za tym, przyznaje, dotąd nie poszedł postęp. W międzyczasie dobrze rzucała Barbara Madejczyk, a Dariusz Trafas po rzucie na 87,17 m z 2000 roku musiał czekać dopiero na Marcina Krukowskiego, żeby ten zdołał poprawić jego rekord kraju. Obu poza rekordem łączy też niestety fakt, że pomimo wielkich aspiracji nigdy nie wdrapali się na podium żadnego czempionatu. I tak można napisać o wszystkich, którzy pojawiali się w międzyczasie. Nawet o Piotrze Bielczyku, czwartym oszczepniku IO w Montrealu. O niewykorzystanych szansach polskiego oszczepu można by napisać rozdział książki.

Sięgam pamięcią i rzeczywiście, w głowie pustka. Jaworska była ostatnią z medalem w seniorach. To szmat czasu, w sporcie prehistoria. Oczywiście możemy do listy chwały doliczyć jeszcze rekord świata Ewy Gryzieckiej (przetrwał jedynie 34 minuty – przyp. red.), jednak tu wciąż mowa o 1972 roku – przyznaje Rozum.


Ekspert zaznacza, że kiedyś sprawy w hierarchii polskich rzutów miały się zupełnie inaczej.

Za czasów Wunderteamu, czyli w latach 50., to nie kula, młot czy dysk był naszą popisową specjalnością. A właśnie oszczep i trójskok. Był arcymistrz Janusz Sidło, Władysław Nikiciuk, Zbigniew Radziwonowicz czy Jan Kopyto. Ten ostatni rzucił ponad 83 m, ale potem złamał rękę i skończył karierę. Potem został pierwszym trenerem Ireny Kirszensztejn, ale jako zawodnik pozostał niespełniony – wspomina Rozum.

Ale to, że kiedyś szczepnicy byli królami stadionów, nie wzięło się znikąd. Tylko dzięki trenerom. Tak jak dziś za legendy uważa się Czesława Cybulskiego (młot) czy Henryka Olszewskiego (kula), kiedyś uważano m.in. Zygmunta Szelesta.

Nikt nie twierdzi, że ci, którzy pracowali przy polskim oszczepie w kolejnych latach, byli do niczego. Ale chyba faktycznie nie pojawił się żaden, który tak porwałby młodzież i doprowadził ją do sukcesów. Ten problem od lat 70. tylko się pogłębiał, a polski oszczep upadł na lata. Do tego tajemnicą poliszynela jest, że krajowe ośrodki – zamiast ze sobą współpracować – często toczą niepotrzebne wojenki. Taką drogą trudno gdziekolwiek zajść – analizuje Janusz Rozum.

Tokio: polski trener chciałby teraz chwały dla... Kataru

Czytaj też

Mutaz Essa Barshim i Stanisław Szczyrba

Tokio: polski trener chciałby teraz chwały dla... Kataru

Świetny wynik juniorki! Lepsza była tylko Szewińska

Czytaj też

Anna Matuszewicz prawie jak Irena Szewińska (fot. PAP/Getty Images)

Świetny wynik juniorki! Lepsza była tylko Szewińska

Teraz wszyscy będą się bali Marii. Najważniejsze, żeby nie przestraszyła się ona sama

Trudno teraz będzie odrzucić myślenie, że Maria Andrejczyk ma realną szansę skończyć w Tokio tę 50-letnią posuchę – przyznaje Tomasz Spodenkiewicz z "Athletics News". I wymienia:

– nikt tak daleko nie rzucił oszczepem od 10 lat
– nikt w dziejach w żadnych zawodach nie miał lepszej drugiej próby niż Polka w niedzielę
– od Rio we wszystkich kobiecych konkurencjach olimpijskich bardziej wartościowe wyniki wg tabel punktowych uzyskiwały tylko Anita Włodarczyk i Brigid Kosgei w maratonie.

Polka, gdziekolwiek teraz nie pojedzie na zawody, będzie przyjmowana z honorami gwiazdy i przy szeptach rywalek.

O jej możliwościach w środowisku mówiło się od lat. Po Splicie sama już na pewno wie, przed jaką za chwilę stanie szansą. Po przejściach, kontuzjach i problemach, które ją spotykały od Rio, nie wydaje się być jednak osobą, która będzie się bała unieść odpowiedzialność. To dorosła, dojrzała zawodniczka. Z jasnym celem – mówi Spodenkiewicz.

Maria tematu Tokio poruszać nie będzie. Powtórzmy, co powiedziała: ona tam pojedzie tylko spróbować sushi. Od teraz im mniej z nią mówić o sporcie, tym lepiej. Taka taktyka na przetrwanie momentu, w którym wokół jej nazwiska po pięciu latach znów rozpętała się burza. Bo to – sama ma nadzieję – na razie jest burza bez piorunów.

Świetny wynik juniorki! Lepsza była tylko Szewińska

Czytaj też

Anna Matuszewicz prawie jak Irena Szewińska (fot. PAP/Getty Images)

Świetny wynik juniorki! Lepsza była tylko Szewińska

Jak ona to zrobiła?! Andrejczyk otarła się o rekord świata
(fot. TVP)
Jak ona to zrobiła?! Andrejczyk otarła się o rekord świata

Zobacz też
Drugi wynik w historii! Niesamowity występ Amerykanki
Anna Hall (fot. Getty Images)

Drugi wynik w historii! Niesamowity występ Amerykanki

| Lekkoatletyka 
Dramatyczna diagnoza polskiego mistrza. "Częściowy zanik mięśnia"
Wojciech Nowicki (fot. PAP)

Dramatyczna diagnoza polskiego mistrza. "Częściowy zanik mięśnia"

| Lekkoatletyka 
Wysoka forma Kanadyjczyka. Został liderem światowych list
Ethan Katzberg (fot. Getty Images)

Wysoka forma Kanadyjczyka. Został liderem światowych list

| Lekkoatletyka 
Bukowiecka nawet nie kryje: trudna relacja. Teraz odżyłam [ROZMOWA]
Natalia Bukowiecka w 2024 roku osiągnęła najwięcej w karierze. Tu po złocie ME w Rzymie (fot. Getty)
polecamy

Bukowiecka nawet nie kryje: trudna relacja. Teraz odżyłam [ROZMOWA]

| Lekkoatletyka 
Bukowiecka wróciła do Polski. Efekt? "Nie zmęczyłam się"
Natalia Bukowiecka (fot. Getty)

Bukowiecka wróciła do Polski. Efekt? "Nie zmęczyłam się"

| Lekkoatletyka 
Problemy obrończyni tytułu. Może nie wystąpić w ważnych zawodach
Maria Żodzik (fot. Getty Images)

Problemy obrończyni tytułu. Może nie wystąpić w ważnych zawodach

| Lekkoatletyka 
Gwiazda kadry wraca po rewolucji. "Jestem zdrowa. Nowość"
Sofia Ennaoui (fot. Getty)
tylko u nas

Gwiazda kadry wraca po rewolucji. "Jestem zdrowa. Nowość"

| Lekkoatletyka 
Bukowieckiej przybyła rywalka. Powrót dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej
Shaunae Miller-Uibo (fot. Getty)

Bukowieckiej przybyła rywalka. Powrót dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej

| Lekkoatletyka 
Skrzyszowska znów przyspieszyła! Ale jest też gorsza wiadomość
Pia Skrzyszowska (fot. Getty)

Skrzyszowska znów przyspieszyła! Ale jest też gorsza wiadomość

| Lekkoatletyka 
Lavillenie atakował rekord świata. Wietrzne show tyczkarzy u "Liska w domu"
Piotr Lisek (fot. Getty)

Lavillenie atakował rekord świata. Wietrzne show tyczkarzy u "Liska w domu"

| Lekkoatletyka 
Polecane
Najnowsze
Roland Garros. Obrońca tytułu gra dalej
Roland Garros. Obrońca tytułu gra dalej
| Tenis / Wielki Szlem 
Carlos Alcaraz (fot. Getty Images)
Świątek po thrillerze z Rybakiną: potrzebowałam takiego zwycięstwa
Iga Świątek (fot. Getty Images)
Świątek po thrillerze z Rybakiną: potrzebowałam takiego zwycięstwa
| Tenis / Wielki Szlem 
Francja – Portugalia. Oglądaj finał ME U17 [NA ŻYWO]
Francja – Portugalia, finał mistrzostw Europy U17. Transmisja online meczu na żywo w TVP Sport (1.6.2025)
transmisja
Francja – Portugalia. Oglądaj finał ME U17 [NA ŻYWO]
| Piłka nożna 
Może powstać alternatywna Liga Mistrzów. Władze usiadły do stołu
Grot Budowlani Łódź (fot. PAP)
Może powstać alternatywna Liga Mistrzów. Władze usiadły do stołu
fot. Facebook
Sara Kalisz
Prezes Miedzi po porażce: nie żałuję, że zmieniłem trenera
Wojciech Łobodziński (fot. PAP)
Prezes Miedzi po porażce: nie żałuję, że zmieniłem trenera
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Wskoczył do składu i... nie oddał miejsca. Teraz został bohaterem
Bartłomiej Gradecki, bramkarz Wisły Płock (fot. Getty).
tylko u nas
Wskoczył do składu i... nie oddał miejsca. Teraz został bohaterem
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Czekali na to dwa lata. Niespodziewany bohater awansu!
Piłkarze Wisły Płock (fot. PAP)
polecamy
Czekali na to dwa lata. Niespodziewany bohater awansu!
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Do góry