| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Raków kończy najlepszy sezon w historii. Zespół z Częstochowy niespodziewanie został wicemistrzem kraju, zdobył również Puchar Polski. – Wiem, że teraz kibice będą wymagać więcej. Chciałbym jednak, by każdy patrzył na to racjonalnie – wyznał w rozmowie z TVPSPORT.PL trener drużyny Marek Papszun, z którym podsumowaliśmy to, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Zdążył pan już ochłonąć po sukcesach z ostatnich tygodni?
Marek Papszun: – To wielka sprawa dla wszystkich ludzi z otoczenia Rakowa, z klubu, kibiców... Nikt już nam tego nie zabierze. Niespecjalnie jest po czym ochłonąć, bo nie mieliśmy nawet czasu na świętowanie sukcesu. Ciągle przygotowywaliśmy się do kolejnych spotkań, trzeba było układać plan na kolejne tygodnie, transfery… Niemniej gratuluję wszystkim pracownikom klubu, którzy przyczynili się do tych sukcesów.
– Wasz pierwszy sezon w Ekstraklasie był udany. Spodziewał się pan, że kolejny będzie aż tak dobry?
– Nie było ku temu racjonalnych przesłanek. Być może marzyli o tym ludzie z otoczenia klubu. Takie jest jednak piękno piłki, nie zawsze faworyci wygrywają. Pod względem organizacyjnym nie dorośliśmy do sukcesu, który udało się osiągnąć sportowo. Sukcesy drużyny mają napędzić do działania. Cały czas potrzebny jest rozwój infrastrukturalny i organizacyjny, czekamy również na plony akademii. Właściciel Michał Świerczewski zrobił wiele dobrego, zbudował stabilny klub, ale nie wszystko zależy od niego.
– Jakich zmian należy się spodziewać przed kolejnym sezonem? Kto na pewno odejdzie?
– Klub nie przedłuży kontraktu z Petrem Schwarzem, Piotrem Malinowskim i Miłoszem Szczepańskim. Na ten moment kończą się także wypożyczenia Dominika Holca i Jarosława Jacha. Nie wiadomo, co będzie z nimi dalej. Chciałbym wzmocnić wszystkie formacje, trzeba zwiększyć liczebność kadry, bo będziemy grali na trzech frontach. Nikt nie spodziewał się, że zostaniemy wicemistrzami, ale teraz trzeba liczyć się z tym, że przejdziemy kilka rund w europejskich pucharach, choć nie będzie to proste.
– Na początku tego roku doznaliście trzech porażek z rzędu. Jak trudno było wyciągnąć zespół z kryzysu?
– Pracowaliśmy konsekwentnie, niezależnie od tego, czy w danym momencie byliśmy liderem czy zajmowaliśmy trzecią pozycję. Przegraliśmy z Pogonią, Legią i Lechią. Wszystkie te spotkania mogły potoczyć się inaczej, dlatego nie panikowaliśmy. Nie byliśmy gorsi, po prostu mecze tak się ułożyły. Oczywiście, przejmowaliśmy się niepowodzeniami, ale wiedzieliśmy, że potrzebujemy jednego zwycięstwa, by wrócić na odpowiednią ścieżkę. Trzeba docenić to, co udało się zrobić. Znowu przez większość rozgrywek występowaliśmy tylko na wyjeździe. W 30 dni rozegraliśmy dziewięć meczów. W klubie długo trwał remont. Mimo to udało się osiągnąć taki wynik.
– Ten sezon mógł być nawet lepszy. Kilka punktów przepadło wam m.in. z powodu złych decyzji sędziów. Jesienią narzekał pan chociażby na Piotra Lasyka.
– Wiosną, w meczach z Cracovią i Pogonią skrzywdził nas pan Jarosław Przybył. Niektórzy sędziowie podchodzili do nas lekceważąco. Teraz to się zmienia. Absolutnie nie chcę jednak krytykować wszystkich arbitrów. Wielu traktowało nas poważnie.
– Często mówi pan, że sukces sportowy wyprzedził możliwości organizacyjne. Naciska pan w ten sposób na władze miasta i klubu?
– To kluczowe w kwestii rozwoju zespołu i przyszłości całego klubu. Naciski trwają… od momentu, gdy pojawiłem się w klubie, ale nie jest to łatwe. Poza nowym stadionem ważne jest dla mnie powstanie strefy odnowy biologicznej i boiska z podgrzewaną nawierzchnią. To absolutne minimum. Jeśli chcemy walczyć o większe cele w przyszłości, musimy dorównać najlepszym pod względem organizacyjnym i infrastrukturalnym.
– Trafiacie z wieloma transferami. Skąd taka skuteczność?
– Rozwijamy się na tym polu, chociaż dostrzegam spore rezerwy. Chcemy więcej. Musimy stworzyć odpowiednie struktury, dobrze planować. Taki wynik jak teraz czasami może się udać. Chciałbym jednak, by udane transfery były powtarzalne i żeby nikt nie mógł mówić o przypadku. To będzie kolejne świadectwo tego, że klub jest właściwie poukładany.
– Nie boi się pan, że teraz oczekiwania wobec Rakowa będą zbyt duże? Po takich wynikach możecie zostać zakładnikami własnego sukcesu.
– Wiadomo, że kibice będą oczekiwać więcej. Chciałbym jednak, by każdy patrzył na to racjonalnie.
– Co będzie waszym celem na kolejny sezon?
– Trudno powiedzieć, bo w tej chwili nie wiem, jak będzie wyglądała kadra. Ciężko deklarować coś teraz, jest wiele znaków zapytania. Obecnie nie jesteśmy nawet bliscy zakontraktowania zawodników. Przed nami wiele pracy.
– Nie obawia się pan, że europejskie puchary tylko przysporzą wam problemów?
– Nie chciałbym, żeby tak było. Zależy to od kadry. Chciałbym bardzo, by w zespole nie doszło do wielu zmian. To będzie bardzo istotne. Letnie okno transferowe jest bardzo ważne.
– Gdy ogląda się mecze Rakowa, można usłyszeć, że w drużynie brakuje Polaków…
– Jeśli chce się do czegoś przyczepić, zawsze znajdzie się powód. W niektórych spotkaniach Rakowa występowało nawet siedmiu Polaków. Na ich mniejszą liczbę składają się dwa elementy. Po pierwsze, duże oczekiwania klubów, które żądają dużych pieniędzy za Polaków. Po drugie, naszych graczy na odpowiednim poziomie jest niewielu. Nie szkolimy dobrze.
– A jak wygląda to w Rakowie? Czy w zespole można spodziewać się wychowanków?
– Obecnie nie wygląda to najlepiej, ale wierzę, że duże środki inwestowane w akademię przyniosą kiedyś owoce.
– Przeszedł pan przez prawie wszystkie szczeble. Pracował pan w piłce młodzieżowej, amatorskiej oraz w niższych ligach. Ten sezon to zwieńczenie dotychczasowej przygody z futbolem?
– W pewnym sensie tak. Doszedłem na szczyt i pojawia się pytanie, czy się na nim utrzymam? Przez rok mam jeszcze kontrakt w Rakowie. W tej chwili nie myślę o tym, że mógłbym znaleźć się w innym klubie.
– Czego nauczyły pana ostatnie miesiące w futbolu? Podkreślał pan, że walcząc o najwyższe cele sam znalazł się pan w nowej dla siebie sytuacji.
– Przede wszystkim ważność przygotowania mentalnego. Musiałem trafić do zawodników, którzy stanęli przed zadaniem walki o podium Ekstraklasy i gry w finale Pucharu Polski. To było wyjątkowe doświadczenie. Jak pokazał czas, udało nam się z tym poradzić.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.