Atalanta Bergamo zagra z Juventusem w środowym finale Pucharu Włoch. Turyńczycy rozgrywają katastrofalny sezon. Przegrali wyścig o mistrzostwo kraju, szybko odpadli z Ligi Mistrzów i wciąż nie są pewni gry w jej kolejnej edycji. – Nic nie uratuje posady Andrei Pirlo – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL Piotr Czachowski, były zawodnik Udinese i ekspert Eleven Sports. Transmisja spotkania Atalanta – Juventus w środę w Telewizji Polskiej.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Juventus wciąż nie jest pewny awansu do Ligi Mistrzów. Myśli pan, że w tych okolicznościach w Turynie myślą o finale Pucharu Włoch czy przede wszystkim martwią się o to, co wydarzy się w ostatniej kolejce Serie A?
Piotr Czachowski: – Można patrzeć na to różnie, ale Juventus może włożyć do gabloty kolejne trofeum. Sądzę, że turyńczycy podejdą do tego spotkania bardzo poważnie, chociaż czeka ich trudne zadanie. Atalanta prezentuje obecnie najładniejszy styl we Włoszech. Trener Gian Piero Gasperini mierzy wysoko. Zdobycie Pucharu Włoch i zakończenie sezonu na drugim miejscu w lidze sprawią, że dla klubu będzie to historyczny wynik. Atalanta jest na fali, gra atrakcyjnie. Z drugiej strony mamy Juventus, który pokazuje słaby, momentami żenujący futbol. Przebudowa, której miał dokonać Andrea Pirlo, nie udała się.
– Juventus po latach hegemonii stracił tytuł mistrza Włoch, z Ligą Mistrzów pożegnał się już na etapie 1/8 finału. Czy cokolwiek jest w stanie uchronić Pirlo przed zwolnieniem?
– Myślę, że dla niego to już koniec. Zespół musi jednak zrobić wszystko, by zakończyć sezon na czwartym miejscu, bo brak awansu do Champions League byłby katastrofą pod względem finansowym. Klub straciłby dziesiątki milionów euro. Juve ma jednak spore szanse. W ostatniej kolejce zagra z Bologną, która jest już "na wakacjach" i nie grozi jej spadek. Turyńczycy potrzebują potknięcia Milanu, a ten zagra z Atalantą. Nawet jeśli jednak Juve sięgnie po Puchar Włoch i znajdzie się w pierwszej czwórce, to w kolejnym sezonie zespół poprowadzi ktoś inny.
– Kogo widziałby pan na tym stanowisku? Media często spekulują o Zinedinie Zidanie...
– To byłby dobry pomysł. Zidane działa jak magnes na wielkich piłkarzy. Wielu z pewnością chciałoby z nim współpracować. Fajnie byłoby też, gdyby Juventus wreszcie zaczął prezentować atrakcyjny futbol. Dotychczas zdobywał mistrzostwa, ale styl był wyrachowany, cyniczny... "Zizou" mógłby to zmienić.
– Co wpłynęło na to, że ten sezon w wykonaniu Juventusu był aż tak rozczarowujący?
– Zdobycie mistrzostwa kraju po raz dziesiąty z rzędu byłoby już czymś niebywałym. Mijają lata, Giorgio Chiellini czy Leonardo Bonucci to wielkie nazwiska, ale spójrzmy, jak wiele błędów popełniali. To samo dotyczy Gianluigiego Buffona, przeciętny sezon miał Wojciech Szczęsny. W zespole było zbyt wiele słabych punktów. W grze brakowało spójności. W środkowej strefie nie było lidera, kogoś, kto decydowałby o obliczu zespołu. Kiedyś takimi piłkarzami byli Paul Pogba czy Miralem Pjanić. Pirlo cały czas musiał szukać. Tak naprawdę nigdy nie znalazł jednak rozwiązania.
– To trzeci sezon Cristiano Ronaldo w Turynie. Zdecydowanie najgorszy, jeśli chodzi o osiągnięcia zespołu. Dla Portugalczyka także nadchodzi kres gry na najwyższym poziomie?
– Ronaldo nie gra już tak jak kiedyś. Ma już 36 lat. Jest w wieku, w którym serce bardzo chce, ale nogi już nie niosą. Dużo mówi się o jego odejściu. Jest ono realne zwłaszcza, jeśli klub nie awansuje do Ligi Mistrzów. Jeżeli miałby gdzieś odejść, to wydaje mi się, że będzie to Sporting Lizbona. Na koniec najlepiej będzie dla niego wrócić do domu. Z drugiej strony, nie można go skreślać. To wciąż wielki mistrz. W tym sezonie strzelił 36 goli, a wciąż jest krytykowany. To pokazuje, jak mocno przez lata wzrosły oczekiwania wobec niego. Uważam, że jeśli Juve zapewni sobie prawo gry w Champions League w kolejnym sezonie, to Portugalczyk może zostać i spróbować raz jeszcze.
– Wydaje się, że wszystko co złe, zaczęło się w Juventusie od odejścia Massimiliano Allegriego w 2019 roku.
– To prawda. Allegri trzymał wszystko w ryzach. Drużyna była poukładana. Można było narzekać na styl, ale zespół seryjnie wygrywał mecze i sięgał po kolejne trofea. Dwukrotnie zagrał też w finale Ligi Mistrzów. Wyniki zawsze go broniły, a czas pokazał, jaki wpływ miał na Juventus. Władze dały szanse Pirlo, bo wierzyły, że powierzenie zespołu byłemu piłkarzowi z wielkim dorobkiem da efekt. Niestety, nie każdemu udaje się tak, jak Zidane'owi podczas pierwszej kadencji w Realu.
– Co do środowego meczu. Spodziewa się pan wielu goli? Atalanta zdobyła najwięcej bramek w tym sezonie Serie A...
– Nie oczekuję jakiegoś gradu goli. Myślę jednak, że zobaczymy dwie-trzy bramki. Obrona Juve od początku musi być czujna. Atalanta będzie przeważać, a Juventus będzie szukał swoich szans w kontrataku. Juan Cuadrado i Federico Chiesa mogą zagrozić zespołowi z Bergamo. Gasperini zbudował jednak świetnie zorganizowaną drużynę, która tworzy całość i szybko organizuje się po stracie piłki. W dodatku to gracze z Bergamo są lepsi w środku pola. Atalanta będzie dyktowała warunki. Myślę, że jeśli nie w 90 minutach, to w dogrywce złamie Juve...
– Kilka miesięcy temu trudno byłoby uwierzyć w takie słowa.
– Sam nie dowierzam, że jestem w stanie to powiedzieć. Taka jest jednak przykra dla Juventusu prawda. Liga pokazała, kto był w tym sezonie lepszy. Pocieszeniem dla turyńczyków może być to, że finał to tylko jedno spotkanie. Wciąż mają w swoim składzie wybitnych piłkarzy, których stać na wielkie rzeczy. Zwłaszcza, jeżeli tego dnia będą w odpowiedniej dyspozycji.
– Co musi zmienić Juventus przed kolejnym sezonem?
– Jak już wspomniałem, trenerem będzie zapewne kto inny. Juventus trzeba też odmłodzić. Drużyna potrzebuje więcej jakości w środkowej strefie, potrzebny jest jej rozgrywający. Z przodu nie wygląda to źle. Jest Ronaldo, Paulo Dybala, dobrze wyglądali Federico Chiesa czy Juan Cuadrado. Ktoś musi im jednak dostarczać podania, nadawać rytm grze. Latem zapowiada się poważna rewolucja. Wszystko będzie budowane od podstaw.