{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
O Wiśle Płock mówi cały świat. "Teraz czas na cieszynkę w stylu GTA"
Mateusz Miga /
Nic nie dało w tym sezonie Wiśle Płock takiego rozgłosu. Dział marketingu płockiego klubu przygotował film promocyjny, który zrobił na widzach wielkie wrażenie. Piotr Tomasik wcielił się w role postaci z gry komputerowej i zrobił to fantastycznie. – W pewnym momencie za bardzo się wczułem i polało się nieco krwi – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL.
WISŁA KRAKÓW CHCE ODZYSKAĆ KONTROLĘ NAD ZESPOŁEM
Poczuć się jak w grze
W czwartek Wisła Płock poinformowała o przedłużeniu kontraktu z Piotrem Tomasikiem. Zwykła informacja, jakich pełno, ale sposób jej przekazania sprawił, że zaczęto o niej mówić na całym świecie. Klub przygotował film nawiązujący do bardzo popularnej gry komputerowej Grand Theft Auto. Efekt jest fantastyczny, a o filmie Wisły, który został przygotowany z wielką dbałością o szczegóły, piszą na całym świecie.
– Zaczęło się od burzy mózgów. Wiedzieliśmy, że będziemy ogłaszać przedłużenie kontraktu przez Piotrka i postanowiliśmy wykorzystać bardzo popularny motyw – mówi rzecznik prasowy Wisły Płock Michał Łada. – Rafał Wyrzykowski, który jest dziś pracownikiem działu marketingu Wisły, poprzednio pracował w Elanie Toruń. Tam zrobili kiedyś podobny film, który spotkał się z bardzo dobrym odbiorem. Postanowiliśmy pójść w tym samym kierunku i chyba się udało. Nie będę przesadnie skromny. Prostymi środkami, bez wielkich inwestycji udało nam się zrobić coś bardzo fajnego. Chcieliśmy, by widz czuł się, jakby grał w GTA i wierzę, że osiągnęliśmy ten cel – dodaje Łada.
Tomasik przyznaje, że początkowo miał lekkie obawy. – Mam swoje lata i bałem się trochę o odbiór tego filmu. By w szatni nie było szyderki. Pewne rzeczy w szatni nie przechodzą. Chłopaki z marketingu zapewniali jednak, że wszystko pójdzie dobrze i nie zawiedli – mówi. – Dużo zależało ode mnie. Jak zazwyczaj wygląda nagranie z okazji podpisania kontraktu? Siadasz przy biurku, podpisujesz czystą kartkę, dwa słowa do mikrofonu i to wszystko. Tym razem zdecydowaliśmy inaczej i cieszę się, że odbiór jest pozytywny. Tym bardziej, że w takich filmikach do tej pory nie grałem. Teraz mam fajną pamiątkę – zaznacza.
Czytaj też:
Piast Gliwice – Wisła Kraków, PKO Ekstraklasa, 30. kolejka. Transmisja na żywo online meczu w TVP
Nie poruszać oczami!
Tomasik szybko odnalazł się w nowej roli. – Na pierwsze miejsce wysuwa się bardzo dobra gra głównego aktora. Piotr rewelacyjnie odnalazł się w tej konwencji. Zresztą to samo można powiedzieć o wszystkich, którzy przyłożyli rękę do powstania tego nagrania, a w projekcie wziął udział cały nasz dział. Jestem z nich dumny i z tego, jak obecnie funkcjonujemy – podkreśla Łada.
Film wygląda na dopieszczony, ale same nagrania trwały raptem kilka godzin. Reszta to praca przy komputerze. – Sprawę nagrań zamknęliśmy w dwa dni. W pierwszym dniu pracowaliśmy około trzech godzin. Na drugi dzień to już poprawki, żeby to wszystko miało ręce i nogi. By jak najlepiej odwzorować zachowanie głównego bohatera. Poprawki zajęły nam może z godzinę – mówi Tomasik, który wrócił do czasów, gdy miał nieco mniej lat. – Grałem w GTA, ale to dawne czasy, z piętnaście lat temu. Chłopaki z marketingu powysyłali mi filmiki, bym zobaczył, jak porusza się główny bohater. Przeanalizowałem to, ale nie trenowałem niewiadomo jak długo. Wydaje mi się, że wyszło idealnie. Udało mi się odpowiednio odwzorować te ruchy. Chyba trafili z moją osobą – uśmiecha się piłkarz płocczan.
W grze wystąpił także prezes klubu, Tomasz Marzec. – Prezesa nie trzeba było namawiać. Zbił piątkę z Piotrem i to też wyszło bardzo dobrze. Zwracaliśmy uwagę nawet na takie detale jak ułożenie dłoni. W starszych wersjach gry palce bohaterów były jakby zrośnięte i na naszym filmie wygada to bardzo podobnie. Wszyscy jesteśmy też pod wrażeniem gry Mateusza Ludwiczaka, który wcielił się w role sprzedawcy. To on chyba najwierniej odtworzył zachowanie bohaterów gry, łącznie z tym, by nie poruszać oczami. Podczas nagrania było mnóstwo śmiechu. To była fajna odskocznia od codziennej pracy i kop do dalszych tego typu pomysłów – zapewnia rzecznik prasowy Wisły.
GTA na boisku?
W pewnym momencie podczas nagrania polało się trochę krwi. – Najwięcej śmiechu było, gdy wyrzucałem Tomka z samochodu. Przy pierwszej próbie tak się wczułem w rolę, że naprawdę go uderzyłem i rozciąłem mu wargę. Od razu zacząłem go przepraszać, na szczęście to było tylko drobne rozcięcie, ale trzeba przyznać, że on też odpowiednio wczuł się w swoją rolę. Generalnie trzeba pochwalić wszystkich chłopaków z marketingu. Mieli fajny pomysł, a do tego przyłożyli się realizacji. Można to było zrobić byle jak, ale efekt końcowy jest bardzo fajny – zauważa Tomasik.
Film szybko zrobił wielką karierę. Łada: – Zasięgi zdecydowanie przerosły nasze oczekiwania. Nie przesadzę jeśli powiem, że film krąży po całym świecie. Publikują go nie tylko media sportowe, ale też gamingowe. Na samym Twitterze film na pół miliona wyświetleń co jak na klub pokroju Wisły jest piorunującym efektem i kopem do dalszej pracy. Zapewniam, że to nie jest nasze ostatnie słowo. Pracowałem w Wiśle Płock osiem lat temu i dobrze pamiętam, że wtedy w klubie nie wszystko wyglądało tak dobrze jak dzisiaj. W tego typu produkcjach kluczem jest czas i dobra współpraca między władzami klubu, a poszczególnymi działami. U nas funkcjonuje to bez zarzutu. Musimy wiedzieć wcześniej o takim kontrakcie, by zdążyć przygotować tego typu film i tak było w tym przypadku.
– Obserwuję jak to się rozchodzi, co chwile ktoś do mnie dzwoni lubi pisze. ″Stary, to już w Brazylii jest″. Niedługo ludzie – zamiast z akcji boiskowych – będą pamiętali mnie głównie z tej roli. A przecież to tylko dodatek. Śmialiśmy się z prezesem, że teraz musi mi dać podwyżkę, bo działam także w dziale marketingu – mówi Tomasik.
I zapewnia, że to nie koniec jego przygody z GTA. – Jeśli strzelę bramkę to nie wypada tego nie wykorzystać. Będę musiał coś pokazać z tego GTA, bo chyba już od tego nie ucieknę. Tak to się rozkręciło, że jeśli za rok będę przedłużać kontrakt, trzeba będzie zrobić drugą część filmiku – zaznacza. Teraz pozostaje czekać na gola w wykonaniu Tomasika.