Przejdź do pełnej wersji artykułu

Michał Michalak: porównania do Roberta Lewandowskiego? To miłe słowa, ale traktuję je z przymrużeniem oka

/ Michał Michalak (z prawej) został królem strzelców niemieckiej Bundesligi (fot. syntainics-mbc.de) Michał Michalak (z prawej) został królem strzelców niemieckiej Bundesligi (fot. syntainics-mbc.de)

Reprezentanci Polski błyszczą w Niemczech. Robert Lewandowski będzie królem strzelców Bundesligi. Michał Michalak rzucał średnio 20,5 pkt na mecz i został najlepiej punktującym koszykarzem w lidze niemieckiej. – Uważam to za duże osiągnięcie – przyznał Michalak w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Czytaj też:

Jakub Garbacz rozegrał świetny sezon (fot. PAP)

Finał EBL. Jakub Garbacz: ten sezon pokazał, że ciężka praca popłaca. Od poniedziałku wracam do treningów!

Jakub Kłyszejko (TVPSPORT.PL): – Lubisz piłkę nożną? Oglądasz Bundesligę?
Michał Michalak (koszykarz reprezentacji Polski i król strzelców niemieckiej Bundesligi w barwach Syntainics MBC): – Lubię, ale rzadko oglądam. Kiedyś mocniej śledziłem niemiecką ligę. Teraz jestem na bieżąco z wynikami, ale częściej zerkam na Euroligę i basket. Na piłkę nożną nie mam za dużo czasu.

– Jak reagujesz na porównania do Roberta Lewandowskiego?
– Traktuję je z przymrużeniem oka. Są to bardzo miłe słowa. Cieszę się, że w potrafiłem zaznaczyć swoją obecność w Niemczech. Uważam to za duże osiągnięcie, że udało mnie się powtórzyć tytuł króla strzelców w Bundeslidze. Wiem jednak, że jest duża różnica w poziomach klubów, a także umiejętnościach moich i Roberta. Mam do czego dążyć, aby w przyszłości móc powtórzyć takie sukcesy.

– Wspomniałeś o różnicach. Największa między polską i niemiecką ligą to?
– Organizacyjnie całokształt ligi i klubów jest na najwyższym europejskim poziomie. Miałem okazję grać w Hiszpanii. Niemcy nie mają się czego wstydzić, a w niektórych aspektach nawet przewyższają ACB. Poziom jest dużo wyższy niż w Polsce. Czołówka Bundesligi jest o wiele silniejsza od naszej ekstraklasy. W tym sezonie przynajmniej osiem zespołów grało na bardzo wysokim poziomie. Miały zbilansowane składy i dziesięciu świetnych graczy. Muszę wspomnieć jeszcze o fizyczności, intensywności gry i świetnych Amerykanach.

BBL. Michał Michalak jak Robert Lewandowski. Został królem strzelców sezonu zasadniczego ligi niemieckiej

– Śledząc losy twojej kariery, śmiało można powiedzieć, że rola lidera bardzo ci odpowiada?
– Tak. Każdy ma własną charakterystykę gry. Czuję się dobrze, gdy mam większą swobodę i mogę korzystać ze swoich atutów w ataku. Lubię mieć duży wpływ na grę zespołu. W poprzednim roku spoczywało na mnie dużo odpowiedzialności. Myślę, że po kolejnym dobrym sezonie ludzie są świadomi moich umiejętności i wiedzą, co potrafię. Tym bardziej że udało mnie się to pokazać w silniejszej lidze. Chciałbym móc to robić na jeszcze wyższym poziomie w lepszym klubie.

– Z perspektywy czasu można powiedzieć, że trafiłeś w dziesiątkę z decyzją o wyborze nowego klubu?
– To było idealne posunięcie. Przy podpisywaniu kontraktu rozmawiałem z trenerem i dyrektorem sportowym klubu. Usłyszałem ich wizję, która w pełni się sprawdziła. Przed sezonem nigdy nie wiesz, co potem okaże się prawdą, ale tutaj niczym się nie zawiodłem. Nie mam prawa narzekać na współpracę z trenerem Silvano Poropatem. Jestem bardzo zadowolony. Mogę się wypowiadać w samych superlatywach o trenerze i całym klubie. Dostałem szansę i chyba ją wykorzystałem.

Obok Michalaka (z piłką) stoi jego już były klubowy kolega David Brembly, aktualny wicemistrz Polski z Zastalem (fot. Getty). Obok Michalaka (z piłką) stoi jego już były klubowy kolega David Brembly, aktualny wicemistrz Polski z Zastalem (fot. Getty).

Czytaj też:

Finał EBL. Janusz Jasiński: musieliśmy odciąć rękę, aby uratować resztę organizmu

– Był to dla ciebie wyjątkowy sezon z wielu względów. Potrafiłeś "przenieść" swoje statystyki z Polski do Niemiec, a to nie jest łatwym zadaniem.
– Gdy przychodzisz ze znacznie słabszej ligi, to ludzie nie są pewni, czy będziesz w stanie powtórzyć dobrą grę na innym poziomie. U mnie wszystko udało się jeden do jednego. Potrafiłem udowodnić swoją wartość w Niemczech. Dlatego też powierzono mi dużą rolę w klubie. Byłem w stanie pokazywać to, co umiem. Cieszę się, że było mi to dane. Wierzyłem w siebie i potrzebowałem szansy. Skorzystałem z niej.

– Pewność siebie była kluczowa? Od początku byłeś w stanie pokazać dobrą grę.
– Mówi się o tym łatwo i czasem te słowa brzmią banalnie, ale najważniejsza była ciężka praca. W okresie pandemii od marca do sierpnia trzymałem się planu, który opracowałem razem z trenerem Arturem Packiem. Mocno wykorzystaliśmy te pięć miesięcy. Później to zaprocentowało. W poprzednich latach starałem się jak najlepiej wykorzystać okres wakacyjny. Jeżeli dasz z siebie wszystko, to później w trakcie sezonu otrzymasz owoc swojej pracy. Pewne rzeczy przychodzą ci łatwiej, bo jesteś dobrze przygotowany fizycznie i koszykarsko.



– Z ręką na sercu powiedz, spodziewałeś się, że ten sezon może być aż tak dobry?
– Przyjeżdżając do Niemiec, miałem nadzieję, że będę odgrywał dużą rolę w klubie i zostanie mi powierzona spora odpowiedzialność za wynik. Liczyłem, że rozegram dobry sezon, w którym będę w stanie pokazać dobrą koszykówkę na znacznie wyższym poziomie. Zawsze pojawia się wiele znaków zapytania. Zastanawiasz się, czy będziesz w stanie sprostać oczekiwaniom. Koniec końców zrobiłem wynik, na jakim mi zależało, ale wcześniej nie mogłem być jego pewien. Nie grałem w Niemczech, nie znałem tej ligi. Dopiero po kilku tygodniach okazało się, że jestem w stanie funkcjonować na takim poziomie.

– Po tak dobrym sezonie telefon już się urywa?
– Pojawiają się zapytania i pewne możliwości. Indywidualnie rozegrałem bardzo dobry sezon i mam nadzieję, że będę miał szansę wskoczenia na wyższy poziom. Zobaczymy, jak wszystko się potoczy. Mamy dopiero maj i pozostało jeszcze trochę czasu do większego ruchu na rynku koszykarskim. Nie nakładam na siebie presji. Zobaczymy, jakie propozycje się pojawią. Wybiorę taką, która pozwoli mi zrobić kolejny krok i przyczyni się do mojego rozwoju. Chcę grać jak najwięcej i zależy mi na odgrywaniu jak największej roli w zespole.

– Masz swój preferowany kierunek?
– Nie mam sprecyzowanych oczekiwań i nie nastawiam się na żadną ligę. Chciałbym pójść do drużyny, która będzie wiedziała, jak mnie wykorzystać. Zależy mi na występach w europejskich pucharach i walce o czołowe miejsca. Moim celem jest stabilizacja poziomu sportowego w klubie, który będzie grał przynajmniej o najlepszą "czwórkę".

– Szykujesz się już na Kowno? Rozmawiałeś z trenerem Taylorem?
– Jestem w kontakcie z selekcjonerem. W najbliższym czasie chcę wrócić do pełnej formy fizycznej. Cieszę się, że byłem w stanie grać po przebytym koronawirusie, ale potrzebuję jeszcze dwóch-trzech tygodni, aby czuć się optymalnie. Wtedy będę w stu procentach gotowy i dam z siebie wszystko, aby moja forma była jak najlepsza. Chciałbym pomóc reprezentacji wywalczyć awans na igrzyska olimpijskie.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także